W sobotę, 16 listopada w Concordii Design w Poznaniu odbyło się wydarzenie zorganizowane przez redakcję „Wysokich Obcasów” i „Gazety Wyborczej” pod hasłem „Kobiety wiedzą, co robią”. Event zawierał w sobie kilka paneli, a każdy z nich poświęcony był innej kwestii dotyczącej zawodowego życia kobiet. Najwięcej emocji wywołał jednak „power speech” Martyny Wojciechowskiej, która w swoim wystąpieniu poruszyła wiele ważnych historii, zarówno z własnego życia, jak i bohaterek jej reportaży.
My kobiety – wiele nas różni, jednak zdecydowanie więcej łączy. Właśnie to hasło towarzyszyło Martynie Wojciechowskiej przez całe jej wystąpienie. Dziennikarka poruszyła wiele ważnych kwestii, które w mniejszym lub większym stopniu dotyczą każdej kobiety. – Miałam dziesięć lat, kiedy powiedziałam, że zostanę wyścigowym kierowcą motocyklowym. Usłyszałam, że to niemożliwe. Bo dziewczynki nie zostają takimi kierowcami – mówiła Wojciechowska.
Wojciechowska zaznaczyła, że po tamtej sytuacji słowo „niemożliwe” stało się dla niej motorem napędowym. Kilka lat później została pierwszą w Polsce dziennikarką zajmującą się motoryzacją – zdecydowanie sprzeciwiła się stereotypowym wzorcom, jakie były narzucane danej płci. Dziennikarka na początku swojej wypowiedzi stwierdziła również, że nastał czas, w którym kobiety realnie zmieniają historię. To właśnie od nas zależy w jaki sposób wykorzystamy nasze możliwości.
Jesteśmy różne
Martyna na różnice między kobietami patrzy przez pryzmat kultury, w jakiej żyją. Mówiła o bohaterkach swoich reportaży, które determinowane przez wzorce przyjęte w ich kręgach, mają zupełnie odmienne podejście w wielu życiowych kwestiach. Co ciekawe, w zdecydowanej większości kultur piękno jest synonimem bólu i cierpienia. Dziennikarka przytoczyła tu historię bohaterki jednego z reportaży, której plemię za symbol piękna uznaje zęby spiłowane w trójkąty.
Kobieta, która zniosła tak bolesny zabieg jest podziwiana przez mężczyzn – jej siła i odporność na ból jest tam wyznacznikiem atrakcyjności. Z kolei w innym miejscu świata, za atrakcyjne uznaje się długie szyje. Tamtejsze kobiety od piątego roku życia noszą na nich obręcze, aby je nienaturalnie wydłużyć. Chociaż słuchając o tym włącza nam się mimowolna krytyka, trzeba pamiętać, że w naszej kulturze też dąży się do piękna poprzez bolesne praktyki.
Wiele kobiet modyfikuje swoje ciało poprzez różnorodne zabiegi plastyczne, aby zwiększyć swoją atrakcyjność. Wojciechowska przytoczyła również historię kobiety z Nepalu, która poślubiła trzech mężczyzn jednocześnie. W trudnych górskich warunkach, w jakich żyje, ciężko byłoby przeżyć z jednym partnerem. Nepalka po rozmowie z Martyną nie mogła zrozumieć, że w naszej kulturze ma się tylko jednego męża lub nie ma się go wcale.
Łączy nas wiele
W drugiej części swojego wystąpienia, dziennikarka poruszyła bardzo trudny temat – mówiła o głównych obszarach dyskryminacji kobiet, z którymi spotyka się nie tylko w odległych zakątkach świata. Przytoczone w prezentacji dane dotyczyły m.in. opieki medycznej, edukacji, przemocy czy rynku pracy. Okazuje się, że w 2018 roku w Polsce 65 tysięcy kobiet zgłosiło przemoc domową i założono im niebieską kartę, a każdego roku 500 z nich jest zabijanych przez swoich partnerów.
264 milionów dzieci na świecie nie ma dostępu do edukacji, natomiast dziewczynki dwa i pół razy częściej nie chodzą do szkoły. Na całym świecie żyje co najmniej 200 milionów dziewcząt, które zostały wyrzezane. W skali globalnej kobiety zarabiają około 77% tego, co mężczyźni, a według raportu McKinseya, gdyby kobiety na świecie uczestniczyły w gospodarce w stopniu takim samym jak mężczyźni, dodałoby to 26% do światowego PKB (około 28 bilionów dolarów).
Martyna Wojciechowska przytaczając te przerażające dane chciała uzmysłowić wszystkim zebranym, jak wiele jest jeszcze do zrobienia w kwestii równouprawnienia. Mimo ogromnego progresu, jaki wszyscy zrobiliśmy w ciągu ostatnich 100 lat, mimo wielu wspaniałych kobiet, które nieustannie zmieniają naszą rzeczywistość na lepsze, mimo wielu miejsc na świecie, w których sprawnie funkcjonują Prawa Człowieka, wciąż istnieje sporo mrocznych obszarów, nad którymi musimy wszyscy pracować.
Na końcu spotkania dziennikarka powiedziała, że kobiety muszą bardziej wierzyć w siebie. Wiele już zmieniłyśmy, jednak możemy zrobić jeszcze więcej. Możemy dokonać naprawdę wielkich rzeczy. Trzeba jednak zacząć od wzajemnego wsparcia i wiary we własne możliwości. Wojciechowska wspomniała też, że doskonale wie o tym, że kwestie, które poruszyła dotyczą nas wszystkich, że obszary dyskryminacji płci wciąż jeszcze są nieodłączną częścią naszego życia. Nie należy się jednak poddawać. Bo granic nie należy wyznaczać. Granice trzeba przekraczać.
Oliwia TROJANOWSKA