Przez ostatnie tygodnie nagłówki gazet poświęcone były tragicznym wydarzeniom, jakie rozegrały się na jeziorze Kisajno. Niespodziewana śmierć producenta filmowego Piotra Woźniaka – Staraka odbiła się szerokim echem w polskiej opinii publicznej. Nagłośnione poszukiwania, wciąż niecichnące spekulacje, przebieg uroczystości pogrzebowych, opis kreacji żałobników czy potraw podawanych na stypie to tematy, którymi wręcz zachłysnęła się przestrzeń medialna. A gdzie miejsce na pierwiastek ludzki, czy faktycznie łaknący gorących doniesień czytelnicy nie znajdują choć namiastki współczucia dla rodziny pogrążonej w otchłani bólu?
Piotr Woźniak – Starak zasłynął jako wschodząca gwiazda polskiej kinematografii, zaangażowany w produkcję filmów takich jak „Bogowie” oraz „Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej” (ten pierwszy został w 2014 roku nagrodzony Złotymi Lwami podczas 39. Festiwalu Filmowego w Gdyni). Swój warsztat kształcił m.in. pod okiem Andrzeja Wajdy. Dla współpracowników stał się ikoną, postacią nieszablonową, scalającą zespół. Jesienią będzie miała miejsce premiera anglojęzycznej produkcji „The Coldest Game” („Ukryta gra”) poruszającej tematykę kryzysu kubańskiego. W główne rolę wcielają się Bill Pullman, Lotte Verbeek, Nicholas Farrell, a także Robert Więckiewicz oraz Magdalena Boczarska. Thriller to owoc pracy zespołu Watchout Studio. Firma producencka, której założycielem stał się Piotr Woźniak – Starak, ma swoją siedzibę w miejscu szczególnie sentymentalnym dla właściciela. W domu przy ul. Obserwatorów 7 na warszawskim Mokotowie spędził bowiem swoje dzieciństwo.
Testament spisany za życia
Choć ciążyło na nim piętno pasierba miliardera, Piotr postanowił wytyczyć własną drogę kariery. Wykształcenie na prestiżowych amerykańskich uczelniach stało się kartą przetargową, biorąc pod uwagę pracę w agencjach reklamowych, lecz to produkcja filmów pochłonęła go do reszty. Swoje ambicje artystyczne, kreatywne pomysły przelewał na rodzące się wizje filmowe. We wspomnieniach znajomych zyskał miano wizjonera.
Celebryckim okiem
Prezes Fundacji TVN – Katarzyna Kolenda – Zaleska uczciła pamięć o Piotrze Woźniaku – Staraku w trakcie Balu Charytatywnego Fundacji TVN, wspominając, iż miał on otwarte serce na potrzeby drugiego człowieka, wielokrotnie wspierał działalność charytatywną. Natomiast dziennikarka Anna Kalczyńska w jednym z wywiadów przywołała wydarzenia ze swojego życia, które na zawsze pozostaną w jej pamięci. To właśnie Piotr starał się najlepiej jak mógł służyć pomocą w trakcie choroby jej synka. Ogromnym oparciem okazał się także dla wdowy po zmarłym reżyserze Krzysztofie Krauze. Joanna Kos – Krauze mogła na niego liczyć, kiedy wyniszczająca choroba pustoszyła organizm jej męża. Woźniak – Starak zatroszczył się wówczas o dostarczenie odpowiedniej dawki leków dla przyjaciela. Aktorka Magdalena Boczarska, która odegrała rolę tytułowej Michaliny Wisłockiej, podkreślała ambicjonalny stosunek producenta do wykonywanej pracy, jego fascynację kinem. Choć ich drogi skrzyżowały się na planie filmowych, ceniła Piotra także w życiu prywatnym. Zaznaczyła, że motorem napędowym jego działań niejednokrotnie stawało się uszczęśliwianie ludzi, wytyczał sobie ścieżki w realizacji marzeń innych osób. Niesłychana wiara w potencjał ekipy filmowej przeradzała się w nietuzinkową atmosferę podczas kręcenia kolejnych scen filmowych. Przyjaciółka rodziny, a zawodowo stylistka modowa – Zofia Ślotała – zabrała głos, odnosząc się do wyjątkowości swego „brata”, z którym niedawno świętowali jej zaręczyny na Mazurach. Wraz z jego śmiercią jej serce rozpadło się na kawałki, a wyrwa jest tak głęboka, że próba jej załatania graniczy z cudem.
