26 listopada, po ostatnim incydencie w Cieśninie Kerczeńskiej, do Rady Najwyższej Ukrainy został wniesiony projekt nakazu o wprowadzeniu stanu wojennego na terenie całego kraju. Zwołany w trybie nagłym parlament przegłosował jego wprowadzenie tylko w dziesięciu obwodach i na okres trzydziestu dni. Dlaczego taka decyzja została podjęta cztery lata po rozpoczęciu konfliktu i na cztery miesiące przed planowanymi wyborami prezydenckimi?
Wspomniana decyzja została ustanowiona na tle rosyjskiej prowokacji wojskowej, która miała miejsce 25 listopada na neutralnych wodach, niedaleko Cieśniny Kerczeńskiej. Trzy małe ukraińskie okręty wojskowe podczas próby przejścia do portu Mariupol przez cieśninę zostały zaatakowane przez rosyjską marynarkę. Rannych zostało trzech marynarzy, 23 z nich zatrzymano.
Początek konfliktu
Po aneksji Krymu w roku 2014, strona rosyjska postanowiła wybudować most idący przez Cieśninę Kerczeńską, aby ułatwić komunikację z okupowanym półwyspem. Cieśnina jest jedynym możliwym przejściem do ukraińskich portów znajdujących się nad Morzem Azowskim, które według umowy (zawartej w roku 2003), jest morzem wewnętrznym tak Ukrainy, jak
i Federacji Rosyjskiej. Oba państwa mają prawo do korzystania z cieśniny i wód Azowa.
Od czterech lat na południowym wschodzie Ukrainy odbywa się tak zwana Antyterrorystyczna Operacja (ATO), która w rzeczywistości jest wojną między Kijowem a Moskwą i prorosyjskimi separatystami, kierowanymi i finansowanymi przez Rosję. Warto także zaznaczyć, że mieszkańcy tamtejszej Donieckiej i Ługańskiej republiki ludowej popierają siły separatystów. Dosyć istotną rolę w uzyskaniu takiej aprobaty odgrywa rosyjska propaganda, rozwinięta w tamtym rejonie na szeroką skalę. Przynosi ona efekty mimo zatrważających statystyk. Według różnych źródeł, podczas konfliktu zginęło od 20 do 50 tyś. osób z obu stron. Co pół roku, na wschodniej Ukrainie mają miejsce akty terrorystyczne, budzące zaniepokojenie także poza granicami kraju. Dziennikarze regularnie informują o kolejnych ofiarach, ale do tej pory, nawet podczas najostrzejszej fazy wojny, Kijów nie zdecydował się na wprowadzenie stanu wojennego… Na podstawie tych faktów, nasuwa się jedno pytanie.
Dlaczego Poroszenko wprowadził stan wojenny dopiero teraz?
Rok 2019 jest rokiem wyborów prezydenckich na Ukrainie. Kampania wyborcza toczy się już od kilku miesięcy, chociaż nie została jeszcze oficjalnie ogłoszona. Zgodnie z sondażami, Petro Poroszenko, który w poprzednich wyborach uzyskał 60% głosów, w następnych wyborach nie ma szansy nawet na wejście do drugiej tury. Rośnie natomiast poziom zaufania do jego głównej rywalki – Julii Tymoszenko. Początkowo, prezydent zaproponował wprowadzenie stanu wojennego na terenie całej Ukrainy. Poseł Rady Najwyższej, Mustafa Najem, na swoim profilu w serwisie Facebook zaznaczył, że stan wojenny ogranicza niektóre prawa obywateli, uwzględnione artykułami nr. 30-34, 38, 39, 41-44 i 53 Konstytucji. Chodzi tutaj o prawa do nietykalności majątkowej; wolności przemieszczania się; uczestnictwa w zarządzaniu państwem i prawie do obrony własnych ekonomicznych i socjalnych interesów przy pomocy strajków i pokojowych demonstracji… Poza tym, stan wojenny daje więcej praw prezydentowi i wojskowym. Z tego wszystkiego wynika, że decyzja prezydenta mogłaby być świetną okazją do zniszczenia ukraińskiej opozycji i wzmocnienia pozycji czynnego prezydenta. Jednakże, obecnie rządzący najwidoczniej zapomniał, że oprócz niego jest jeszcze około 50 kandydatów na stanowisko Prezydenta Ukrainy, którzy mają swoich przedstawicieli w parlamencie i którzy swoimi głosami nie pozwolili na wprowadzenie stanu wojennego na terenie całego kraju.
Ukraina pustynią Europy
Każde, nawet najmniejsze wydarzenie polityczne ma wpływ na gospodarkę państwa. Ogłoszenie stanu wojennego oznacza dla Ukrainy tyle, że żadna firma nie zainwestuje w obrębie jej terytorium swoich środków, żadna korporacja międzynarodowa nie zacznie prowadzić tam działalności gospodarczej…. A przede wszystkim kraj, który wprowadza stan wojenny, przestaje otrzymywać kredyty od Międzynarodowego Funduszu Walutowego i innych organizacji międzynarodowych. Biorąc pod uwagę to, że Kijów nie poradzi sobie z kryzysem ekonomicznym bez pomocy innych państw, będzie prawdopodobnie skutkować wytworzeniem się ekonomicznej pustyni w środku Europy.
Nazar Godny