Grudzień – miesiąc podsumowań. Przywołujemy minione wydarzenia, ale również wspominamy tych, którzy odeszli. Mijający rok niestety zabrał wybitnych artystów i dziennikarzy. Przypomnijmy kilku z nich.
Nina Andrycz
Nestorka polskiej sceny teatralnej i filmowej. Charakterystyczną cechą jej twórczości była „klasa sama w sobie”. Właśnie dlatego dała nam się zapamiętać jako dama. Również tego typu postaci była odtwórczynią, co potęgowało wrażenie wysokiego stylu, jaki reprezentowała. Izabela Łęcka, Maria Stuart, Ofelia, Balladyna – to tylko przykłady. Była nie tylko aktorką, ale również recytatorką i poetką. Wydała kilka własnych tomików, w których opisywała niełatwe początki swojej kariery. Wiele lat pracy zawodowej, przedzielone II Wojną Światową, zaowocowały mnóstwem wyróżnień, między innymi Krzyżem Komandorskmi z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi czy Nagrodą Miasta Stołecznego Warszawy. Mimo sędziwego wieku była aktywna zawodowo niemalże do końca życia. Zmarła w styczniu, w wieku 101 lat w Warszawie, bezdzietnie z wyboru.
Małgorzata Braunek
Kolejna wybitna aktorka, którą straciła polska scena. Szamotulankę przede wszystkim kojarzymy jako Oleńkę Billewiczównę z „Potopu” czy też ostatnio Barbarę z serialu „Dom nad rozlewiskiem”. Ale to nie jedyny dorobek artystki. Małgorzata Braunek to także Izabela Łęcka, Marianna z „Tulipanów” i wiele innych wybitnych kreacji. Przez współpracowników ceniona przede wszystkim za niesamowite pokłady pozytywnej energii. Była optymistką nawet w najtrudniejszych chwilach swojego życia. Zawsze służyła pomocą. Buddystka, wegetarianka, nauczycielka zen. Odeszła po walce z chorobą nowotworową w wieku 67 lat.
Tadeusz Różewicz
Nie sposób skrócić życiorysu artysty, poety tym bardziej. Przedstawiciel pokolenia Kolumbów. Odszedł w wieku 93 lat, pozostawiając po sobie wiele zbiorów opowiadań, wierszy, poematów, dramatów i scenariuszy. Miłością do poezji zapałał dzięki starszemu bratu, Januszowi. To on zachęcił go do wspólnego czytania. Na gruncie poznanych dzieł i własnych przeżyć wojennych powstały wiersze odwołujące się w swojej treści do obrazów okrucieństwa, masowej śmierci. Wojna odcisnęła na jego dorobku niebagatelne piętno. Najlepszym tego przykładem jest każdemu dobrze znany wiersz pt. „Ocalony”. Trudów życia nic nie jest w stanie wynagrodzić, ale docenienie pracy już za życia jest dowodem wielkości twórcy. Nie tylko nagrody i odznaczenia są tego przykładem, ale również opinie innych wielkich przedstawicieli literatury. Jak powiedziała Wisława Szymborska, „Wszyscy mu coś zawdzięczamy, choć nie każdy z nas potrafi się do tego przyznać”.
Anna Przybylska
Młoda aktorka zmagała się z chorobą nowotworową trzustki i niestety, w wieku 36 lat, przegrała walkę. Artystkę pamięta każdy. Dzięki urodzie zapadała w pamięć. Na szklanym ekranie debiutowała w serialu „Złotopolscy” – energiczną Marylkę chyba wszyscy darzyli sympatią. To dzięki tej roli jej kariera nabrała rozpędu. Z pewnością, gdyby nie przedwczesna śmierć, jej dorobek powiększyłby się o kolejne. Ceniona przez środowisko nie tylko za piękno zewnętrzne, ale także za podejście do drugiego człowieka. Nagradzana w kategoriach aktorki komediowej, kobiety dekady, jak również za piękno i umiejętność godzenia życia rodzinnego z zawodowym.
Stanisław Mikulski
Ostatnie dni przyniosły wieść o jego śmierci. Prawdopodobnie częściej niż z imienia i nazwiska przez publiczność wymieniany był jako Hans Kloss. To rola najbardziej charakterystyczna, przez co trudnością dla reżyserów było obsadzenie go w innej. Łatka być może pozostała, ale odnalezienie się w różnych klimatach filmowych dla tego aktora nie było czymś skomplikowanym. Aktorstwo to także teatr. Pragnął zagrać Hamleta i udało mu się spełnić to marzenie. Był odtwórcą wielkich ról teatralnych. Dodatkowo pracował także jako prezenter telewizyjny. Zmarł 27 listopada w wieku 85 lat.
Tadeusz Mosz
Na początku roku odszedł ten popularny publicysta ekonomiczny, dziennikarz i prezenter telewizyjny. Sympatyczny, uśmiechnięty widywany na ekranach TVP, np. w programie „Plus minus”, w radiu TOK FM prowadził swoją autorską audycję „EKG – Ekonomia, Kapitał, Gospodarka”. Trudno znaleźć kogoś, kto tak jak on mówił o problemach gospodarki, rynków finansowych czy kapitałowych. Zwykł witać się ze swoimi współpracownikami słowami: „Cześć, jak się mosz?” Widzowie również zapamiętali go w równie pozytywny sposób. Odszedł po walce z nowotworem, mając 60 lat.
Polska utraciła w tym roku wiele. Zbyt wiele. Na całym świecie wspominane są również tak znane postaci jak Gabriel Garcia Marquez, Robin Williams czy Oscar de la Renta. Nieodżałowana strata. To niestety tylko wybrane przykłady. Smutkiem napawa fakt, że nie zobaczymy nowych tworów wyżej wymienionych osób. Pocieszeniem jest tylko to, że „wybudowali pomnik trwalszy niż ze spiżu”. Pamięć po nich nie zaginie, gdyż została utrwalona w ich pracy. Za cały wysiłek i wkład w podnoszenie wartości artystycznej czy, w przypadku dziennikarzy, merytorycznej – dziękujemy.
Kinga STEFANIAK
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.