Niechlubny rekord

Każdego dnia w Polsce życie odbiera sobie średnio 15 osób. Według WHO od 2015 roku liczba samobójstw w Polsce nieznacznie spadła. To niestety nadal, w porównaniu z innymi europejskimi krajami, czołówka statystyki. Więcej osób umiera w wyniku odebrania sobie życia, niż w wypadkach samochodowych. 

Wykład otwarty pt. „Samobójstwo – fakty i mity. Interdyscyplinarna analiza zjawiska” odbył się na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa w poniedziałek, 24 lutego. Prowadziła go dr Halszka Witkowska z Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego. W ramach przedstawienia wielu perspektyw, Koło Naukowe Psychologii Polityki poprosiło o przeprowadzenie wykładu otwartego dla wszystkich zainteresowanych. 

Monolog rozpoczął się od przedstawienia przyczyn popełniania samobójstw. Okazało się, że jest ich wiele i nigdy nie ma jednego, a na ogrom z nich ma wpływ wczesne dzieciństwo. Warto też zaznaczyć, że każdy z nas ma inną wrażliwość, co sprawia, że problemy, które dla jednych będą błahe, dla innych będą nie do przejścia i przeleją metaforyczną szklankę. Właśnie na jej przykładzie prowadząca pokazała, jak piętrzące się zmartwienia mogą przyczynić się do tego, że człowiek odbiera sobie życie.

Wciąż istnieje przeświadczenie, że temat samobójstw jest tematem tabu. Wpływa ma na to przede wszystkim podejście kościoła katolickiego, dawne problemy prawne, czy stereotypy kulturowe. Samobójcy odbierani byli w środowisku katolickim  jako grzesznicy, którzy łamią jedno z przykazań bożych. „Nie zabijaj” miało odnosić się również do samego siebie. Istniało też wiele przesądów związanych z pochówkiem. Przebijano ich serca kołkiem, chowano poza cmentarzami, twarzą do ziemi, często na skrzyżowaniu dróg. Wierzono, że niespokojna dusza może wrócić i nachodzić żyjących lub zamienić się w wampira.

Stanowiący prawo również próbowali powstrzymać swoich obywateli przed decyzją o samobójstwie. Rodzinie osoby, która odebrała sobie życie anektowano majątki, tytuły szlacheckie, ciało było bezczeszczone lub wystawiane na widok publiczny, a próby samobójcze były penalizowane, czyli uznawane za zabronione oraz karano za nie śmiercią. W Anglii niedoszłego samobójcę czekała egzekucja aż do 1969 roku. 

W kulturze utarło się kilkanaście stereotypów, które nie dość, że z prawdą mają mało co wspólnego, to jeszcze są szkodliwe społecznie. Ludzie sądzą, że jeśli ktoś mówi o tym, że chce odebrać sobie życie to z pewnością tego nie zrobi. Oczywiście jest to błędne podejście, gdyż uznaje się, że ok. 80% samobójców wspomina o tym wprost, lub stara się o tym zakomunikować między wierszami, podając np. miejsce idealne do dokonania tego czynu. Istnieje również przekonanie o tym, że samobójcy chcą umrzeć za wszelką cenę. Zawsze należy pamiętać, że w głowie każdego człowieka rozgrywa się wewnętrzna walka między życiem, a śmiercią. Niedoszła samobójczyni zapytana o to, czego najbardziej żałuje, odpowiedziała wprost: „momentu oderwania stóp od ziemi”. Osoby odbierające życie są często postrzegani jako manipulatorzy, którzy nie chcą umrzeć a jedynie pragną być zauważeni. Uważa się, że wszyscy są zaburzeni psychicznie.

Nie każdy kto przechodził próbę lub choćby myślał o tego typu „rozwiązaniu” jest od razu osobą chorą. Takie myślenie tylko pogłębia stereotypy wywołując ostracyzm społeczny. Powszechna jest również opinia, że odebraniu sobie życia nie można powstrzymać, a jeśli już raz się spróbowało to próby się nie ponawia. Zapobieganie samobójstwom jest jednym z najważniejszych kroków, które podejmują wszelkie fundacje, czy stowarzyszenia. Nagłe poprawienie się humoru danej osoby również powinno być dla nas poważnym sygnałem, gdyż istnieje możliwość, że podjęła ona już decyzję i dlatego wydaje się spokojniejsza. Mówi się również, że samobójstwo popełniają osoby określonego typu. Nie ma jednej, określonej grupy osób, które dokonują prób samobójczych. Każdy może to zrobić, pani Krysia spod 5, kolega Adam z ławki, czy starszy Pan, który czuje się ciężarem dla rodziny. 

Najczęstszym błędem, który popełniają osoby będące w najbliższym otoczeniu jest bagatelizowanie sytuacji. Problemy powoduje również strach przed zadaniem pytania, czy wywołaniem zachowań samobójczych. Brak podejmowania rozmowy w środowisku, w którym doszło do odebrania sobie przez kogoś życia również do niczego dobrego nie prowadzi a tylko narasta stygmatyzacja tego zjawiska. Błędnym jest też traktowanie kogoś po próbie samobójczej w obcesowy sposób, czy zakładanie z góry, że jeśli ktoś chce to zrobić to nie da się temu zapobiec.

Aby powstrzymać wciąż rosnącą liczbę samobójców, należy zacząć od profilaktyki. W niektórych krajach już w szkole prowadzony jest przedmiot „zdrowie psychiczne”, który pomaga dzieciom nazywać i radzić sobie z emocjami. Bardzo ważne jest też to, jak media piszą o samobójstwie. Nie powinno podawać się sposobu, czy pisać, co tę decyzję spowodowało. Jeśli masz myśli samobójcze lub znasz kogoś z takimi problemami możesz skorzystać z bezpłatnego telefonu zaufania dla osób w kryzysie: 116 123. Jeśli jesteś nieletni zadzwoń pod, również bezpłatny, telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111.

Monika LISIAK

Emilia RATAJCZAK