Pandemia koronawirusa stała się faktem. Już samo to może powodować szybsze bicie serca i występowanie kropel potu na skroni. Oto z dnia na dzień przyszło nam żyć w świecie, który wcześniej znaliśmy jedynie z kart dystopijnych powieści. Czy panika jest uzasadniona?
Uważam, że nic nie robi na zdrowie psychiczne tak dobrze, jak garść suchych faktów. W sytuacjach kryzysowych symptomatyczne jest, że część osób zignoruje problem i będzie go bagatelizować, zaś wiele innych zacznie przygotowywać się na czasy ostateczne, zaopatrując swoje bunkry w niedorzeczną ilość paczek makaronu. Oczywiście ostrożność jest uzasadniona i pożądana. Warto jednak zestawiać nasze podejście z informacjami, które podawane są do opinii publicznej i zachowywać czujność, by móc optymalnie zareagować, gdy wirus dosięgnie nas lub naszych bliskich.
W Chinach, gdzie cała epidemia się zaczęła, rzecznik państwowej komisji zdrowia Mi Feng ogłosił: „Okres szczytowy rozprzestrzeniania się nowego koronawirusa w Chinach minął, epidemia jest na stosunkowo niskim poziomie”. Może to budzić pozytywne odczucia w nas, którzy obserwujemy rozwój sytuacji. Z drugiej strony tego samego dnia (12 marca) odnotowano pierwszy przypadek śmiertelny w Poznaniu.
Spośród wszystkich państw europejskich sytuacja we Włoszech wydaje się najbardziej dramatyczna. Premier tego kraju Giuseppe Conte ogłosił w orędziu konieczność zamknięcia wszystkich sklepów, punktów usługowych, restauracji i barów. Uspokoił jednak, że sklepy z żywnością oraz artykułami pierwszej pomocy i apteki będą w dalszym ciągu otwarte. Przestrzegał również przed robieniem nadmiernych zapasów zapewniając, że sytuacja tego nie wymaga. To we Włoszech powstały tzn. „czerwone strefy”, które szef rządu zamierza odwołać i uczynić z całego kraju strefę chronioną.
Od piątku 13 marca nastąpi ograniczenie połączeń komunikacyjnych z Europy do Stanów Zjednoczonych. Taką decyzję ogłosił prezydent USA Donald Trump podczas specjalnego przemówienia. Oznacza to dla amerykańskich linii lotniczych największy kryzys od czasów wydarzeń z września 2001 roku.
Tymczasem w Rosji firma o nazwie Medical Biological Union ogłosiła, że wynalazła test na obecność koronawirusa, zapewniający wynik w ciągu 15 minut. Jak donoszą media metoda ta przechodzi przez ostateczne testy i możliwe, że będzie zaprezentowana opinii publicznej już tej jesieni. Jak podaje TAAS: „Rosyjski wynalazek wykorzystuje izotermiczną reakcję łańcuchową polimerazy. Aby przeprowadzić test na koronawirusa, wystarczy próbka śluzu z nosa lub gardła”.
Koronawirus występuje obecnie (stan na 12 marca) w 125 krajach. Obecnie zarażonych jest 130 tysięcy osób, w tym prawie 50 tysięcy poza Chinami. W Polsce na chwilę obecną odnotowano 51 przypadków. Jedna z osób zarażonych zmarła. Prawie 12 tysięcy mieszkańców Polski objętych jest kwarantanną. Zamknięto muzea i kina, a także szkoły i uniwersytety. Odnotowano ponad 4,7 tysiąca przypadków śmiertelnych, natomiast 69 tysięcy chorych wyzdrowiało.
To co możemy zrobić, żeby zminimalizować możliwość zarażenia się wirusem to przede wszystkim świadomość, by nie przebywać z osobami już zarażonymi. Wirus rozprzestrzenia się drogą kropelkową, w związku z czym nawet zwykłe podanie dłoni zarażonemu może skutkować zdrowotnymi konsekwencjami. Warto przy tym punkcie pamiętać, by dbać o higienę i zwracać uwagę na nasze nawyki. Jeśli kichamy i kaszlemy to w taki sposób, by nie zagrażał on otoczeniu. Zwracajmy także uwagę na to, by unikać dotykania oczu, nosa i ust.
Sytuacja jest dynamiczna i zdaję sobie sprawę, że natury tych zmian felieton nie jest w stanie objąć. Warto jednak przełożyć nasz zdrowy osąd sytuacji nad emocje i intuicję. Być może już niedługo będziemy funkcjonować „po staremu”, jednak żeby tak się stało potrzebna jest odpowiedzialność każdego z nas. Damy radę!
Piotr SZWARC