Rewolucja w Niemczech! Bundestag postanowił obok płci żeńskiej i męskiej wprowadzić tzw. „trzecią płeć”. Do końca przyszłego roku urzędowe dokumenty mają uwzględniać możliwość jej wyboru. Czy dotychczasowe reguły naruszały prawo do ochrony własnej osobowości?
Możliwość wyboru płci „divers”, czyli innej, odmiennej, bo tak nazwano trzecią ewentualność, została wprowadzona na podstawie orzeczenia Niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego z listopada 2017 r.. Trybunał przychylił się do skargi osoby interseksualnej, której odmówiono wpisania do aktu urodzenia płci „innej”. Sędziowie uznali, iż obowiązujące dotychczas przepisy naruszają prawa jednostek do równego traktowania, ich prywatność, a także zakaz dyskryminacji. Z tego powodu zarządzono wprowadzenie zmian przed upływem 2018 r.
Dotychczas w Niemczech obowiązywał zapis o rejestracji nowonarodzonego dziecka jako mężczyzny lub kobiety. Obecnie, jeżeli zajdzie wątpliwość dotycząca płci, rodzicom zostanie umożliwiony wybór opcji płeć „inna”, „odmienna”. Dodatkowo, zmiany będzie można dokonać przy błędnym wyborze, bądź jeśli zainteresowana osoba wykaże taką chęć. Kontrowersje wokół owego działania budzi jednak fakt, iż podstawę stanowić ma w tym przypadku zaświadczenie lekarskie. Według osób ze środowiska LGBTQ, jest to sprowadzanie interseksualności wyłącznie do sfery fizycznej, podczas gdy określenie płci wymaga także uwzględnienia czynników psychologicznych i społecznych. Zwolennicy stanowiska twierdzą jednak, iż samoocena na podstawie subiektywnych odczuć nie może stanowić podstawy wpisu do księgi stanu cywilnego.
Inni też uznają „divers”
Choć wyrok niemieckiego sądu uznaje się za przełomowy, to już we wcześniejszych latach można było zauważyć międzynarodową tendencję do neutralności płci. W paszportach australijskich od 2011 r. istnieje możliwość wprowadzenia litery X, zamiast F lub M. Podobną alternatywę wprowadzono w Kanadzie w 2017 r.. W Indiach w 2014 r. Sąd Najwyższy uznał wprowadzenie trzeciej płci, jako sprawę dotyczącą praw człowieka, a nie tylko społeczną, czy medyczną. Osoby takie określa się mianem hidżra i stanowią grupę 5 milionów osób, głównie mężczyzn, nieutożsamiających się kulturowo, czy psychicznie z płcią męską. W Nepalu od 2007 r. można wpisywać trzecią płeć w dokumentach poświadczających obywatelstwo, odnosi się to do tzw. płci społecznej w odróżnieniu od biologicznej. Zapis dotyczy osób, które w społeczeństwie nie są określane ani jako mężczyźni, ani jako kobiety z własnej woli, bądź z pobudek kulturowych. Inne państwa, w których również dopuszcza się taką możliwość to Nowa Zelandia i Stany Zjednoczone. Pierwszym stanem był Oregon, w ślad za nim poszedł Waszyngton i Nowy Jork.
Czym jest trzecia płeć?
Główną motywacją dla niemieckiego sądu była skarga osoby interseksualnej, czyli takiej, która posiada zarówno męskie jak i żeńskie narządy płciowe, jednak pojęcie to ma znacznie szersze znaczenie, bowiem dotyczy także płci społeczno-kulturowej, odróżnianej od płci biologicznej. Stanowi ona podstawową kategorię badań genderowych. Według głównej przedstawicielki tego nurtu – Margaret Mead, przypisywanie kobietom i mężczyznom konkretnych cech charakteru jest praktyką społeczną, w skutek której otrzymują oni konkretne role w przestrzeni społecznej i kulturowej. Pozycja i funkcja pełniona przez jednostkę nie wynikają z jej cech biologicznych, a z określonych wyobrażeń i oczekiwań wykreowanych w związku z jej płciowością. Według Roberta Stollera, autora książki „Sex and Gender: On the Development of Masculinity and Feminity” nie wszyscy czują się stuprocentowo mężczyznami, czy kobietami. Z jego badań wynika, iż tożsamość psychoseksualna nie jest wrodzona (biologiczna), ale nabyta (ma charakter kulturowy).
Weronika JÓŹWIAK