Polska otrzyma list z zaleceniami i terminem ich wykonania. Parlament Europejski przyjął rezolucję dotyczącą polskiego rządu. PiS stanowczo odpowiada: „Nie jesteśmy w konflikcie z Unią Europejską”.
Głosowanie podsumowujące styczniową debatę plenarną z udziałem Beaty Szydło zakończyło się klęską rządu. Podkreśla się, że opinia ze Strasburga nie jest stanowiskiem wiążącym. Żądania sformułowane przez PE dotyczą głównie utrzymania w Polsce trójpodziału władzy oraz odbijającego się głośnym echem opublikowania wyroku Trybunału Konstytucyjnego. 13 kwietnia po godzinie 12 odbyło się głosowanie, w którym europosłowie podjęli decyzję w sprawie zagrożenia polskiej demokracji. Zdaniem opozycji zarzuty te stawiają nas w złym świetle na arenie międzynarodowej. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości odpowiadają jednogłośnie: „(…) winny jest temu kryzys poprzedniego rządu”.
Tuż przed zgromadzeniem PE swoje orzeczenie wygłosił przewodniczący Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna. Polityk podkreśla, że otrzymaliśmy ostrzeżenie, a przyczyną wszystkich polskich problemów podnoszonych w UE jest zachowanie rządu i prezydenta. Ma również nadzieję, że będzie to moment przełomowy. Pytaniem jest – dla kogo? Większość ugrupowań poparła rezolucję, ale europosłowie mają świadomość braku możliwości wyciągnięcia jakichkolwiek konsekwencji wobec polskiego rządu. Wystąpiono z czterema propozycjami załagodzenia konfliktu między poczynaniami władzy a ustanowionym prawem. Projekt z największą szansą na wdrożenie poparty został przez Europejską Partię Ludową, do której zaliczamy również członków PO, a także Partię Europejskich Socjalistów czy też ugrupowanie Zielonych. W stanowisku tym określono problem TK mianem paraliżu prowadzącego do zagrożenia praworządności oraz nalegano na opublikowanie wyroku i dostosowanie się do opinii Komisji Weneckiej. Władza zarzuciła wtedy opozycji działanie przeciwko narodowi. Posłowie PiS-u stawiali sobie pytanie dlaczego PO przyjęło tylko jeden projekt jako możliwy do wprowadzenia. Inny natomiast, podkreślający stanowisko polskiego rządu, cieszył się przychylnością Konserwatystów i Reformatorów.
Głosowanie zakończyło się uzyskaniem 513 głosów za, a 142 przeciw. Niektórzy posłowie PE uważają, że należy zostawić tą kwestię polskiemu rządowi i społeczeństwu. Rezolucje mają to do siebie, że stwarzają możliwość politycznego nacisku na ich adresata. Swój komentarz wygłosił również Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej. Zapytany o własne stanowisko w tej sprawie odpowiedział, że nie musi go wyrażać, bo nie jest europosłem. Uważa natomiast, że cała ta sprawa wpływa na wypracowaną przez lata polską markę. Były premier podkreśla też, że należy bardziej przejmować się tym, co zrobią rządzący, niż nasi „przyjaciele” z UE. Odpowiedź władz jest jednoznaczna. Nie należy się kierować autorytetem narzucającym nam swój kierunek polityki.
Konflikt trwa. Polska władza „stoi ponad prawem” czy też tworzy nowe, oparte na własnych zasadach i silnym mandacie obywatelskim. Opinie widnieją w zapisach i przemykają po portalach informacyjnych niczym burza, dając możliwość dopowiedzenia sobie nieistniejących kwestii. Prawo jest fundamentem istnienia państwa, które ma wobec obywateli pewne obowiązki. Ale czy niektórych spraw nie powinniśmy załatwiać na własnym podwórku?
Karolina KAROŃ
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.