Już po raz kolejny, nasz wydawca, czyli Wydział Nauk Politycznych i Dziennikarstwa, zorganizował merytoryczną debatę wyborczą. W poniedziałek w Auli spotkali się kandydaci do Senatu RP z dwóch okręgów – okręgu 90 (powiat poznański) i 91 (miasto Poznań). Zaproszono przedstawicieli KWW Prawo i Sprawiedliwość oraz KWW Koalicja Obywatelska. Pierwszy reprezentowali Przemysław Alexandrowicz oraz Jarosław Pucek. Natomiast drugi Marcin Bosacki i prof. UAM Jadwiga Rotnicka.
Debata została podzielona na kilka paneli mających zróżnicowaną formę. Podczas pierwszych dwóch część każdy kandydat otrzymał możliwość autoprezentacji oraz wypowiedzenia się na temat roli izby, do której kandyduje. Jako pierwszy głos zabrał Jarosław Pucek – prawnik z wykształcenia, który od początku zaznaczał, że jest osobą bezpartyjną. Sztandarową kwestią, którą chciałby się zająć w Senacie jest aglomeracja Poznania i okolic. O sobie, swojej przeszłości partyjnej, samorządowej działalności oraz życiu prywatnym opowiadali również pozostali kandydacie. Każdemu z nich nie można odmówić sporego doświadczenia. Ciekawie sytuację już na początku dyskusji przedstawił Marcin Bosacki, który zaczął od stwierdzenia, że nadchodzące wybory będą najważniejszymi od 1989 roku. W jego ocenie Polska znalazła się na zakręcie, zarówno pod względem polityki zagranicznej, jak i rozwiązań gospodarczych.
Pierwszą poważniejszą polemikę między zaproszonymi gośćmi wywołało stwierdzenie prof. Jadwigi Rotnickiej, która opisując aktualną rolę i pozycję Izby Wyższej stwierdziła, iż obecnie nie tylko przychodzące z Sejmu ustawy są niedopracowane i często pozbawione opinii prawnej, ale również senatorowie są „pionkami przesuwanymi w czasie i w przestrzeni”. Zdziwienia zarzutami oponentki nie krył Alexandrowicz, który uznał, że przez czynione przez Panią Profesor uwagi przebija pewne rozgoryczenie wynikające z faktu, że to nie jej partia posiada większość. Co ciekawe, przedstawiciel PiS stwierdził również, że w jego ocenie należy oddzielić od siebie kadencje Sejmu i Senatu. Przy czym druga z izb miałaby być wybierana na pięć lat, dzięki czemu nie byłaby zależny od doraźnej większości sejmowej. Bazując na swoim doświadczeniu Alexandrowicz wysunął również tezę, że rola senatora jest lepsza i większa niż rola posła (dzięki większej swobodzie działania).
Jarosław Pucek zwrócił natomiast uwagę na kryzys parlamentaryzmu oraz na kryzys jakości sprawowania mandatów przez senatorów, którzy jego zdaniem mało skutecznie działają dla regionów z których pochodzą. Dodatkowo chciałby on, żeby do Senatu RP trafiali samorządowcy.
W drugiej części debaty kandydaci zadawali pytania sobie nawzajem. Jarosław Pucek pytał Jadwigę Rotnicką, o to, jakie sprawy załatwiła dla Poznania, a w późniejszej części debaty dopytał ile konferencji prasowych, jako senator, zorganizowała. Przemysław Alexandrowicz skupił się w swoich pytaniach natomiast na obecnej partii opozycyjnej. Marcina Bosackiego pytał o to, czy przypadkiem „walka o wolne sądy” nie wynikała z chęci ochrony członków PO, którzy mają prokuratorskie zarzuty. Co istotne jednak, jak zauważył kandydat KO, zadaniem sądów jest spełnianie swojej roli, a nie realizowanie woli politycznej lidera rządzącej partii, ponadto przez cztery lata rządów PiS nie został skazany któregokolwiek z przedstawicieli jego ugrupowania.
