Pomoc tym, którzy sami nie są w stanie domagać się swoich praw – czy to nie stało się modne? Nawet jeśli tak, to co stoi na przeszkodzie, aby za tym podążać? Wiele osób, szukając swojego miejsca na ziemi, znalazło je w domach Fundacji L’Arche w Poznaniu. Miałam przyjemność rozmawiać z dyrektorem tej Wspólnoty, Michałem Talarem oraz jej członkiniami – Alą (Aleksandrą Nawrocką) i Aleksandrą Jastrząbek.
L’Arche to miejsce, w którym osoby z niepełnosprawnością intelektualną i osoby intelektualnie sprawne dzielą razem życie codzienne, pracę i wypoczynek oraz budują relacje przyjaźni. Co wiedzie was w tym działaniu?
Michał: W Poznaniu jesteśmy od 26 lat. Widząc kolejnych asystentów i wolontariuszy, którzy do nas przychodzą, staje się to dla nas siłą napędową. Pomimo trudności czy niestałości świata – zwłaszcza w dobie koronawirusa, poczucia ciągłego zagrożenia, trwamy w swoich dążeniach. Widzimy owoce naszego wieloletniego działania. W systemie społecznym jesteśmy miejscem, które możliwie jak najbardziej daje osobom z niepełnosprawnością intelektualną możliwość rozwijania siebie oraz życia w warunkach zbliżonych do rodzinnych.
L’Arche – z francuskiego Arka – to miejsce miało być schronieniem?
Michał: Takie było założenie. Arka powstała jako odpowiedź dla dużych placówek, które nie były nastawiane na podmiotowość, z krzyku o poszanowanie godności tych osób. W ciągu dziesięcioleci rozwinęła się w międzynarodowy ruch, który wspiera na całym świecie osoby z niepełnosprawnością intelektualną.
Są z wami tylko studenci czy też osoby pracujące?
Michał: Trudno łączyć pracę zawodową z mieszkaniem tutaj, ale siłą rzeczy otwieramy się na różne formy zaangażowania. Dążymy do tego, aby osoby chcące być asystentami mieszkającymi w domach L’Arche w Poznaniu, czy tez angażować się w działalność Wspólnoty przez wiele lat, były tu zatrudniane.
Na jakich wartościach opieracie swoją działalność?
Michał: Głoszenia daru osób z niepełnosprawnością intelektualną i ich godności. Ważne, że możemy być głosem tych osób, które w swojej sprawie nie wystąpią. Obecnie widzimy, że wiele grup zabiega o swoje prawa i poczucie autonomii. Natomiast osoby z niepełnosprawnością intelektualną często są tego pozbawione. W związku z tym naszą misją jest pokazywać, że można tworzyć Wspólnotę z takimi osobami, być z nimi w takich relacjach, o jakie zabiegamy w naszych domach. To przemienia też osoby sprawne, a nie tylko stanowi zabezpieczenie potrzeb osób z niepełnosprawnością.
Międzynarodowa fundacja – brzmi dumnie – jak zmagacie się z pandemią?
Aleksandra: Zajmuję się fundraisingiem Wspólnoty, czyli głównie promocją i zbieraniem funduszy. W czasie pandemii jest dużo więcej wyzwań, ale doświadczamy też niesamowitej ofiarności ludzi. Na początku lockdownu poruszyło mnie to, że jeden z wolontariuszy naszej Wspólnoty postanowił rzucić swoją pracę i zamieszkać w domu L’Arche. Natomiast dwie asystentki tymczasowo opuściły swoje mieszkania i na dwa miesiące zamieszkały w domu Wspólnoty, poddając się także zaleconej nam kwarantannie.
W jaki sposób odbywają się warsztaty dla podopiecznych?
Aleksandra: L’Arche w Poznaniu to domy stałego zamieszkania dla osób
z niepełnosprawnością intelektualną, w których jest też czas na rysowanie czy malowanie. Jednak większość mieszkańców naszych domów w tygodniu uczęszcza na Warsztaty Terapii Zajęciowej (WTZ), prowadzone przez inne organizacje. Np. Artur codziennie chodzi do WTZ Krzemień i robi tam piękne mydła. Mówi z dumą, że to jego praca.
Michał: WTZ-ty miały na celu przygotowanie osób z niepełnosprawnościami do otwartego rynku pracy.
Ala: Gdy zaczynaliśmy naszą działalność 26 lat temu, otworzyliśmy także pracownię terapii dla naszych mieszkańców. Chcieliśmy, aby mieli poczucie, że naprawdę pracują, a ich praca jest wartościowa i potrzebna. Przedmioty, które wykonywali, miały świadczyć o talentach ich twórców i przekonywać ludzi spoza L’Arche do naszej działalności i do uznawania osób z niepełnosprawnością intelektualną za ludzi godnych szacunku. Po kilku latach pomieszczenia pracowni okazały się zbyt małe i ciasne, dlatego z czasem przenieśliśmy się do innych ośrodków i WTZ-tów.
