Z polskich klubów za granicę wyjeżdża coraz więcej młodych zawodników za coraz pokaźniejsze kwoty. Duża część z nich bardzo dobrze odnajduje się w lepszych ligach, co może przyczyniać się do wzrostu zainteresowania naszymi rodzimymi talentami. W mediach, w kontekście przebijania się do rozgrywek na wyższym poziomie, słyszy się o takich zawodnikach jak Jakub Kamiński czy Kacper Kozłowski. Ja jednak przyjrzę się tym, którzy nie są jeszcze aż tak szeroko znani.
We włoskiej Serie A mocną markę buduje sobie aktualnie Bartłomiej Drągowski. Wygląda jednak na to, że nie jest przypadkiem, iż tak dobry bramkarz wypłynął na szerokie wody akurat z Jagielloni Białystok. Na początku rundy wiosennej PKO Ekstraklasy etatowym golkiperem Jagi został 17-letni Xavier Dziekoński. Ze składu „wygryzł” on nie byle kogo, bo weterana polskich boisk i podstawowego bramkarza reprezentacji Łotwy Pavelsa Steinborsa. Mimo tak młodego wieku Dziekoński wyróżnia się dużą pewnością na linii i widać, że przeskok z piłki młodzieżowej na seniorską nie zrobił na nim wielkiego wrażenia. Może to oznaczać, że poradzi on sobie z presją, z jaką związana jest gra na wysokim poziomie. Warto dodać, że był on najmłodszym zawodnikiem powołanym na marcowe zgrupowanie reprezentacji Polski U-21.
W poszukiwaniu innego perspektywicznego gracza warto udać się na drugi koniec Polski, do Lubina. Kacper Chodyna – bo o nim mowa – jest najstarszym piłkarzem z grona wymienionych. 21-latek dosyć późno przebił się do pierwszej drużyny Zagłębia, albowiem jest to jego pierwszy, nie licząc jednego występu w poprzednim, sezon na boiskach Ekstraklasy. Prawy obrońca Miedziowych zbiera jednak bardzo pozytywne recenzje. W 17 spotkaniach zaliczył dwa trafienia i asystę. Okrojona liczba rozegranych meczów wynika z tego, że niedawno z gry wykluczyło go złamanie kości śródstopia. Po wyleczeniu urazu praktycznie z miejsca wrócił do podstawowego składu lubinian, co pokazuje, jak mocną pozycję wyrobił sobie swoją postawą w rundzie jesiennej. Nowocześni, ofensywnie usposobieni boczni obrońcy są aktualnie w cenie, a wiadomo również, że Zagłębie Lubin na szkoleniu i sprzedaży młodych zawodników zna się jak mało który klub na naszym rodzimym podwórku. Wiele wskazuje na to, że Kacper Chodyna będzie kolejnym oddanym za dobre pieniądze podopiecznym Miedziowych.
Zdania co do tego, czy w bardzo młodym wieku warto odchodzić do europejskich klubów, są podzielone. Jan Biegański jednak, mimo dużego zainteresowania ze strony Lazio, zamienił GKS Tychy na Lechię Gdańsk. Czy był to dobry ruch? Póki co wygląda na to, że tak. 18-letni defensywny pomocnik szybko wywalczył sobie miejsce na placu gry i stał się ważnym elementem układanki Piotra Stokowca. Piłkarz Biało-Zielonych imponuje przede wszystkim warunkami fizycznymi i pewnością siebie, co przy roli, jaką odgrywa na boisku, jest kluczowe. Dla ekipy znad morza zakontraktowanie Biegańskiego było podwójnie opłacalne, gdyż poza tym, że klub zyskał fenomenalnego młodego zawodnika, to jeszcze zapłacił za niego jedynie ekwiwalent za wyszkolenie. Wydaje się, że ewentualna sprzedaż młodzieżowca przyniesie gdańszczanom naprawdę wysoki zysk, a sam zainteresowany ma papiery na to, żeby poradzić sobie w silniejszej lidze i w przyszłości być ważnym zawodnikiem dla reprezentacji Polski.
Z Lecha Poznań na szerokie wody wypłynęło już wielu zawodników, którzy przynieśli klubowi zarówno pieniądze, jak i renomę, jeżeli chodzi o wychowywanie młodych talentów. Aktualnie najwyżej wycenianymi młodzieżowcami Kolejorza są Jakub Kamiński, Tymoteusz Puchacz i Filip Marchwiński. Coraz śmielej na arenach ekstraklasowych poczyna sobie jednak inny, mniej doceniany piłkarz – Michał Skóraś. W grającym w kratkę Lechu jest on jednym z wyróżniających się zawodników, a niedawny występ przeciwko Jagiellonii zwieńczył nawet bardzo ładnym trafieniem z krańca pola karnego. 21-letniego skrzydłowego cechuje przede wszystkim dynamika i umiejętność wygrywania pojedynków jeden na jeden. Mimo tego, że późno zaczął regularnie występować w pierwszej drużynie Lecha, ma jeszcze szansę na zrobienie kariery. Wydaje się, że w tym sporcie jeszcze wiele jest przed nim, szczególnie że w Poznaniu wiedzą, jak prowadzić perełki ze swojej akademii w kierunku dużej europejskiej piłki.
Nie są to rzecz jasna wszyscy zawodnicy, którzy mogą stanowić o przyszłości polskiego futbolu. Wymienieni są jednak jednymi z tych, u których szczególnie mocno widać potencjał na co najmniej solidnych graczy silnych europejskich lig. Ile z tych prognoz się sprawdzi? Piłka nożna jest na tyle nieprzewidywalnym sportem, że nikt nie jest w stanie tego ocenić, ale miejmy nadzieję, że nasze kluby będą szkoliły coraz więcej i coraz lepszych piłkarzy, którzy sprawią, iż renoma Polski na arenie międzynarodowej będzie tylko wzrastać.
Krzysztof PUCZKO