Na co dzień raczej nie poznalibyśmy ich na ulicy. Wyglądają i zachowują się tak samo jak wszyscy. Korzystają z tych samych usług, oglądają te same filmy, odwiedzają te same miejsca. Czasem noszą nawet słuchawki i – ba! – cieszą się muzyką. O tym, jakie problemy trapią społeczność g/Głuchych*, możecie teraz dowiedzieć się z netflixowej produkcji.
W październiku na platformę streamingową Netflix zawitał nowy serial dokumentalny stworzony w duchu reality show – „Migający uniwersytet”. Skupia się on na losach grupy studentów należących do społeczności Głuchych. To najważniejszy fundament, na jakim oparto całe dzieło. Stanął za nim m.in. Nyle DiMarco, Głuchy aktywista i model, zwycięzca amerykańskich wersji „Top Model” oraz „Tańca z Gwiazdami”. Nieustannie działa na rzecz swojej społeczności, wykorzystując w tym celu liczne platformy. Tym razem poszedł o krok dalej, do swoich działań włączając Netflixa. DiMarco nie był jedyną g/Głuchą osobą pracującą nad projektem – dzięki wspólnym staraniom, należała do nich połowa zaangażowanych w pracę.
Świat wewnątrz głuchej bańki
Serial opowiada historię kilku studentów uczących się na Uniwersytecie Gallaudeta w Waszyngtonie. To jedna z nielicznych szkół wyższych na terenie Stanów Zjednoczonych, które skupiają się na edukacji osób niesłyszących i niedosłyszących. W przypadku Gallaudeta stanowią oni znaczącą większość studentów. Pozostaje on również jedyną uczelnią wyższą na świecie, której wszystkie programy są dostosowane oraz specjalnie zaprojektowane na potrzeby tej społeczności.
„Migający uniwersytet” to produkcja promująca inkluzywność. Oglądając licznych bohaterów poznajemy nie tylko ich problemy związane ze słuchem, ale także te „zwykłe”, codziennie zagwozdki, z którymi mierzą się ich słyszący rówieśnicy. Nie zabrakło więc kilku romansów, rozterek związanych z dorosłością, czy studenckiego życia w pełnej okazałości. Poruszono również bardzo ważne tematy zdrowia psychicznego i seksualnego. W międzyczasie jednak widzowi cały czas zwracana jest uwaga na sytuacje, które, choć dla osób słyszących mogą wydawać się banalne, sprawiają wiele przeszkód g/Głuchym. To chociażby pozornie nic nie znaczące postawienie butelki między dwoma migającymi osobami, znacznie utrudniające komunikację, czy brak możliwości porozmawiania u manikiurzystki.
Niezwykle ciekawym i ważnym problemem poruszonym w serialu jest wykluczenie wewnątrz grupy. Jak się okazuje, wśród społeczności Głuchych można być… niewystarczająco Głuchym. Wątek ukazany jest z perspektywy „elity” oraz zwykłych osób. Do pierwszej grupy należą ci, którzy wychowali się w wielopokoleniowych rodzinach Głuchych i uczęszczali do specjalnych szkół. Dorastali w Kulturze Głuchych, więc od najmłodszych lat mieli dostęp do języka migowego i edukacji w odpowiednim otoczeniu. Drugą grupę tworzą osoby, które tej przewagi nie miały. Urodziły się w słyszących rodzinach, a podczas trudnego procesu edukacji i dorastania musiały również uczyć się obcej im kultury oraz języka. Sytuacja ta wynika z silnej potrzeby ochrony tych elementów przez Głuchych. Jeśli nie będą podtrzymywać istnienia języka migowego, umrze on śmiercią naturalną. Stąd też pojawia się niechęć do aparatów słuchowych czy nadmiernych prób upodabniania się do osób słyszących.
Serial to niezwykle przyjemna i ciekawa produkcja. Nie jest reprezentatywna dla doświadczeń wszystkich g/Głuchych, ale stanowi dobre wprowadzenie do świata tej mniejszości językowo-kulturowej dla osób z zewnątrz. Normalizuje również mit niepełnosprawności oraz odrealnione wyobrażenia względem niesłyszącej części społeczeństwa.
Edukacja – nie współczucie
„Migający uniwersytet” przybliża świat g/Głuchych w najbardziej przystępny sposób. Pokazuje, że to takie same osoby jak wszyscy, zmagające się z podobnymi problemami, które nie chcą specjalnego traktowania. Zamiast tego przydałyby się odrobina chęci oraz edukacji. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z istnienia Kultury Głuchych. Szacuje się, że w Polsce żyje od 30 do 100 tysięcy osób niesłyszących (oraz ok. 1 miliona osób z różnym ubytkiem słuchu). Mimo to w telewizji nadal brakuje tłumaczy języka migowego. Od początku tego roku, dzięki pomocy internautów wielokrotnie poruszano ten problem, upominając się o tłumacza podczas ważnych wydarzeń, takich jak np. rządowe konferencje prasowe czy debaty, a także o jego odpowiednią wielkość na ekranie.
Oferujący co semestr szeroką gamę ciekawych zajęć Uniwersytet Otwarty UAM, proponował w zeszłym roku zajęcia z języka oraz kultury Głuchych. Zostały one odwołane z powodu niewystarczającej ilości chętnych. Wiele takich kursów prowadzonych przez zewnętrzne inicjatywy są dofinansowywane. Istnieją także darmowe aplikacje oraz kanały na YouTube, które przybliżają język migowy. Nie poprzestawajmy na serialu – zadbajmy czynnie o stworzenie środowiska przyjaznego dla wszystkich.
Robert PŁACHTA
*g/Głusi – inkluzywny zapis hybrydowy, wskazujący na różnicę w występowaniu osób głuchych (kontekst medyczny) i Głuchych (kontekst kulturowy), bez rozstrzygnięcia znaczenia.