Kolekcjoner autorstwa Johna Fowlesa – thriller psychologiczny, książka o miłości, instrukcja dla mordercy czy opowieść
o nierówności klas społecznych?
Macie jakąś kolekcję? Zbieracie magnesy, piękne obrazy, rzadkie płyty albo stare monety? A może chcielibyście kolekcjonować… ludzi? Jak się okazuje, wystarczy tylko wygrać w Lotka, odpowiednio się przygotować i można bez przeszkód zamienić starą kolekcję wysuszonych motyli na nową, składającą się ze ślicznych dziewczyn.
Opowieść Johna Fowlesa Kolekcjoner wywarła na czytelnikach takie wrażenie, że w Stanach Zjednoczonych pojawiło się kilku prawdziwych fanów tytułowego kolekcjonera, którzy chcąc upodobnić się do głównego bohatera tworzyli własne kolekcje (wszyscy są, rzecz jasna, w więzieniu). Jednak książka ta nie jest ani instrukcją dla morderców, ani thrillerem, lecz głębokim psychologiczno-społecznym dramatem, opowieścią o chorej miłości.
Kolekcjoner to historia o Ferdynandzie – psychopacie, który zakochał się w pięknej studentce, Mirandzie, i uznał, że najlepszym sposobem by z nią być jest jej porwanie i uwięzienie. W pierwszej części opowieści autor przedstawia nam myśli Ferdynanda, jego fantazje o wspaniałym życiu z ukochaną, rozważania przed porwaniem oraz już podczas życia z ofiarą. W drugiej części książki narratorką jest Miranda, która w niewoli opisuje swoje uczucia w dzienniku.
John Fowles jest brytyjskim pisarzem, jednym z przedstawicieli angielskiego postmodernizmu XX wieku. Uważał on, że dzieło powinno dać powód do myślenia i zachęcić każdego czytelnika do rozumienia treści na swój sposób oraz wyciągnięcia własnych wniosków. Dlatego większość dzieł Fowlesa jest do pewnego stopnia metaforyczna. Relacje, które zachodzą pomiędzy głównymi bohaterami Kolekcjonera, Ferdynandem i Mirandą, są odzwierciedleniem konfliktu klas społecznych w Wielkiej Brytanii w tych czasach. Autorowi udało się pokazać dwie diametralnie różne osobowości – zakompleksionego urzędnika z niskim wykształceniem oraz inteligentnej dziewczyny, studentki malarstwa wychowanej w dobrym domu. Zestawienie to daje się zauważyć nawet na poziomie lingwistycznym – Ferdynand posługuje się mową potoczną, ma ubogie słownictwo i wszystkie jego starania, by brzmieć jak osoba inteligentna, wywołują u Mirandy – mówiącej pięknym, literackim językiem – jedynie śmiech i ironię. Pomimo wysiłków Ferdynanda, by spodobać się dziewczynie, pomimo prób stworzenia dla niej luksusowych warunków do życia, bohater wywołuje
u niej tylko obrzydzenie, nienawiść i żal. Dzieje się tak dlatego, że porywacz i ofiara – biedny urzędnik i intelektualistka – w zupełnie inny sposób patrzą na świat, inaczej traktują i kategoryzują rzeczy, które ich spotykają.
Kolejną cechą utworów Johna Fowlesa jest intertekstualność – powiązania z innymi dziełami literackimi. W Kolekcjonerze pisarz odwołuje się do wybitnego dzieła Szekspira – Burza. Dlaczego i w jaki sposób zachodzą relacje pomiędzy tymi utworami? Proponuję Wam przeanalizować to samodzielnie. Przekonacie się, że nawiązania do innych dzieł literackich nadają utworowi nowy sens, pogłębiają jego metaforykę. Sprawiają, że – tak jak chciał tego autor – książkę można czytać na różnych płaszczyznach. Dlatego właśnie sądzę, że Kolekcjoner najbardziej spodoba się czytelnikom, którzy lubią rozmyślać nad literaturą i analizować ją na własny sposób. Jeśli czujesz się taką osobą, zdecydowanie polecam włączenie tej książki do osobistej kolekcji.
Daria MUTINA
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.