15 kwietnia, godzina 18:50. W paryskiej świątyni pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny wybuchł pożar, który w ledwie parę godzin zdążył strawić znaczną część katedry. Przy okazji doprowadzając do zawalenia się iglicy i dachu. Oto na naszych oczach upada cud architektury, jedna z najważniejszych budowli nie tylko gotyku i Francji, ale i całej europejskiej, i chrześcijańskiej cywilizacji.
Notre Dame, czyli paryska katedra przez 850 lat wznosiła się nad miastem, po dziś dzień stanowiąc piękny symbol Paryża, ale także całej kultury i dziedzictwa cywilizacji Starego Kontynentu. Wymieniania w wielu zestawieniach najpiękniejszych budowli czy zabytków godnych odwiedzenia, przetrwała aż do dziś przez wiele mrocznych i przerażających epok w historii ludzkości – rewolucje, wojny napoleońskie czy II Wojnę Światową.
Miała zostać pożarta przez francuską rewolucję, lecz uniknięto jej rozbiórki z racji zagrożenia dla okolicznych zabudowań. Nie została tknięta przez zabłąkane bomby niemieckich nalotów.
15 kwietnia, najprawdopodobniej w wyniku prac remontowych, mających na celu uszczelnienie i odrestaurowanie iglicy, nastąpiło wzniecenie ognia (rzekomo zaczęło się od samego rusztowania), który zgodnie z informacjami podanymi przez miejscową straż pożarną, jest niemożliwy do opanowania. Sama przyczyna pożaru nie została jeszcze ostatecznie potwierdzona, lecz w tej sprawie już rozpoczęto działania w prokuraturze.
Kolejne doniesienia z Paryża ani trochę nie uspokajają, albowiem po godzinie Agencja Reutersa podała, że doszło do zawalenia się dachu katedry. Kolejne działania służb sprowadzają się jedynie do zabezpieczenia obszaru wokół kościoła (niewielkiej wyspy Île de la Cité na Sekwanie), oraz starają się uratować możliwie najwięcej zabytków z wnętrza budynku.
Nie jest to atak terrorystyczny, przejaw konfliktu zbrojnego czy jakiekolwiek inne starcie pomiędzy ludźmi. Mimo to można powiedzieć, iż w oczach świata stanęły łzy, albowiem coś, co nas różni, ale paradoksalnie łączy i świadczy o tożsamości, to kultura. Niewątpliwie, Notre Dame zawsze istniało jako symbol cywilizacji zachodniej, kształtowanej przez lata w ramach wiary oraz nurtów w sztuce. Zdecydowanie dzień ten zapisze się najczarniejszymi z liter w historii zachodniej cywilizacji, gdyż cudowny symbol właśnie upada na naszych oczach.
Dawid SZAFRANIAK