Nie pies, a głupota. To głupota, brak logicznego myślenia, krzty inteligencji, samozaparcia w wykazaniu się rozumowaniem godnym dwunożnych istot, które podbiły Ziemię. To ona jest najlepszym przyjacielem człowieka. I to nie takim przyjacielem, którego warto posłuchać, do którego można się przytulić, czy też ukoić swoje nerwy w jego bliskości. Głupota to „przyjaciel”
w cudzysłowie (jak właśnie napisałem), „przyjaciel”, który osłabia nasz umysł i wystawia na atak i kontrolę ze strony silniejszych jednostek. Choć według Erazma z Rotterdamu, który troszkę ponad 500 lat temu napisał kultową „Pochwałę głupoty” (tak, wiem, że zrobił to z przekąsem), nie ma w niej niczego zbożnego, pozytywnego.
Głupota to nie rurki z kremem. Głupota to dysfunkcja ludzkiego umysłu do wykazania się najznamienitszymi zaletami rozumowania, którymi obdarzyła nas natura. Głupota to przeciwieństwo mądrości. Tę drugą zdobywa się na drodze pracy umysłowej, ale szczególnie takiej, która karmi się naszymi doświadczeniami. Nie bez powodu mówimy często o ludziach starszych lub rezolutniejszych z nas, że ci mają mądrość życiową. Mądrość to umiejętność wyciągania wniosków i czynienie siebie lepszym w oparciu o pragnienie bycia doroślejszym, bardziej doświadczonym, a co za tym idzie – stawanie się wartościowszym.
Zestawiona z mądrością głupota to jednak nie tylko brak mądrości. Głupota to przede wszystkim lekceważenie, pójście na łatwiznę, a w końcu – skrajne lenistwo. Taką właśnie głupotą wykazała się rzesza Polaków w ubiegłym tygodniu, a szczytem ich głupoty był poniedziałek 26. listopada. O czym mowa? Ano o „DUŻEJ AKCJI PROTESTACYJNEJ (NIE ZAPOMNIJ UDOSTĘPNIĆ!!!)”, jak dumnie nazwali ją twórcy. Kochani, zapewne wielu z Was otrzymało tę bzdurną, kłamliwą i wzbudzającą uśmiech politowania wiadomość: „Duza Akcja protestacyjna przeciwko podwyzka cen paliwa. Poniedzialek 26 Listopada nie tankujemy na zadnej stacji benzynowej, kto musi tankowac niech to zrobi w niedziele 25. Listopada. Wyslij dalej tę Akcje Protestacyjna do wszystkich swoich kontaktów zaprotestujmy przeciwko dalszym podwyżka. ” (pis. Oryg – red.). Ach ten emotnikon. Bez niego nie wiedziałbym, że chodzi o, hehe, paliwko.
Wyjaśnijmy sobie parę rzeczy. Po pierwsze – totalną, skrajną głupotą jest udostępnianie tego typu wiadomości bez wcześniejszej weryfikacji. Ślepa wiara w otrzymany tekst, a do tego ładunek emocjonalny, który mają powyższe słowa, a szczególnie emotka dozownika paliwa, złapały wielu
w swe szpony. Poskutkowało to tym, że tę bzdurną wiadomość podało dalej… ponad 150 tys. osób. Strach pomyśleć ile tego nie zrobiło, ale po kontakcie z tą „DUŻĄ AKCJĄ PROTESTACYJNĄ (NIE ZAPOMNIJ UDOSTĘPNIĆ!!!) postanowiło zawalczyć o niższe ceny paliwa.
Po drugie – nie wiem, czy jeszcze większą biedą mentalną nie jest fakt, że zachęcono do zaniechania kupienia benzyny w poniedziałek, ale wyjaśniono, że w niedzielę można zatankować, jeśli to konieczne. Nie no, spoko. Przekaz na poziomie logiki równej poziomu kanalizacji. „Ej, ziomek, nie tankujemy w poniedziałek, co by złodziejom nie nabijać kabzy. Zatankujmy jednak wszyscy w niedzielę, to dostaną po czapie fest, nie, hehe, złodzieje”. Nie wiem, jak skrajnie trzeba być dalekim od używania organu znajdującego się pomiędzy uszami, by zaakceptować ten fikołek logiczny. Pewny jestem jednak, że sobota i niedziela musiały być naprawdę niezłymi dniami dla wszystkich stacji paliw.
No i w końcu po trzecie. Osoby, które udostępniały tę „DUŻĄ AKCJĘ PROTESTACYJNĄ (NIE ZAPOMNIJ UDOSTĘPNIĆ!!!), a które są kierowcami, w moich oczach są ludźmi niespostrzegawczymi, nieznającymi warunków, w których żyją albo oblały boleśnie matematykę klasa za klasą. Jak bowiem można zżymać się o ceny paliwa (swoją drogą – jakiego? – w łańcuszku nie podano czy chodzi o benzynę, gaz czy ON), skoro ceny paliw w Polsce, powoli, bo powoli, ale spadają? Jak podaje portal RMF24.pl, cena litra Pb95 do końca roku ma spadać, dzięki czemu utrzyma się poniżej progu 5 złotych. Ceny reszty paliw także nie są tragiczne, nie wspominając
o tym, że daleko im do tych z rekordowego 2012 roku, kiedy to sam litr ON napędowego kosztował ponad 6 złotych (obecnie około 5 złotych 20 groszy za litr).
O co więc krzyk i raban? O głupotę. To właśnie przez nią ponad 150 tys. Polaków udostępniło tę bzdurną wiadomość dalej. Brak weryfikowania źródeł, pozwalanie emocjom, by brały górę, lenistwo w kwestii podejścia do sprawy (vide brak weryfikowania źródeł), motywy polityczne (ach ten zły PiS, dowalmy im!), a w końcu bieda. Bieda mentalna, która nie pozwala nawet zastanowić się nad treścią samego przekazu, który jest tak skrajnie, powiedzmy to szczerze, debilny. Oczy mnie bolą, kiedy widzę, jak ludzie dają się nabierać na takie bzdury. Ręce opadają,
a nuż w kieszeni się otwiera. No bo ileż to można nie myśleć? Jak bardzo można być głupim?
Przemysław TERLECKI
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.