Profesor Jadwiga Rotnicka zwróciła natomiast uwagę na fakt, że kariera Jarosława Pucka związana była z wieloma ugrupowaniami, takimi jak Unia Wolności czy Platforma Obywatelska, z której wystąpił w 2014 roku. Fan Lecha Poznań wyjaśniał, że dawna Unia Wolności łączyła wiele środowisk, a PO przestało mu odpowiadać, ponieważ liderzy tego ugrupowania nie potrafią jasno określić swojego stanowiska w kwestiach światopoglądowych.
Marcin Bosacki, który zadawał pytania Przemysławowi Alexandrowiczowi skupił się na kwestii służby zdrowia – dopytał o to, czy przedstawiciel PiS-u jest za czy przeciw obowiązkowym szczepieniom oraz o to, jak odniesie się do kwestii zamykania oddziałów szpitalnych w całej Polsce. Odpowiadając kandydat na Senatora stwierdzał, że jego dzieci są szczepione, jednak należy zrozumieć ludzi, którzy mogą mieć wątpliwości dotyczące ewentualnych poszczepiennych reakcji i otoczyć ich szczególną opieką, zamiast stosować wobec nich kary.
Należy podkreślić, że cała debata przebiegała na wysokim merytorycznym poziomie, a rywale odnosili się do siebie z szacunkiem, kontrowersje wzbudzić mogło jedynie określenie, którego wobec liderów PO użył Przemysław Alexandrowicz. Określił on to środowisko mianem „knajackiej żuli”.
Najwięcej kontrowersji i żywą reakcję publiczności, która brała aktywny udział w debacie, wywołało pytanie zadane przez jednego z internautów i dotyczące wydarzeń, oraz aktów przemocy, które miały miejsce w Białymstoku podczas Marszu Równości. Jarosław Pucek, który odpowiadał jako pierwszy, zdecydowanie podkreślał, że nie ma i nie będzie akceptacji dla „jakiejkolwiek przemocy, tylko dlatego, że ktoś jest inny”. Marcin Bosacki dodawał natomiast, że wpływ na występowanie takich sytuacji ma propaganda koncernów medialnych bliskich PiS-owi, w szczególności Telewizji Publicznej.
Kontrowersję wywołała natomiast wypowiedź Przemysława Alexandrowicza, którego słowa warto przytoczyć w całości: „Nie jestem kibicem i jestem radykalnym przeciwnikiem przemocy, ale to co się dzieje wokół Białegostoku to jest jakaś wielka mistyfikacja. Nikt nie trafił tam do szpitala, jedyna zakrwawiona, pokazana tam dziewczyna, była jak się okazało z obozu przeciwników marszu, z jakiegoś ugrupowania związanego z kibicami. Nie padły żadne akty oskarżenia. Mieszkańcy Białegostoku czują się zlekceważeni i upokorzeni tym, że przedstawia się ich miasto, jako najgorsze miejsce w Polsce. Tymczasem część z nich w cichej manifestacji zgromadziła się przy dwóch katedrach – katolickiej i prawosławnej, demonstrując swoją niechęć do tego, żeby ta manifestacja musiała koniecznie obok tych miejsc, dla nich najdroższych, przechodzić. Mówienie o tym, że działy się tam jakieś straszliwe rzeczy i straszliwe ofiary jest po prostu nieprawdą. Powtarzam, nie jestem kibicem, nie chodzę na mecze, nigdy się przemocą fizyczną nie parałem (zresztą byłoby mi bardzo trudno) i takie sugerowanie, że za działania chuliganów odpowiada partia rządząca uważam za nieprawdziwe oszczerstwa”.
Wobec powyższych słów kandydata głos zabrał, występujący w imieniu publiczności prowadzący debatę Jędrzej Markiewicz, który podkreślał, że podczas Marszu Równości doszło do przemocy fizycznej i jest to faktem.
Całą debatę, w której postawiono również wiele innych interesujących i ważnych pytań można obejrzeć na stronie: https://www.facebook.com/WNPiD/videos/414922532789746/?q=debata%20kandydatów%20do%20senatu%20rp%20na%20wnpid&epa=SEARCH_BOX.
Po emocjonującym poniedziałku czeka nas również niezwykle emocjonujący czwartek. Tego dnia na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa odbędzie się debata kandydatów do Sejmu RP.
Aleksandra KONIECZNA