Szybka, piękna i waleczna

Lara Gut-Behrami podczas sesji zdjęciowej. Źródło: Facebook/Lara Gut-Behrami

Wraz ze swoim mężem, piłkarzem, tworzą jedną z najbardziej rozpoznawalnych par w Szwajcarii. Nie jest jednak zwykłą WAG, dla której kreowanie swojego wizerunku w internecie uchodzi za rzecz najważniejszą. Lara Gut-Behrami to przede wszystkim utalentowana oraz utytułowana narciarka alpejska. 29-latka zawsze była sobą i nie próbowała nikogo udawać. Choć życie wielokrotnie krzyżowało jej plany, ona się nie poddała i w zakończonym niedawno sezonie udowodniła, ile jest warta. 

Lara Gut-Behrami pierwszy raz stanęła na nartach, gdy miała niecałe dwa lata. Dostała je od cioci. Nie mogła doczekać się aż spadnie śnieg, dlatego całe lato chodziła w nich po ogrodzie, szykując się do sezonu. Od tamtej pory się z nimi nie rozstaje. Narciarstwo jest nie tylko jej wielką pasją, ale też rzeczą bez której nie potrafi żyć.

Debiuty i sukcesy

Po raz pierwszy w imprezie międzynarodowej wystartowała 22 sierpnia 2006 roku w zawodach FIS Race, gdzie zajęła drugie miejsce w slalomie. W 2007 roku pojechała na Mistrzostwa Świata Juniorów do Altenmarkt, na których wywalczyła srebrny medal w supergigancie.

Jeszcze w grudniu tego samego roku zadebiutowała w zawodach Pucharu Świata, jednak w swoim pierwszym starcie nie udało jej się dojechać do mety. Natomiast już 2 lutego 2008 roku nie tylko wywalczyła pierwsze pucharowe punkty, ale także miejsce na podium. W zjeździe w Sankt Moritz zajęła trzecią lokatę. Dziesięć miesięcy później doczekała się wygranej. W tej samej szwajcarskiej miejscowości triumfowała na trasie supergiganta. To pozwoliło jej zostać najmłodszą narciarką, która zwyciężyła w tej konkurencji w zawodach Pucharu Świata. Stając na najwyższym stopniu podium, Gut-Behrami miała 17 lat i 237 dni. Na swoim koncie ma jeden triumf w klasyfikacji generalnej. Wywalczyła dużą Kryształową Kulę w sezonie 2015/2016 oraz trzy małe w rywalizacji supergigantowej.

Szwajcarka dwukrotnie startowała w igrzyskach olimpijskich, z których przywiozła jeden brązowy medal. Po raz pierwszy wystąpiła na imprezie w Soczi w 2014 roku. Choć w debiucie nie udało jej się stanąć na podium, kilka dni później zajęła trzecie miejsce w zjeździe. Przegrała o zaledwie 0,10 sekundy z dwiema zdobywczyniami złotego medalu – Tiną Maze i Dominique Gisin. Cztery lata później wystartowała w Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczangu. Z Korei wróciła jednak bez medalu.

Na Mistrzostwach Świata w Val d’Isère w 2009 roku zdobyła dwa srebrne medale w zjeździe i superkombinacji. Trzecie srebro wywalczyła cztery lata później w Schladming, a z dwóch kolejnych mistrzostw przywiozła dwa brązowe krążki.

Kuriozalny wypadek

W 2017 roku odbyły się Mistrzostwa Świata w Sankt Moritz. Od startu Pucharu Świata alpejka dziewięciokrotnie stawała na podium. Przez wielu uważana była za jedną z faworytek. W pierwszym starcie wywalczyła brązowy medal w supergigancie. W rozgrywanej kilka dni później superkombinacji po pierwszej konkurencji – zjeździe – zajmowała trzecią pozycję. Niestety, w trakcie rozgrzewki przed slalomem Szwajcarka zerwała więzadła krzyżowe w lewym kolanie. Wypadek był o tyle kuriozalny, że przydarzył się przed startem, a nie chociażby podczas konkurencji szybkościowych, w których łatwo o poważny uraz. Ta kontuzja wykluczyła ją nie tylko z całych mistrzostw, ale przekreśliła też szansę na walkę o Kryształową Kulę.

