Miasto wielkości Częstochowy, a w nim trochę zabytków, pomnik Michaela Jacksona i drużyna piłkarska z tradycjami. Pozornie nic nadzwyczajnego. Do czasu. Panie i Panowie oto PSV Eindhoven – klub z prawdopodobnie najbardziej perspektywiczną kadrą w Europie.
Eindhoven to niezwykłe miejsce na piłkarskiej mapie Holandii. Klub powstał w 1913 roku jako drużyna dla pracowników koncernu Philipsa, a 16 lat później sięgnął już po pierwsze mistrzostwo kraju. W sumie nazbierał do tej pory 21 tytułów mistrzowskich, dorzucając do nich 9 Pucharów Holandii i tyle samo Superpucharów. W 1978 roku Czerwono-Biali zwyciężyli w Pucharze UEFA, a dekadę później zdobyli najcenniejsze trofeum w swojej historii – Puchar Mistrzów.
Jednak tym, z czego od lat słynie klub z Eindhoven, są piłkarze, którzy właśnie na południu Niderlandów startują do wielkich karier. Ajax Amsterdam może szczycić się swoją juniorską akademią, ale pod względem promowania piłkarzy to właśnie PSV dzierży palmę pierwszeństwa w Holandii, a może i nawet w całej Europie. To właśnie tam na szerokie futbolowe wody wypływali tacy piłkarze, jak Ruud Gullit, Ronald Koeman, Romario, Ronaldo, Jaap Stam, Ruud van Nistelrooy, Mark van Bommel i Arjen Robben. Ostatnimi czasy do pociągu pod nazwą „Wielki piłkarski świat” odjeżdżającego ze stacji w Eindhoven wsiedli Kevin Strootman oraz Dries Mertens.
Kto będzie następny? Pytanie to wyjątkowo niewdzięczne, bowiem kandydatów na Piłkarzy – nieprzypadkowo pisanych przez duże „P” – w obecnej kadrze PSV nie brakuje. Przedstawiciele najpotężniejszych klubów na Starym Kontynencie bacznie obserwują każdy mecz rozgrywany na Stadionie Philipsa. W tej chwili największym powodzeniem cieszy się 18-letni Zakaria Bakkali. Ten filigranowy skrzydłowy rozgrywa swój pierwszy sezon w seniorskiej ekipie PSV, a już chcą go mieć u siebie dwie londyńskie potęgi: Arsenal i Chelsea. Trzeba przyznać, że nastoletni Belg (znowu oni!) mocno sobie na takie zainteresowanie zapracował. W swoim drugim występie w Eredivisie, w sierpniu ubiegłego roku przeciwko NEC Nijmegen, zdobył 3 gole stając się tym samym najmłodszym strzelcem hat-tricka w historii ligi holenderskiej.
Kiedy Bakkali sieje spustoszenie na prawym skrzydle, po drugiej stronie boiska hasa zazwyczaj Memphis Depay. 20-latek we wszystkich rozgrywkach strzelił w tym sezonie aż 12 bramek i zaliczył 9 asyst. W lidze holenderskiej zadebiutował już 2 lata temu, a od października ubiegłego roku zdążył czterokrotnie wystąpić w pierwszej reprezentacji Holandii. W tej chwili nie słychać o zainteresowaniu jego osobą ze strony europejskich potentatów (do takich trudno przecież zaliczyć Besiktas Stambuł), ale można być pewnym, że to tylko kwestia czasu.
https://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=UV1rmzy71s0
Kolejnym nieprzeciętnie utalentowanym graczem w zespole prowadzonym przez Phillipa Cocu jest Adam Maher. W letnim oknie transferowym szefowie PSV zdecydowali się zapłacić za niego 8 milionów euro zespołowi AZ Alkmaar. Inwestycja to bardzo mądra, bo za jakiś czas na ewentualnej sprzedaży Holendra marokańskiego pochodzenia zarobią co najmniej dwa razy tyle. Wiele europejskich klubów na czele z Interem Mediolan mogłoby natychmiast wyłożyć kilkanaście milionów euro za tego piłkarza. Środkowy pomocnik PSV jest aktualnie kapitanem i największą gwiazdą reprezentacji Holandii do lat 21, ale to nie przeszkadza mu w występach w dorosłej kadrze Oranje (5 meczów). W 2012 roku Maher zdobył prestiżową nagrodę dla Talentu Roku w Holandii, nazywaną Nagrodą Johana Cruyffa.
