Napływ imigrantów z Bliskiego Wschodu to obecnie główny problem Europy. Politycy nie są w stanie wypracować odpowiedniego rozwiązania. Być może warto byłoby skorzystać z doświadczeń Australii, która skutecznie zatrzymała nielegalną imigrację.
Na początku dekady Australia zmagała się z tym samym problemem, co obecnie Europa. Złagodzenie polityki migracyjnej przez rząd Kevina Rudda doprowadziło do lawinowego wzrostu napływu nielegalnych imigrantów, z których większość pochodziła z Afganistanu, Pakistanu oraz Sri Lanki. Pierwszym ich przystankiem w drodze była Indonezja, skąd małymi łodziami próbowali przepłynąć dzielący ich od Australii Ocean Indyjski. Sytuacja do złudzenia przypominała tą na Morzu Śródziemnym i u wybrzeży Grecji.
Liczba nielegalnych migrantów w Australii rosła od 2008 i według szacunków władz w 2013 do kraju przedostało się aż 20 tysięcy osób. Łączna liczba zatrzymanych nielegalnych imigrantów w tym okresie wyniosła 50 tysięcy. Tylko w 2013 około 1200 imigrantów zginęło podczas podróży przez ocean. A kolejne dziesiątki tysięcy szykowały się do drogi.
Zdecydowana reakcja
Społeczeństwo australijskie – podobnie jak dziś europejskie – było przerażone ilością napływających imigrantów oraz zszokowane informacjami o tragediach na morzu. Problemy Australii z integracją przybyszy z krajów muzułmańskich są bardzo podobne do europejskich, dlatego też fala migracji wywołała zaniepokojenie i żądania zdecydowanego rozwiązania problemu.
Premier Kevin Rudd, wcześniej zwolennik otwartych granic w 2013 zmienił politykę o 180 stopni i wprowadził przepisy uniemożliwiające zamieszkanie w Australii osobom, które przedostały się do niej nielegalnie.
Przełom przyniosły wybory parlamentarne w 2013 roku i wyborcze zwycięstwo konserwatystów z Tonym Abbottem na czele. Nowy rząd rozpoczął operację Sovereign Borders – do powstrzymania imigrantów wysłano okręty marynarki wojennej, których zadaniem było zawracanie łodzi imigrantów z powrotem do Indonezji lub też – przekserowanie uchodźców do specjalnych obozów położonych w Papui Nowej-Gwinei. Jednak żadnemu z pojmanych nie zaoferowano azylu w Australii – alternatywą dla pobytu w obozie był jedynie powrót do ojczyzny.
Oprócz tego Australijczycy we współpracy z lokalnymi władzami przeprowadzili w Indonezji oraz na Sri Lance kampanie informacyjne, których celem było zniechęcenie imigrantów do podjęcia próby przedostania się do kraju. Plakaty oraz ogłoszenia w prasie ostrzegały przed ryzykiem śmierci na morzu oraz informowały o braku możliwości osiedlenia się w Australii.
Konsekwentnie realizowana nowa polityka imigracyjna doprowadziła do zatrzymania migracji na kontynent. Jeszcze w 2014 próbę dotarcia do Australii podjęło 400 ludzi. W ubiegłym roku liczba nielegalnych imigrantów w Australii spadła praktycznie do zera.
Wzór do Europy
Zmagająca się z o wiele większą falą uchodźców Europa mogłaby skorzystać z doświadczeń Australii, której skutecznie udało się rozwiązać podobny kryzys. Hipotetyczne wprowadzenie podobnych reguł przez państwa europejskie, czyli konsekwentne odmawianie azylu i odsyłanie złapanych na granicy nielegalnych imigrantów z powrotem do Turcji lub Libii spowodowałoby, że z czasem łodzie wypełnione uchodźcami przestałyby płynąć. Otwarta polityka imigracyjna prowadzi do wzrostu liczby chętnych do osiedlenia się w Europie, która ma coraz większe problemy ze znalezieniem dla nich pracy i domu. Największy problem mają państwa będące głównym celem imigrantów – Niemcy i Szwecja. Ich otwarta polityka imigracyjna nie zadaje egzaminu. Władze państw europejskich nie są w stanie zapanować nad imigrantami, wśród których panuje wysoka przestępczość oraz brak chęci zintegrowania się ze społeczeństwami krajów, w których się znajdują, mają też problemy z wyłapaniem spośród uchodźców członków i zwolenników Państwa Islamskiego. A do obecnej fali imigrantów wiosną dołączą tysiące kolejnych, przez co problem będzie rósł.
Przyjęcie przez Unię Europejską zasad australijskich mogłoby szybko zakończyć trwający obecnie kryzys imigracyjny. Część państw, jak chociażby Węgry czy Dania podjęła działania wzorowane na australijskich w celu ograniczenia napływu uchodźców. Jednak pełne przeszczepienie doświadczeń Australii na grunt europejski może okazać się niemożliwe, ponieważ wymagałoby porozumienia pomiędzy państwami UE , a wizja polityki migracyjnej Angeli Merkel i Viktora Orbana jest nie do pogodzenia. Brak konsensusu i uparte trwanie przy polityce otwartych drzwi przez Niemcy pogłębia problem, który można byłoby rozwiązać w dosyć prosty sposób. Dla Australijczyków, którzy podeszli do tematu zdecydowanie i racjonalnie masowy napływ nielegalnych imigrantów jest już tylko wspomnieniem.
Tomasz CIEPIELEWSKI
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.