Strajk kobiet to wielka inicjatywa. Nie przedsięwzięcie małej, lewicowej grupy, ale porozumie, które zgromadziło tysiące kobiet oraz mężczyzn na polskich ulicach. Wśród nich są różne osoby, pewnie nawet i dawni wyborcy PiS. Pora budować sojusze, a nie kazać wszystkim „wypierd….”. W tydzień Polska z centrowo-konserwatywnej nie stanie się lewacka.
Jeszcze nieco ponad 24 godziny temu chwaliłam mądre ruchy Strajku Kobiet. Odsunięcie się od tematu Kościoła w Polsce i zajęcie się clou problemu, czyli partią rządzącą. Chwaliłam, gdy kobiety ruszyły myć pomazane pomniki czy mury. Chwaliłam, gdy wczoraj po tym jak wandal (bo to czysty wandalizm) umazał pomnik Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego, to protestujący solidarnie zaczęli go czyścić. Był to dobry ruch – pokazanie, że wandalizm i ataki na Kościół, to nie metody strajku kobiet. Późnym wieczorem i dzisiaj rano opadły mi jednak ręce.
Zerknijmy na dwa sondaże poparcia dla partii politycznych. Oba wykonane przez Kantar na zlecenie Gazety Wyborczej dzieli dokładnie 20 dni. Pierwszy zakończył się 7 października, a drugi 27 października. Dzieli je bardzo wiele, co widzimy na poniższym zestawieniu, w którym porównujemy poparcie dla tych partii, które w obu sondażach przekroczyły próg wyborczy.
Pierwszą wielką zmianą jest znaczący spadek poparcia dla rządzącej obecnie Zjednoczonej Prawicy. Zjazd o 10 punktów procentowych to bardzo dużo. O niemalże tyle samo, bo 9 punktów procentowych wzrosło poparcie dla Ruchu Szymona Hołowni. Nowy sondaż ewidentnie pokazuje, że opozycja, jeśli dojdzie do nowych wyborów i zmiany układu sił w parlamencie, powinna dążyć do szerokiego porozumienia – Lewicy, Koalicji Obywatelskiej oraz Polski 2050. Te trzy ugrupowania łącznie w ostatnim badaniu zanotowały aż 50% poparcia. To prawie dwa razy więcej niż wynik Zjednoczonej Prawicy, a również o 16 punktów procentowych więcej od sumy wyników Zjednoczonej Prawicy i Konfederacji. Teraz to więc opozycja ma karty w ręku. Niestety Strajk Kobiet wczoraj pokazał, że myśli tylko o tym, co dzisiaj, a nie o tym, co jutro.
Dzisiaj najważniejszym celem dla organizatorów strajków jest „obalenie” PiS-u. Zapewne przez doprowadzenie do przyspieszonych wyborów. Tymczasem, co robią organizatorki Strajku Kobiet w swoich oficjalnych mediach społecznościowych? Identyczną retorykę, jak wobec PiS, zaczynają stosować wobec Szymona Hołowni. Wczoraj późną porą na Twitterze Strajk opublikował następujący post: „Czy ktoś mógłby od nas powiedzieć panu Hołowni, żeby wypierdalał? Bo my robimy rewolucję i nie mamy czasu zajmować się każdym politycznym palantem chętnym do powiezienia się na nas.” Dzisiaj opublikowano kolejną wiadomość do człowieka, którego Ruch uzyskał 18% poparcia w ostatnim sondażu. Była ona równie agresywna: „Ekhm, protesty nie są po to, żeby pan Hołownia sobie na nich zarobił i wszedł do Sejmu celem urządzenia nam kolejnego katoGileadu, one są o Polskę! W bonusie pouczanie nas przez kolesia w garniturku, jak się robi rewolucję. Nowy poziom telewizyjnej patoopozycji bez skrupułów.”
Powyższe wiadomości to krok, który może bardzo negatywnie odbić się na poparciu dla Strajku Kobiet. Dlaczego? Ano dlatego, że na ulicach są tysiące osób, które zareagowały na zerwanie dotychczasowego „kompromisu” czy też mają centrowe poglądy i są gotowe poprzeć Szymona Hołownię. Przypomnijmy, że podczas wyborów prezydenckich twórca ruchu Polska 2050 mówił, że jako prezydent byłby zwolennikiem ówczesnego „kompromisu aborcyjnego”, ale opowiadał się również za referendami w tak trudnych i wrażliwych społecznie sprawach. Oczywiście Hołownia nie pójdzie z zarządzającymi Strajkiem Kobiet pod rękę, ale to ważny i cenny sojusznik.
Ogłoszenie, że PiS ma „wypier…” to dziś modne hasło. Hasło, które tłumy skandują na ulicy. Ale jutro to dążenie do nowych wyborów, do budowy nowego rządu, to odbudowa systemu sądownictwa, to wiele zmian, które trzeba wprowadzić. Jutro potrzebuje sojuszu, bo w tydzień cała Polska nie stanie się wyborcami Lewicy. Nie można budować nowej Polski tylko na partii, która ma 8% poparcia. Trzeba budować szerzej. Bo program „wypier….j+” to woda na młyn dla PiS-u i droga do rozpadu porozumienia w ramach Strajku Kobiet.
Aktualizacja: Publikacja artykułu zbiegła się z opublikowaniem nowego tweeta Marty Lempart, która zdecydowała się usunąć posty dotyczące Szymona Hołowni. Jedna z głównych aktorek Strajku Kobiet napisała: „Wszystkie mamy krótką ścieżkę reakcji, jeśli chodzi o polityków komentujących nasze protesty. Ja chyba najbardziej. Przepraszam, nie czas na to teraz. Dlatego usunęłyśmy twitta o @szymon_holownia i wracamy do roboty.”
To kolejny dobry ruch!
Aleksandra KONIECZNA