Z kolei koleżanki po fachu żony Piotra – Dorota Gardias oraz Katarzyna Janowska – poświęciły uwagę osobowości właściciela Watchout Studio. Pierwsza z nich dostrzegła w nim niezgłębioną skarbnicę dobroci, którą epatował wokół. Uprzejmość oraz życzliwość to cechy, które przypisać mu można było jako znaki rozpoznawcze. Druga zaś uważa, iż miał on ogromną energię i ciepło, jakimi zjednywał sobie ludzi.
Lawina łez
Pogrążona w bólu rodzina na wieść o niespodziewanej śmierci ich najbliższego członka rodziny poinformowała opinię publiczną, w jaki sposób będą przebiegać uroczystości żałobne. Zaapelowała, aby zamiast wieńców pogrzebowych dla zmarłego przeznaczyć datki na rzecz wytypowanych przez nich fundacji. Ponadto zobrazowali oni sylwetkę Piotra, oddając tym samym styl życia, jaki przybrał producent: „Piotr kochał życie, życie kochało Jego. Jego pełnię przeżywał nawet w chwili śmierci. Żył szybko jakby wiedział, że musi się spieszyć. Nie potrafił i nie chciał być sam. Kochał ludzi, uwielbiał być z nimi. Jego miejscem wybranym była Fuleda. Uwielbiał tam spędzać czas z przyjaciółmi i ich bliskimi. Chciał, żeby wszyscy dobrze się czuli w Jego towarzystwie, w miejscu, które wypełniał sobą. Na Mazurach najlepiej odpoczywał, najlepiej się bawił, najbardziej lubił pracować. To tutaj rodziły się pomysły na filmy. Fuleda była najbardziej udaną scenografią Jego życia, a piękno jej natury najpiękniejszym planem filmowym. Miał w sobie tak wiele energii, radości i pomysłów, którymi tak szczodrze obdarzał Rodzinę i Przyjaciół. Chcielibyśmy cofnąć czas, powiedzieć rzeczy niewypowiedziane, wysłuchać, czego nie zdążył wyrazić, coś dokończyć, zamknąć. Los pozostawił jednak niedomknięte drzwi. Piotr, przechodząc przez nie, wciąż z nami będzie. Jeżeli Piotr nie zdążył komuś podziękować, kogoś przeprosić, robimy to w Jego imieniu”.
Poruszające słowa padły ze strony żony Piotra – Agnieszki. Tuż po ogłoszeniu dramatycznych doniesień potwierdzających śmierć miłośnika mazurskich krajobrazów i pasjonata kina – na łamach Gazety Wyborczej – ukazał się nekrolog, gdzie określa ona męża miłością swojego życia. Jej słowa zdają się chwytać za serca aż do dzisiaj. Tak nagłe i niezwykle bolesne zawirowania życiowe skłoniły ją do rezygnacji z prowadzenia programu „Big Brother”. W poprzednim sezonie byłą twarzą, gospodynią tego show.
Potrzeba jedynie ciszy
Spuszczona kurtyna milczenia, która stała się wynikiem decyzji rodziny przeżywającej straszliwą żałobę, została zerwana kilka dni temu – właśnie w dniu premiery drugiej edycji „Big Brother”, kiedy za sprawą mediów społecznościowych dziennikarka postanowiła opublikować wzruszający wpis, dziękując za ogrom wsparcia, jaki doświadcza każdego dnia. Choć jej kariera telewizyjna stoi pod znakiem zapytania, to wciąż jest niezmiernie wdzięczna za ludzi, jacy ją otaczają, wlewając w jej życie niezliczone pokłady otuchy.
