Patron, który nie był tenisistą

Tegoroczna edycja French Open jest już 120. odsłoną turnieju. Źródło: Twitter/rolandgarros

Wielkimi krokami zbliża się French Open, kolejny w tym roku turniej wielkoszlemowy, z bardzo bogatą tradycją. Organizatorzy postanowili przesunąć o tydzień początek imprezy z powodu pandemii koronawirusa i obowiązujących we Francji obostrzeń. Dzięki takiej decyzji na trybunach pojawią się kibice. Rywalizacja na paryskich kortach to wielka gratka nie tylko dla fanów tenisa, ale również dla wielbicieli historii tej dyscypliny, ponieważ Roland Garros to pięknie zapisana karta tenisowych dziejów. 

French Open to jeden z czterech turniejów zaliczanych do imprez wielkoszlemowych. Zawody na kortach w Paryżu po raz pierwszy rozegrane zostały w 1891 roku pod nazwą Championnat de France. Wówczas miały lokalny charakter, a udział w nich mogli wziąć tylko tenisiści należący do miejscowych klubów. Od 1897 roku w zmaganiach uczestniczą także kobiety, a od 1925 rywalizacja na kortach w stolicy Francji ma charakter międzynarodowy. W tamtym czasie turniej nosił nazwę Championnats Internationaux de France.

Gdy w 1927 roku reprezentacja Francji sięgnęła po zwycięstwo w Pucharze Davisa, postanowiono zbudować nowy stadion, który nazwano Roland Garros. Do dziś na tych samych arenach rozgrywane są mecze paryskiego turnieju. Warto zaznaczyć, że French Open w 1968 roku był pierwszą imprezą w wielkoszlemowym kalendarzu, która dopuściła do gry zarówno profesjonalistów, jak i amatorów. Był to początek tzw. ery open w światowym tenisie. 

Paryskie korty

W odniesieniu do paryskiego turnieju stosuje się zamienne dwie nazwy – French Open i Roland Garros. Pierwszej z nich nie trzeba tłumaczyć, jednak druga nie jest już tak oczywista. Pochodzi ona od imienia i nazwiska patrona całego kompleksu sportowego. Co ciekawe nie był to ani wybitny tenisista, ani człowiek związany ze środowiskiem sportowym, a lotnik, który wsławił się pierwszym przelotem nad Morzem Śródziemnym oraz bohater I wojny światowej. Jako jeden z pierwszych próbował zoptymalizować jednoczesne pilotowanie samolotu i strzelanie z karabinu maszynowego. Zapoczątkowany przez niego sposób bitwy powietrznej stał się podstawą walki samolotów myśliwskich. Francuz zginął 5 października 1918 roku w Ardenach zestrzelony przez przeciwnika. To właśnie dzięki swoim podniebnym triumfom Garros na początku lat 30. XX wieku został patronem paryskich kortów. 

Z kolei największe pojedyncze stadiony nazwane są na cześć osób zasłużonych dla francuskiego tenisa. Centralny kort obiektu Stade Roland Garros nosi imię Philippe’a Chatriera – działacza tenisowego i tenisisty, który reprezentował Trójkolorowych w Pucharze Davisa, a w 1969 roku był nawet kapitanem reprezentacji. Najbardziej zasłużył się jednak jako długoletni prezydent Francuskiej Federacji Tenisowej. To właśnie jemu udało się odbudować prestiż French Open. W latach 1977–1991 stał także na czele Międzynarodowej Federacji Tenisowej. Dzięki jego staraniom tenis w 1988 roku powrócił do programu igrzysk olimpijskich. Chatrier był również członkiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego oraz przewodniczył Międzynarodowej Radzie Męskiego Tenisa Zawodowego. Oprócz tego stworzył czołowy magazyn tenisowy w kraju – „Tennis de France”.

Drugim dużym kortem jest arena Suzanne Lenglen, która powstała w 1994 roku. Lenglen to gwiazda nie tylko francuskiego, ale także międzynarodowego tenisa. Największe triumfy święciła w latach 20. XX wieku. Wówczas udało jej się zdobyć 25 tytułów na kortach Rolanda Garrosa i Wimbledonu. Do historii przeszła nie tylko jako wybitna zawodniczka, ale przede wszystkim jako jedna z pierwszych sław kobiecego sportu na świecie.

W 2018 roku zbudowana została trzecia duża arena, która swoją nazwę zawdzięcza Simone Mathieu – kolejnej gwieździe francuskiego tenisa. Jej największym sukcesem było dwukrotne zwycięstwo na paryskich kortach. W swojej kolekcji ma również 11 tytułów w grze podwójnej i mieszanej zdobytych podczas Wimbledonu i French Open.

Król i inne gwiazdy

Na imprezie ze stolicy Francji ze zwycięstwa cieszyło się wielu tenisistów i tenisistek. Król jest jednak tylko jeden! Rafael Nadal aż 13 razy triumfował na ceglastych kortach Paryża. Hiszpan jest jedynym zawodnikiem, który może pochwalić się tyloma wygranymi w jednym turnieju. W zawodowej erze tenisa nikomu ani na francuskich, ani na innych arenach na świecie nie udała się taka sztuka. Mimo iż sportowiec w tym roku, w czasie French Open, świętować będzie 35. urodziny, nie zamierza odpuszczać i marzy o kolejnym – 14. już zwycięstwie.

W rywalizacji pań najwięcej wygranych na swoim koncie ma Chris Evert. Amerykanka siedmiokrotnie wracała z Paryża z tytułem mistrzyni. O jedno zwycięstwo mniej mają Steffi Graf i Suzanne Lenglen.

Nasz kraj może pochwalić się tylko jednym triumfem. W ubiegłym roku gwiazdą paryskiej imprezy została Iga Świątek, która jest również jedynym polskim zwycięzcą turnieju wielkoszlemowego w grze pojedynczej. Do finału French Open udało się dojść także Jadwidze Jędrzejowskiej w 1939 roku. Polka przegrała jednak z Mathieu.

W tym roku cała Polska marzy, by Świątek powtórzyła swój fantastyczny wyczyn. Nie będzie to jednak takie proste, ponieważ tegoroczna edycja odbędzie się bez kilkumiesięcznego opóźnienia i zamierzają w niej wystartować niemal wszystkie gwiazdy światowego tenisa. Kibice znad Wisły mają nadzieję, że dobrą grą błyśnie także Hubert Hurkacz i nawiąże do swojego ostatniego, wspaniałego występu na kortach w Miami. Na pewno nie zabraknie wielkich emocji, bo trofeum jest jedno, a chętnych, by je zdobyć, wielu.

Julia JUREK