Bierzecie pod uwagę, że wasi podopieczni będą mogli w przyszłości pracować?
Tak, aczkolwiek temat jest szeroki. Z jednej strony chodzi o możliwości osób z niepełnosprawnościami. Z drugiej o skonstruowany system, przez który nie jest łatwo znaleźć pracę osobom ze stopniem niepełnosprawności. Istotne jest przygotowanie społeczeństwa do współpracy z tymi osobami. W naszej Wspólnocie staramy się nie stosować terminów podopieczny i opiekun, ponieważ to wprowadza poczucie hierarchii, która nie odzwierciedla takich relacji w Wspólnocie, o jakie nam chodzi. Wszyscy pomagamy sobie wzajemnie, a każdy ma swoją „specjalizację” w udzielaniu pomocy.
Czy organizujcie wszelkiego rodzaju akcje i zbiórki charytatywne?
Aleksandra: Tak, ale niektóre z wydarzeń inni organizują dla nas. Niedługo odbędzie się charytatywny koncert na rzecz Arki w Katolickiej Szkole im. Stanisława Kostki. Można zobaczyć tam przedstawienie, w którym wezmą udział prawie wszyscy mieszkańcy naszych domów. Będzie też licytacja, na którą zostanie wystawionych wiele cennych przedmiotów stworzonych przez ludzi z Arki.
Ala: Bardzo nas cieszy inicjatywa CK ZAMEK polegająca na tym, że Pani Grażyna Wydrowska – aktorka – tworzy spektakle z grupą ,,Jest jak jest”. Większość aktorów to osoby z niepełnosprawnością intelektualną – również z naszej Wspólnoty.
Jaką drogą docierają do was wolontariusze?
Ala: O naszym istnieniu dowiadują się od znajomych czy z różnych ogłoszeń. Przychodzą do nas, bo jak mówią – chcieliby pomagać. Niektórzy decydują się być asystentami, zamieszkać w domach L’Arche przez kilka miesięcy, rok, a nawet dłużej. Inni mają trochę wolnego czasu i wtedy umawiamy się na taką ilość czasu, jaką mają do zaoferowania. Zawsze pytam, co lubią robić. I tak, jedni chcą zająć się porządkami, inni prasowaniem, zakupami, pracami ogrodowymi czy grą w Chińczyka z naszymi mieszkańcami. Jeszcze inni pomagają nam tworzyć ulotki i foldery lub organizować wydarzenia promujące działalność Arki. Jesteśmy wdzięczni za każdego, kto chce nam pomóc. Wiara jest dość ważnym dla nas aspektem, gdyż L’Arche ma katolickie korzenie. Wiele osób przychodzi tu, mając nadzieję, że będzie mogło praktykować swoją wiarę. Jednak nie tylko osoby wierzące są tu mile widziane. To różnorodne środowisko, od wieku i zawodu po wyznanie religijne. Jest to niesamowite bogactwo.
Co jest potrzebne do zbudowania dobrze prosperującej, rodzinnej Wspólnoty?
Ala: Otwartość na drugiego człowieka i gotowość pójścia w nieznane. Jeżeli ktoś postanowi sobie, że będzie po jego myśli, pewnie to się nie uda. Do budowania Wspólnoty potrzeba otwartych serc i zaangażowania w misję. Niektórzy szukają pracy i takie osoby też przyjmujemy. Bez odkrycia pasji nie uda się budować Wspólnoty. Osobom z niepełnosprawnością intelektualną pragniemy zapewnić godne warunki życia w domach naszej Wspólnoty. Stąd oprócz wiernych i oddanych asystentów-przyjaciół potrzeba też pieniędzy. To bardzo ważne, by osoby te miały własny pokój, bliskich i kompetentnych ludzi obok i dobre życie. Dlatego zabiegamy o darczyńców, którzy chcieliby wspierać nas doraźnie lub regularnie nawet niewielką kwotą. Potrzebujemy środków na życie bieżące, ale i na inwestycje. W ubiegłym roku otrzymaliśmy budynek, w którym chcielibyśmy otworzyć trzeci dom naszej Wspólnoty i przyjąć kolejne osoby z niepełnosprawnością intelektualną. Wiele takich osób oczekuje na miejsce u nas. Niestety, koszty remontu budynku i dostosowania do wymaganych standardów są ogromne. Mamy nadzieje, że dzięki dobrym ludziom uda nam się zebrać potrzebne środki tak, jak udało się na te domy, które już istnieją, i naszą 26 letnią działalność. Zapraszamy każdego do zaangażowania się w L’Arche.
Więcej o organizacji: https://www.larche.org.pl/poznan/
Rozmawiała Anna PRZYBYLAK