W końcu pojawiły się pierwsze słoneczne promyki. Coraz więcej ludzi wybiera aktywne spędzanie czasu. Mamy kalendarzowy luty, w głowach kiełkuje myśl: a może by tak zmienić deskę snowboardową na tę z kółkami? O fanach skateboardu pomyśleli twórcy Tony Hawk’s Pro Skater 3.
Gra została wydana w 2001 r. przez Activision. Produkcja pierwotnie ukazała się na konsole Nintendo i PlayStation. Dzięki rozgłosowi w 2002 r. zasiliła szeregi konsoli Xbox oraz PC. Była to kolejna część znanej serii gier sportowych, w których wykonywaliśmy imponujące ewolucje przy użyciu deskorolki.
Ten sam, tylko lepszy
Przede wszystkim olbrzymim plusem kolejnej odsłony było to, że nie straciła charakteru poprzedniczki. Co więcej, trójka posiadała sporo ulepszeń jeśli chodzi o grafikę, efekty dźwiękowe oraz nowe możliwości rozgrywki. Dzięki stosunkowo niskim wymaganiom, gra chodziła na wszystkich blaszakach. Każdy mógł spróbować swoich sił jako skater.
Gracz mógł stworzyć swoją postać w bardzo prostym edytorze, wybierając interesujące nas opcje: począwszy od płci, imienia, wieku, czy pochodzenia, a na doborze ubrania, włosów oraz tatuaży kończąc. Dodatkowym atutem niewątpliwe był fakt wyboru własnej deskorolki z naklejką, a nawet pokolorowaniu kółek. Z pewnością taki detal wpłynął pozytywnie na odczucia z gry.
Z deską przez świat
W tej odsłonie mieliśmy możliwość rozegrania pełnej kariery, która składała się z 10 poziomów. Te z kolei mogliśmy podzielić na: państwa, miasta, jak i miejsca codziennego użytku. Autorzy zaprojektowali mapy m.in. w Tokio, Kanadzie czy Los Angeles. Każdy poziom wyróżniał się własnym klimatem i tętnił życiem. Oprócz wykonywania tricków, nasz skater musiał wykonać także szereg zadań np. zebrać sekretną taśmę czy ułożyć słowo SKATE z liter porozrzucanych w różnych miejscach mapy. Warto nadmienić, że jednorazowe podejście do poziomu było ograniczone czasowo.
Za zdobyte punkty ulepszaliśmy swoją postać w prostym drzewku umiejętności. Suwaki dotyczyły m.in. zwinności, szybkości czy podstawowego tricku ollie. Im bardziej rozwinięte zdolności, tym więcej nasza postać umiała. Z żółtodzioba stawaliśmy się królem deski. Wykonywanie akrobacji było dziecinnie proste. Wystarczyło kilka chwil, aby nauczyć się wszystkiego. Jeśli były jakieś problemy, w każdej chwili można było wrócić do tutorialu, w którym tłumaczono, co i jak.
Dla graczy od graczy
Niewątpliwie sporą nowością była możliwość tworzenia własnych map. Do dyspozycji mieliśmy przeróżne rampy, najazdy, half-pipe’y, poręcze czy murki. W grze zaimplementowani zostali najsłynniejsi zawodnicy tacy jak: Tony Hawk, Steve Caballero czy Bucky Lasek. W trakcie wykonywania tricków towarzyszyła nam świetna muzyka, która umilała nam czas w wirtualnym świecie.
Gra nie zestarzała się bardzo mocno. Do dziś gra się w nią z nutką nostalgii. Po trójce powstały także: Tony Hawk’s 4, Tony Hawk’s American Wasteland i Tony Hawks HD, jednak to właśnie Tony Hawk’s Pro Skater 3 jest wspominany najcieplej.
Ocena: 8/10
AGNIESZKA BARWICKA