13. stycznia 2019 roku – nie ulegało wątpliwości, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zmieni ten dzień w istny szał pomagania. Tysiące, miliony Polaków wrzucą do puszek WOŚP ogromne sumy. W tym roku fundacja Jerzego Owsiaka liczyła na przekroczenie magicznej linii miliarda złotych w ramach sumy ogólnie zebranej w WOŚP. Wszystko jednak prysnęło jak bańka około 20:00, a pierwsze miejsce zajęła nienawiść – brzydsza siostra miłości.
13. i 14. stycznia pozostaną w pamięci Polaków już na zawsze. Choć miały upłynąć pod znakiem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i dzielenia się dobrem, ogromne zło całkowicie je zniszczyło. Dotąd bowiem w Polsce, w jej najświeższej historii nie miały miejsce tego typu zamachy, które miałyby brać na cel przedstawicieli politycznych. Niestety, stało się najgorsze, a nienawiść zebrała krwawy plon.
Jęk zamiast wiwatów
Godzina 20:00, Gdańsk, tradycyjne już Światełko do Nieba, czyli coroczna akcja WOŚP, skupiająca się na pokazie fajerwerków lub innych iluminacji świetlnych. Na scenę, gdzie zebrani są wolontariusze wraz z prezydentem miasta wtargnął szaleniec z nożem. Już wiadomo, że to Stefan W., 27-letni recydywista, który leczony był psychiatrycznie. Mężczyzna korzysta z zamieszania i wbija nóż mocno w korpus prezydenta Pawła Adamowicza. Ma jeszcze chwilę, by krzyknąć przez mikrofon „Halo! Halo! Nazywam się Stefan W., siedziałem niewinny w więzieniu, siedziałem niewinny w więzieniu, Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz!”.
Już wiemy, że mimo początkowych informacji o stanie zdrowia Pawła Adamowicza, które mogły napawać nadzieją, prezydent Gdańska zmarł w szpitalu. Obrażenia jego ciała były zbyt rozległe – oprócz jelit i wątroby uszkodzone zostały płuca, przepona oraz serce. W ciągu 5-godzinnej operacji Adamowicz wykrwawiał się na stole operacyjnym. Trzeba było przetoczyć mu 41 jednostek krwi (jedna jednostka to 500 ml). Niestety – około 14:40 gruchnęła wieść, że Paweł Adamowicz nie żyje. Nożownik osiągnął więc swój cel.
Festiwal nienawiści
Jednak najohydniejszą rolę w całym tym smutnym spektaklu odegrali sami Polacy. Ogromne było moje zażenowanie, kiedy w Internecie zacząłem dostrzegać kolejne komentarze, w których ludzie życzyli umierającemu Pawłowi Adamowiczowi śmierci. Byli wśród nich nawet tacy, którzy na swoich zdjęciach profilowych mieli ostentacyjne banery „Bóg Honor Ojczyzna” i biało czerwone motywy. Żadna z osób plujących jadem nie wykazała się nawet odrobiną współczucia: „Byłoby miło, gdyby zdechł. Bez niego Gdańsk będzie lepszy”, Za te wszystkie przekręty, w pełni mu się to należało”, „Brawo! Za darmo mu się na pewno nie dostało”, „Ten cały WOŚP to jeden wielki przekręt, a Owsiak to złodziej. Wszyscy jego pomocnicy powinni tak skończyć”.
Aż zaniemówiłem na widok tych słów, kierowanych ze strony sympatyków prawicy pod adresem Pawła Adamowicza. Mało tego – wybrałem najdelikatniejsze z bluzgów. W wielu nie brak bowiem słów powszechnie uważanych za wulgarne. Niestety jednak, nie tylko zwolennicy prawicy mnie zawiedli. Obrzydzenie odczuć można także po komentarzach zwolenników opozycji, którzy postanowili odpowiedzieć Krystynie Pawłowicz na jej słowa poniżej pasa na temat zamachu na Pawła Adamowicza: „Zgnijesz w piekle pisowska ku*wo”, „Pisowska szmato, kto cię dyma jak Rydzyka nima”, „Gdybym miał taką dupę, jak ty twarz, to wstydziłbym się oddawać kał”, „Jaka to pani, jak to zwykła ku*wa jest!”.
Polacy niegotowi na dorosłość
Niestety, okazuje się, że jako naród mamy jeszcze wiele do nauki. Lata zaborów, lata komunizmu niestety nie nauczyły nas, że najsilniejsi jesteśmy zjednoczeni. Jednak nie tylko o zjednoczenie tutaj chodzi, ale także o zwykłą, elementarną ludzką kulturę. W Internecie spotkałem się już z nawoływaniem do delegalizowania „polactwa” oraz słowami dotyczącymi wprowadzenia legitymacji na korzystanie z Internetu. Czy to rozwiązałoby sprawę?
Nie wiem. Jak na razie to wątpię nawet w to, czy żyję w bezpiecznym kraju. Wątpię, czy Polacy, po tak wielu latach swojego istnienia, nie powinni już dawno posiadać pewnych cech charakteru. Czy jesteśmy gotowi na to, by budować odpowiedzialne za samo siebie państwo w centrum Europy? Myślę, że na razie musimy poważnie zastanowić się nad konkretną debatą narodową i edukacją, która wreszcie doprowadzi do ucywilizowania niektórych jednostek.
Przemysław TERLECKI