Cytat Kartezjusza już w samym tytule? Wyczuwasz filozofię i smęcenie? Otóż tak nie będzie. Chcę przedstawić problem na który większość z nas nie zwraca uwagi, czyli myśleniu. Zapewne teraz zachodzisz w głowę jak to? Dlaczego? Albo wręcz wyśmiewasz mnie, że coś oczywistego uważam za problem.
Brak czasu
Mamy obecnie XXI wiek, nowe technologie, praca, wyścig za pieniędzmi i karierą. Czy przez ten czas myślimy o takich rzeczach jak dusza, śmierć albo życie po niej, znaczenie gwiazd, pochodzenie wszechświata? Czy myślimy o tym co jutro założę do szkoły/pracy? Co zjem na obiad? Czy zdążę na swój ulubiony serial? Gdy chodzimy do szkoły myślimy o tym by mieć dobre oceny, spotkać się z kolegami. Gdy idziemy do pracy myślimy o wynagrodzeniu albo o tym, żeby utrzymać się na stanowisku. Gdy mamy małe dzieci to zastanawiamy się o tym co należy kupić, aby dzieci były szczęśliwe, a my w końcu będziemy mieli spokój wewnętrzny. Ale czy wtedy znajdujemy czas na myślenie o innych sprawach wymienionych przeze mnie wyżej? Najprawdopodobniej nie, bo to szkoła, praca, rodzina, czy też rozrywka stoją w hierarchii wyżej. Tak mija dzień, tydzień, rok, lata, w końcu całe życie. Warto zastanowić się czy celem życia jest przeżyć życie czy poznać życie? Ale kiedy? Nie mamy czasu tu szkoła później praca, rodzina i tak w kółko. Popadamy nieświadomie w stagnacje zamiast myśleć i dyskutować o celach i wartościach życiowych, zaczynamy interesować się innymi czy to sąsiadami, celebrytami, albo ludźmi , których nawet nie znamy. Żyję nam się z tym dobrze, cały czas do przodu. życie sobie płynie my z nim stagnacji nawet nie odczuwamy, bo u innych zawsze coś się dzieję, w telewizji coś nowego puszczą, w domu znowu czegoś zabraknie, coś się popsuję, coś się zmieni, ktoś nas odwiedzi my kogoś innego.
Życiowy cel
Pewnie zastanawiasz się do czego zmierzam? Albo już zrozumiałeś cel i funkcje mojego tytułu tego felietonu? Myślenie to szeroko pojęte pojęcie i nawet, jeśli przeczytasz to i stwierdzisz, że jesteś tą osobą wyżej opisaną to możesz dojść do wniosku, iż jestem jakiś paranormalny, a także powiedzieć mi: „Jak to ja nie myślę? Przecież zanim wykonam jakąkolwiek czynność to myślę dwa razy za nim ją wykonam”. Właśnie nie o to chodzi, żeby poznać siebie, świat i drugiego człowieka należy wyjść od zasadniczego pytania: „Czym jest dla mnie życie?”. Odpowiesz mi na to pytanie : „Dla mnie życie to siedzenie przed telewizorem, rozmawianie o innych osobach no i praca, żebym mógł ja jak i cała rodzina za co jeść pić”? Czy zastanowisz się dłużej i zaczniesz powątpiewać w to co robiłeś wcześniej? Nie chcę tu negować zdania o pracy i utrzymaniu jej. Ale czy: „Robię w życiu to co chcę robić?” Czy przed śmiercią powiem: „Zrobiłem wszystko to co mogłem i chciałem robić w życiu. Teraz mogę umierać „.
Chwila refleksji
Życie jest za krótkie, żeby przejmować się tym kto wygra następną edycję „Taniec z Gwiazdami” albo z kim teraz w związku jest Doda? Lub dlaczego moja sąsiadka zdradza męża na lewo i prawo? Ten czas, który na to wcześniej poświęcałeś/aś spróbuj przeznaczyć nad zastanowieniem się. „Po co żyję? Jaki jest cel mojego życia?” Po pytania dotyczące miejsca na którym mieszkasz, czyli świata „Po co i dlaczego on jest?”, a cele wszechświata? Po co są gwiazdy? A księżyc dlaczego świeci? Kiedy skończy się świat i w ogóle dlaczego miałoby się tak stać? Możliwe, że weźmiesz to za pytania, które zadaję 5-latek ciekawy życia, ale czy ty będziesz potrafił mu chociaż przekazać swoje przemyślenia na ten temat? Czy unikniesz odpowiedzi i będziesz wolał opowiedzieć życiorys jakiegoś celebryty czy sąsiadki?
„Cześć.
Wiem, która godzina, proszę daj mi chwilę.
Chcę tylko wiedzieć czy też patrzysz w gwiazdy.
I czy patrząc znajdujesz w nich siłę.
Pamiętam taką scenę z Reich’u
Gdy Linda pyta: „Jaką częścią wszechświata jestem?”
I wtedy kocham gdy gra Stańko
Wiesz o czym mówię?
Nie wiesz (…)” – Mateusz „Rover” Pustuła
Końcowe wnioski
Już powoli reasumując tą moją wypowiedź o myśleniu, pod względem egzystencjalnym. Pomijając to, że chodzę na uczelnię, uczę się (przynajmniej staram), mam kontakt z rodziną i przyjaciółmi, zaspokajam swoje podstawowe potrzeby niezbędne do życia tzn. głód, pragnienie, sen itp. To do tego doszło zaspokojenie mojej duszy i ciała poprzez myśleniu i rozważaniu na pytania, które wcześniej już podałem. Nie potrafię na nie w pełni odpowiedzieć, ale dochodzą nowe wnioski, przemyślenia i zauważam rzeczy których jeszcze wczoraj nie zauważałam. Doceniam to co mam i walczę o to co chcę, ale w kontekście zaspokojenia duszy, a nie oczu poprzez zakupienie jakiegoś fajnego ciuchu. Staram się nie oceniać innych, a siebie. Rozliczam się z każdego dnia, bo każdy dzień może być moim ostatnim. Każdego dnia znajduję czas na refleksje, najczęściej jest to wieczór. Czasem to wychodzi samo ze mnie, raz zainspiruje mnie księżyc i patrzę na niego. Doceniam to, że on świeci i zaczynam go odbierać metaforycznie. Podobnie jest z gwiazdami, jak i sama noc inspiruje do myślenia. Nie wiem jak wy, ale ja najbardziej to lubię chodzić na spacery wieczorem. Noc określa jak mało rzeczy widzimy gdy jest jasno, a gdy jest ciemniej potrafimy je dostrzec. Chodzi mi o piękno przyrody. Wszystko to co nas otacza. Czy jak idziemy do pracy, do szkoły zwracamy uwagę na drzewa? ptaki? Są to są my przejmujemy się czymś zupełnie innym. Nie dostrzegamy piękna, które nas otacza gdy w dzień jest jasno, a jak mamy taką okazje wyjść wieczorem to dostrzegamy coś co widzimy codziennie, ale już patrząc na to zupełnie inaczej.
„Zimny Księżyc , świeci na mnie i słucha poezji. Nie wymagam być coś gadał byle świecił, Księżyc” – Piotr „Tau” Kowalczyk
Arkadiusz DOBRUCHOWSKI
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.