W ślady supersnajpera Ruuda van Nistelrooya może niebawem pójść 20-letni Jurgen Locadia. Jego niemiecko brzmiące imię jest całkowicie mylące, bowiem ten napastnik nie ma nic wspólnego z państwem leżącym między Odrą a Renem. No, może z jednym wyjątkiem: w kwestii zdobywania goli cechuje go niemiecka solidność. Locadia zaczął grywać regularnie w pierwszym zespole PSV w sezonie 2012/2013 i od tamtego czasu strzelił dla ekipy z Eindhoven łącznie 25 goli. W obecnych rozgrywkach zdecydowanie wygrywa rywalizację o miejsce w linii ataku z bardziej doświadczonym Timem Matavzem. Jurgen Locadia jest szybki i bardzo silny, a w dodatku świetnie obdarzony przez naturę – 191 cm wzrostu sprawia, że niewielu obrońców jest w stanie wygrać z nim pojedynek w powietrzu.
Grzechem byłoby nie wspomnieć o kapitalnej defensywie jaką dysponuje PSV Eindhoven. Na prawej flance bezkonkurencyjny jest Santiago Arias. 22-letni reprezentant Kolumbii już od pewnego czasu znajduje się w orbicie zainteresowań Manchesteru United. Jeśli ktoś jeszcze o nim nie słyszał, to niech poczeka do lipca – na najbliższym mundialu Arias powinien objawić swój talent całemu światu. Lewa strona defensywy to królestwo Jetro Willemsa. Mimo że niebawem skończy on dopiero 20 lat, to paradoksalnie jest jednym z bardziej doświadczonych piłkarzy w swojej drużynie! W Eredivisie, w której zadebiutował w wieku 17 lat, ma już na koncie 71 gier i 5 goli. Był podstawowym zawodnikiem reprezentacji Holandii podczas Euro 2012, a w sumie w dorosłej kadrze zaliczył dotychczas 11 spotkań. Przypomina legendarnego Roberto Carlosa i to nie tylko z racji niskiego wzrostu oraz pozycji na boisku. W środku obrony bryluje dwóch piłkarzy, którzy choć mają łącznie tylko 41 lat, to w swoich karierach otarli się już o angielską Premier League. 22-letni Jeffrey Bruma nie zdołał przebić się w Chelsea, a teraz dzięki dobrym występom w PSV jest poważnym kandydatem do gry w reprezentacji. Dla Karima Rekika Eindhoven będzie prawdopodobnie tylko krótkim przystankiem w drodze na piłkarski olimp. 19-latek jest wypożyczony z Manchesteru City tylko do końca bieżącego sezonu. Jeżeli w lipcu Rekik wróci na Etihad Stadium, to powinien tam natychmiast wysłać na emeryturę takich dżentelmenów, jak Martin Demichelis i Joleon Lescott. Mimo że młodszy o ponad dekadę, to już jest od nich lepszym stoperem. Mający tunezyjskie korzenie Holender to materiał na obrońcę najwyższej światowej klasy.
W obecnym sezonie tej utalentowanej gromadce nie wiedzie się zbyt dobrze. Nie zdołali awansować do Champions League, rozgrywki Ligi Europy zakończyli już na fazie grupowej, a w lidze holenderskiej zajmują w tej chwili dopiero 5. miejsce. Na tytuł mistrzowski w Eindhoven czekają już od 2008 roku, ale nic nie wskazuje na to, że odzyskają go w sezonie 2013/2014. Aktualnie ich strata do lidera z Amsterdamu wynosi aż 9 punktów. Kibice ze Stadionu Philipsa nie powinni mieć jednak powodów do zmartwień – przyszłość będzie należała do PSV. Niebawem ich sukcesy rozbłysną niczym najmocniejsza żarówka produkowana przez głównego sponsora klubu.
Konrad WITKOWSKI
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.