„Twoja ciężarówka jest niegrzeczna i gada głupoty? Znalazła plandekę w lesie i uważa się na autorytet moralny? Mamy na to kilka sposobów” – oto napis widniejący na stronie stopciezarowkom.pl, promowanej przez ciężarówkę Krzysztofa Gonciarza, która w piątkowe popołudnie jeździła po ulicach Warszawy.
„Każdy może obkleić ciężarówkę i gadać głupoty” – brzmiał napis zamieszczony na boku furgonetki, która 14 sierpnia wyjechała na ulicę Warszawy. Obklejona była „obraźliwymi” napisami – w stosunku do ciężarówek – z której ktoś próbował przekonać innych do swojej racji. Jednak ku zdziwieniu warszawiaków nie była to tym razem anty-homo ciężarówka, tylko pojazd wynajęty przez Krzysztofa Gonciarza.
Młody mężczyzna już od prawie dekady jest twórcą wideo na YouTube. W niedawnym czasie na jego kanale liczba subskrybentów przekroczyła milion. Krzysztof Gonciarz znany jest ze swojego artystycznego podejścia do tworzenia wideo, czy odważnego wyrażania swoich opinii. Jego niedawny głośny film, który nosi tytuł „Szanowny Panie Prezydencie” odnosił się do wydarzeń jeszcze z kampanii wyborczej kandydata na prezydenta Andrzeja Dudy, kiedy to ten podczas wiecu zasugerował, że LGBT to nie ludzie lecz ideologia.
W dobie szerzenia w Polsce homofonii i nacjonalizmu, Krzysztof Gonciarz postanowił wyjechać na ulice Warszawy swoją własną ciężarówką, która miała nie tylko rozładować napięcie związane z ostatnimi wydarzeniami, ale także pokazać, że każdy może to zrobić. Pełny napis na ciężarówce brzmiał: „Każdy może obkleić ciężarówkę i gadać głupoty, nie do wiary, że jest to legalne”. Ten swego rodzaju artystyczny performance był skierowany do ludzi, którzy „wiadomości z ciężarówki” traktują na poważnie. „Jestem ciężarówką i nie mam nic ciekawego do powiedzenia, tak jak każda ciężarówka!” – brzmiał jeden z „postulatów” wygłoszonych z pojazdu Gonciarza. „Żądamy milczenia dzieci i ciężarówek. Dzieciom się oberwało rykoszetem, ale.. no dobra dzieci niech się czasem coś odezwą” – brzmiał inny.
Strona podana na boku ciężarówki (stopciezarowkom.pl), przenosi nas do sposobów na złe zachowanie twojej ciężarówki. Można tam znaleźć między innymi to, że należy często wyprowadzać ciężarówkę na spacer, smyrać ją po brzuszku, ale przede wszystkim nie słuchać jej głupot. „Proszę nie traktować mych słów na poważnie, ja jestem tylko ciężarówką” – brzmiał kolejny postulat Gonciarza.
„ (…) ja jestem dość cichą osobą, nie lubię być na widoku, nie lubię komukolwiek przeszkadzać. Wizja hałasowania przez głośnik, szczególnie nawijanie przez mikrofon na żywo, bardzo mnie stresowała. Nie chciałem, by odbiór naszej akcji był negatywny z powodu hałasu. Po chwili jednak zobaczyłem na własne oczy konsternację na twarzach, która zmieniała się w uśmiechy, machających ludzi, zdjęcia itd.” – mówił Krzysztof Gonciarz w wywiadzie dla Noizz.pl. Ostatecznie akcja dotarła do ponad 15 milionów ludzi i stała się niejako symbolem walki z homofobią. Krzysztof Gonciarz ma jednak nadzieję, że w przyszłości ciężarówka anty-LGBT będzie wyśmiewana przez warszawiaków, a ich reakcjami będą raczej słowa „no chodź już do domu” niż przekleństwa czy wyzwiska.
Akcja Krzysztofa Gonciarza pokazała, że z nietolerancją i homofobią można walczyć skutecznie nie tylko siłowo, czy za pomocą protestów ale także żartem i miłym słowem. Nie dość, że nikogo nie uraziła, to jednocześnie była dobrą odskocznią dla ostatnich wydarzeń i symbolicznym „przebiciem balonika”, który rozładował napiętą atmosferę.
Źródło: noizz.pl
Emilia RATAJCZAK