Ponad tydzień temu wpłynęły także podziękowania złożone na ręce Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie. Rodzina Woźniaków – Staraków w ten sposób chciała wyrazić swoją wdzięczność dla wszystkich osób zaangażowanych w akcję poszukiwawczą ich syna.
Medialna burza i plucie jadem
Choć minął miesiąc od dramatycznych wydarzeń, jakie rozegrały się na jeziorze Kisajno, to wciąż nie cichną spekulacje zarysowujące okoliczności śmierci producenta. Nawet w obliczu takiej tragedii napływają słowa hejtu. Tendencje do głoszenia nienawistnych słów nie nikną w morzu łez i cierpienia, w którym pogrążeni są bliscy zmarłego.
Przestrzeń medialna zdawała się śledzić poczynania najbliższych Piotra, odbierając im tym samym choćby najdrobniejsze okruchy prywatności. Poświęcano uwagę kreacjom osób ze świata celebryckiego, potrawom podawanym na stypie czy kulisom przygotowań uroczystości żałobnych.
Przepełnione gniewem komentarze pod tego rodzaju artykułami rozpętały prawdziwą burzę, z której wyłaniały się słowa stanowiące wyraz wrogich postaw, zaciekłości oraz nieżyczliwości. Wysoki status materialny zmarłego stawał się dla wielu osób barierą nie do pokonania, iskrą wzniecającą gorejące ognisko hejtu. Pamiętajmy jednak, że w obliczu śmierci wszyscy pozostajemy równi, dlatego też może warto nie czynić nadrzędnym miernikiem wartości człowieka jedynie posiadanych przez niego dóbr finansowych. Te przemijają, lecz pamięć o drugim człowieku, jego działania ukierunkowane na dobro innych -zawsze pozostają. Nawet jeśli życie przeniknęte jest pasmem porażek, naznaczone siecią błędnych decyzji, to nie należy rozpatrywać je jako skupiska czarno – białych barw. Przenikają przez nie bowiem też różne odcienie szarości. W obliczu koszmaru, z jakim mierzyła się rodzina Piotra Woźniaka – Staraka nie szczędzono ich uczuć, wręcz nie pozostawiono na nich suchej nitki. Czy naprawdę tak ciężko wydobyć z nas pokłady choćby odrobiny współczucia?
Żałoba niesiona w blasku fleszy
Rozpalona ciekawość pchała niejednokrotnie hejterów do kreowania wyimaginowanych historii. Rodzącym się hipotezom nie widać było końca, choć sprawa została poddana pod lupę Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, to detektywi – amatorzy snuli własne wersje wydarzeń. Szydercze głosy szukały kozła ofiarnego. Wtargnęły one na internetowe szubienice, wydając jednocześnie srogi wyrok na osoby pogrążone w żałobie. Żałość, skąpana w odmętach gniewu, została zepchana na plan dalszy. Zaś pierwsze strony gazet obiegły informacje ujawniające kulisy domniemanego romansu, hulaszczego trybu życia producenta filmowego czy wiadomości chwytające się kontekstu alkoholowego w trakcie rozgrywających się wydarzeń. Narastająca fala kontrowersji! Stygmatyzacja społeczna nadawała całej rodzinie łatkę wyzbytych emocji bogaczy. Całe szczęście, nie zabrakło słów otuchy i wsparcia, a do najbliższych zmarłego zaczęły w dynamicznym tempie napływać również najszczersze kondolencje.
Swoje stanowisko – w gąszczu narastających niejasności – przedstawiła dziennikarka i prezenterka telewizyjna – Joanna Racewicz. Za sprawą mediów społecznościowych, błyskawicznie przeniknęło ono do przestrzeni publicznej. Wdowa po Pawle Janeczku, który zginął w katastrofie smoleńskiej, skierowała swe słowa do Agnieszki Woźniak – Starak: „Jesteś w samym oku cyklonu. I mam nadzieję, że nosisz na sobie potężny pancerz. Będzie Ci potrzebny. Bardzo. Mogę jednak dać słowo, że kiedyś opadnie. Kiedyś. Czas nie będzie ukojeniem. Będzie blizną. Być może oswojeniem. Ale nie stanie się lekarstwem. Ale to już pewnie wiesz!”. Jej melancholijny wpis zaczął się od przemyśleń odnoszących się do żałoby niesionej „pod ostrzałem spojrzeń i ocen”. Małgorzata Ohme – współprowadząca Dzień Dobry TVN – wezwała także do ciszy oraz próby celebracji tak szybko ulatujących momentów w życiu.
