Czarne chmury nad PZKol-em

W Polskim Związku Kolarskim od dawna nie dzieje się dobrze. Problemy federacji mnożą się, a zarząd nie potrafi ich rozwiązać. Opublikowany przez związek komunikat o stanie aktualnego zadłużenia jest tego dowodem. Z obwieszczenia wynika, że PZKol-owi grozi upadłość finansowa.

Najwyższa Izba Kontroli oraz Ministerstwo Sportu i Turystyki zaniepokojone sytuacją w PZKol-u, przeprowadziły kontrole dotyczące realizacji umów związku z ministerstwem w roku 2017, a także wykorzystania przez federację środków publicznych na budowę i eksploatację toru kolarskiego w Pruszkowie w latach 2007-2017. Ekspertyza wykazała szereg nieprawidłowości. W wyniku spożytkowania części dotacji niezgodnie z ich przeznaczeniem, związek musi zwrócić ministerstwu kwotę opiewającą na ponad milion złotych. Odpowiedzialnością za te zaniedbania obarcza się poprzedni zarząd z prezesem Dariuszem Banaszkiem na czele.

Jakby tego było mało, związek nie uregulował faktur wobec 84 podmiotów na łączną kwotę 2 157 206,85 zł. Największe jednak zadłużenie ma wobec firmy Mostostal Puławy S.A., bo wynoszące aż 9 037 684,37 zł. Na kwotę główną składa się nieco ponad pięć milionów, reszta to odsetki. Te natomiast rosną w straszliwym tempie. Każdy dzień zwłoki kosztuje związek ponad 800 zł. Z powodu braku porozumienia co do spłaty zadłużenia, komornik zajął kwotę ponad miliona złotych z jednej z umów sponsorskich PZKol-u.

Sytuacja finansowa nie jest jedynym problemem, który trawi PZKol. Głośno było o sprawie molestowania zawodniczek przez jednego z czołowych działaczy. Według relacji pokrzywdzonych kobiet miało dojść nawet do gwałtu. Sprawa mocno nadszarpnęła wizerunek związku. Duża rotacja władz również utrudnia prawidłowe funkcjonowanie stowarzyszenia. Mówi się, że obecny prezes, Janusz Pożak, już w grudniu może być zastąpiony kimś nowym. Jego poprzednik kierował federacją zaledwie dwa lata, kiedy w styczniu tego roku podał się do dymisji. Żadnemu z nich nie udało się zażegnać kryzysu finansowego i wprowadzić planu naprawczego. Z członkostwa w zarządzie rezygnują też kolejni działacze. Co jednak najgorsze, mistrzostwa Polski w kolarstwie torowym zostały odwołane z braku środków na przeprowadzenie imprezy. Oznacza to, że w tym katastrofalnym dla związku okresie to zawodnicy są tymi, którzy cierpią najbardziej. Pod znakiem zapytania stoi też organizacja przyszłorocznych mistrzostw świata, które, przynajmniej teoretycznie, mają odbyć się w Pruszkowie.

Paulina PSZCZÓŁKOWSKA

Dodaj komentarz