Kibice nie mogli się tego momentu doczekać, a zawodnicy palą się do gry. Po 81 dniach przerwy PKO Ekstraklasa wznawia rywalizację. Pierwszy mecz o godzinie 18:00 we Wrocławiu. PZPN chce sezon dokończyć szybko, ale zapewnia o bezpieczeństwie wszystkich obecnych na stadionie.
Choć powrót PKO Ekstraklasy nadal przed nami, w kraju doszło już do pierwszych meczów po pandemicznej przerwie. W środku tygodnia rozegrano pojedynki ćwierćfinałowe Pucharu Polski. Legia i Lech, zgodnie wygrywając wyjazdowe spotkania, awansowały do kolejnego etapu. Obie drużyny skupiają się teraz na sobotnim starciu, w którym przyjdzie im walczyć między sobą o ligowe punkty. Zwycięstwo ekipy z Łazienkowskiej przybliżyłoby ją do mistrzostwa. Kolejorz nie zamierza jednak odpuszczać. Zawodnicy Dariusza Żurawia nie będą łatwym przeciwnikiem dla warszawiaków, co udowodnili w pierwszym po tak długiej przerwie meczu pucharowym.
Pojedynek Lecha z Legią będzie dla kibiców największą atrakcją tego weekendu. Zanim jednak ich wzrok zwróci się ku poznańskiemu stadionowi, we Wrocławiu oraz Szczecinie rozegrane zostaną pierwsze spotkania. Śląsk i Raków, a także Pogoń i Zagłębie zainaugurują 27. kolejkę, której odbycie we wcześniej przewidzianym terminie uniemożliwiła pandemia. Plan rozstrzygnięcia tej kolejki, a co za tym idzie dokończenia sezonu, pojawił się już w połowie kwietnia. Testy w kierunku wirusa SARS-CoV-2 wykonano na początku maja piłkarzom i członkom sztabów trenerskich. Tylko jeden wynik okazał się pozytywny, ale zarażoną osobę odizolowano. Dzięki temu zespoły mogły wrócić do regularnych drużynowych treningów. 13 maja zaś PZPN opublikował ramowy plan PKO Ekstraklasy i Pucharu Polski. Sezon najwyższej klasy rozgrywkowej ma zakończyć się w weekend 18-19 lipca, a finał Pucharu odbędzie się 24 lipca.
Zasady rozgrywania meczów
Wstępne plany szczegółowych zasad rozgrywania spotkań mogły nieco dziwić. Sędziowie w maskach i rękawiczkach, a meczowa obsługa w przyłbicach to tylko niektóre z pomysłów mających wejść w życie. Do tak niecodziennych zmian jednak nie dojdzie. Najbliższe pojedynki odbywać się będą oczywiście bez publiczności. Mimo zakazu zgromadzeń PZPN wystąpił do rządu o możliwość otwarcia trybun dla niewielkich grup, które będą mogły na żywo oglądać starcia. Podczas konferencji premier Morawiecki potwierdził, że najprawdopodobniej 19 czerwca kibice będą mogli wrócić na stadiony – na razie wypełnią do 25 procent pojemności obiektu.
Modyfikacje dotyczące przebiegu pojedynków będą zauważalne. Dokument ustalający zasady rozgrywania spotkań reguluje chociażby liczbę osób przebywających na ławce rezerwowych. Każdy, z wyjątkiem trenera, będący w strefie technicznej musi mieć zakryte usta i nos. W piśmie zawarte zostały również zasady korzystania z napojów. Na stadionie nie będzie też m.in. chłopców do podawania piłek. 24 futbolówki zostaną ustawione przed pierwszym gwizdkiem wzdłuż boiska, po sześć wzdłuż linii bocznych i końcowych, odpowiednio po trzy na każdą połowę i stronę. Sędzia techniczny wyznaczy po jednej osobie z każdego zespołu do ponownego ustawienia piłki w wyznaczonych do tego miejscach. Podczas meczu na murawie nie będzie noszowych, ich funkcję przy poważnych urazach przejmie skład karetki pogotowia. Zmiany wprowadzone przez ekspertów w dużym stopniu przyczynią się do zwiększenia bezpieczeństwa i pozwolą na rozgrywanie spotkań w zbliżonych do normalności warunkach.
Europo, witaj nam
Futbolowy głód doskwiera nie tylko kibicom z naszego kraju. Niemcy, Austria, Izrael, Dania – to tylko niektóre z państw, które postanowiły wykupić prawa do transmitowania meczów PKO Ekstraklasy. Polska liga wraca jako jedna z pierwszych w Europie, co przyczyniło się do wzrostu zainteresowania nią wśród miłośników tej dyscypliny na całym kontynencie. Tak długa przerwa w spotkaniach wpłynęła pozytywnie na apetyt piłkarskich emocji. Pozostało tylko liczyć na wysoką formę zawodników, którzy znaleźli się w oknie wystawowym i mogą sprawić, że o naszych rozgrywkach zrobi się głośno. Oby ich nazwiska stały się obiektem westchnień, niekoniecznie z powodu memów.
Wątek europejski pojawił się również w innym znaczeniu. Jednym z argumentów PZPN-u za szybkim dokończeniem sezonu były europejskie rozgrywki pucharowe, w których polskie drużyny miałyby występować. Może to właśnie ten przerywany i nietypowy sezon będzie dla przedstawicieli naszej ligi tym szczęśliwym w kontekście wymarzonych trofeów?
Gdy gra, wszyscy na nią narzekają, wstydzą się i nikt nie chce jej oglądać. Nietypowa sytuacja i nagła przerwa sprawiły, że większość za nią zatęskniła. PKO Ekstraklasa to liga wymagająca, dla najwytrwalszych koneserów, ale przede wszystkim liga nasza, której nie zastąpią żadne retro transmisje czy wirtualne pojedynki. Dlatego warto ją doceniać, bo gdy jej brakuje, to kibicowskie życie w Polsce nie jest już takie samo.
Maciej JARMOLIŃSKI