Zamiast skupiać się na szerzeniu zawistnych pogłosek, mogących uderzać w dobre imię drugiej osoby, pozwólmy rodzinie poddanej potężnej próbie na chwilę spokoju, refleksji. Z ich życia została nagle „wyrwana” najbardziej istotna jego cząstka. Ich serce przeszywa ból, zostali pozbawieni syna, męża, brata, którego obecności nawet największe bogactwa świata nie są w stanie przywrócić.
Codzienność naznaczona anonimowością
Przytłoczony natłokiem spraw, znajdując chwilkę wytchnienia, uruchamiasz smartfon albo siadasz przed monitorem swojego komputera. W pierwszym rzędzie wyświetlają Ci się pogłoski z świata mediów, zfrustrowany postanawiasz dać upust swoim emocjom – od tak dla odrobiny rozrywki. Teraz wyobraź sobie drugą stronę ekranu – rodzinę, która staje pod tablicą szykanowań, jakich jesteś autorem. Na skraju wyczerpania emocjonalnego mierzy się z dodatkowym ciosem zadanym Twoimi – czytelniku – rękoma. Przybrałeś maskę anonimowości wprowadzającą w strefę komfortu. Wystukanie kilku bolesnych słów na klawiaturze może jednak wywołać długofalowe skutki. Wszedłeś na grząski grunt. Dziś na ringu hejtu odniosłeś zwycięstwo, lecz kiedyś to właśnie Ty możesz stać się ofiarą.
Wyniszczający wirus XXI wieku
Obecnie publiczna kreacja jest skrócona. Każdy może rościć sobie prawo, by wtargnąć w czyjeś życie z przytupem. W końcu osoba, decydująca się na celebryckie życie, sama sobie nawarzyła tego piwa, zgotowała sobie taki los. Te argumenty zaczynają jednak tracić na wartości, kiedy okazuje się, iż jeden niepozorny komentarz przeobraża się w huragan hejtu, który próżno zatrzymywać. Jego niszczycielski podmuch niszczy poczucie stabilizacji i bezpieczeństwa, do jakich wszyscy tak bardzo dążymy. Zawiść i zazdrość nie mogą stanowić bodźca napędzającego nasze działania – to zguba XXI wieku!
„Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu…”
Nieustannie pojawiają się pogłoski odnoszące się do dalszego losu spółki Watchout Productions – spuścizny pracy twórczej Piotra Woźniaka – Staraka. W trakcie konferencji prasowej w Gdyni głos zabrał jego przyjaciel Krzysztof Terej, który będzie sprawował funkcję szefa studia. Zaznaczył, iż firma ma już naświetloną strategię dalszej pracy w zakresie produkcji filmowej.
Pokaz prasowy filmu „Ukryta gra” podczas 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, ukazujący szachową rozgrywkę w obliczu nuklearnej zagłady, odbył się w miesiąc po śmierci jego producenta. Zarysowuje on kryzys kubański na tle zimnej wojny, lecz widziany z zupełnie innej perspektywy. Choć w wydarzeniu nie uczestniczyła żona Piotra Woźniaka – Staraka, to zaszczyciła ona swoją obecnością już na uroczystej premierowej projekcji filmu. Towarzyszyli jej teściowie. Krwawiące serca pokrywała duma, a łzy lały się strumieniem. Emisja dzieła producenta odbyła się 20 września w Teatrze Muzycznym i nabrała szczególnego charakteru, bo tragiczne zrządzenie losu zabrało jego głównego inicjatora. „Ukryta gra” trafi na ekrany kinowe już w listopadzie.
Marlena MASZTALERZ
Marlena MASZTALERZ