Alpejka do startów powróciła już w pierwszych zawodach sezonu 2017/2018 w Sölden. Nie udało jej się jednak odbudować formy, w której była przed urazem kolana. Sezon zakończyła na 12. pozycji i drugiej lokacie w klasyfikacji Super-G. Później nie było lepiej. Choć Gut-Behrami często plasowała się w okolicach pierwszej dziesiątki, nie miała w sobie tego błysku co wcześniej. W czasie jej przejazdów widać było swego rodzaju niepewność, tak jakby bała się w stu procentach zaryzykować. 

Lara nie zamierzała się jednak poddać. Ciężko pracowała, aby w kolejnych latach być w coraz lepszej formie – i to się jej udało. Pod koniec rywalizacji w sezonie 2019/2020 odniosła dwa zwycięstwa w zjeździe. To niewątpliwie ją podbudowało i pozwoliło uwierzyć, że jeszcze nie wszystko stracone.

Po dobrej końcówce, przed startem w nowym roku dziennikarze pytali 29-latkę, czy nie zamierza po tym sezonie zakończyć kariery. Gut-Behrami była zdziwiona tymi pytaniami, jednak odpowiadała, że zobaczy, co przyniesie zima, i dopiero potem będzie się zastanawiała, co robić dalej.

Swoimi startami w niedawno zakończonym sezonie zamknęła usta wszystkim, którzy przewidywali jej odejście na sportową emeryturę i nie wierzyli w powrót do formy. Alpejka stanęła na podium dziesięć razy, aż sześciokrotnie na najwyższym stopniu. Do końca walczyła z Petrą Vlhovą o wygraną w klasyfikacji generalnej. Niestety, szansę na końcowy triumf odebrały jej fatalne warunki pogodowe w Lenzerheide – ostatnim przystanku Pucharu Świata. Z powodu potężnych opadów śniegu i mgły jury było zmuszone odwołać zjazd i supergigant, pozbawiając Szwajcarkę okazji do zdobycia jakichkolwiek punktów w tych konkurencjach.

Prawdziwy popis umiejętności Gut-Behrami zaprezentowała jednak podczas Mistrzostw Świata w Cortinie d’Ampezzo. Rywalizację rozpoczęła, zdobywając swój pierwszy złoty medal tej imprezy w Super-G. Później wywalczyła również brązowy krążek w zjeździe. Na końcu zaś została mistrzynią świata w gigancie. Wygrała z drugą Mikaelą Shiffrin o zaledwie 0,02 sekundy. Dzięki temu stała się drugą w historii szwajcarską narciarką, której podczas jednych zawodów udało się sięgnąć po dwa złote medale. Obok Vincenta Kriechmayra i Mathieu Faivre’a była też jedną z gwiazd tych mistrzostw.

Życie pozasportowe

Życie Lary to nie tylko sport. Alpejka włada pięcioma językami. Jej mama jest Włoszką, ale wychowywała się we francuskojęzycznej części Szwajcarii. Dzięki niej 29-latka od małego płynnie mówi po włosku i francusku. Później nauczyła się niemieckiego i angielskiego, a obecnie skupia się na hiszpańskim.

Od 2018 roku jest żoną piłkarza – Valona Behramiego, byłego wicekapitana szwajcarskiej reprezentacji, a obecnie gracza Genoi. Para potajemnie pobrała się w lipcu w Lugano w obecności najbliższych. Z uroczystości nie było zbyt wielu zdjęć, ponieważ małżonkowie od początku bardzo strzegą swojej prywatności i nie chcą się nią chwalić w social mediach.

Gut-Behrami to przede wszystkim jednak niesamowity sportowiec. Narciarka, która walczy i nigdy się nie poddaje, nawet jeżeli nie wszystko idzie zgodnie z planem. To również charakterna kobieta, przez co wielu w jej kraju postrzega ją jako kapryśną, blondwłosą piękność. Jak sama jednak twierdzi, jest po prostu sobą – nie wiecznie niezadowoloną divą, a zwykłą dziewczyną, która mówi, co myśli i której udało się odnieść wielki sukces.

Julia JUREK