Trzeciego grudnia na łamach „Gazety Wyborczej”, pojawił się artykuł, który wstrząsnął użytkownikami sieci. Według niego powstanie „operator narodowy”, który ma być sterowany przez rząd i przejąć kontrolę nad internetem i telefonią komórkową. Ministerstwo Cyfryzacji jednak wszystkiemu zaprzecza.
Początki interetu sięgają lat 60. XX wieku — choć tamta sieć w ogóle nie przypominała tej dzisiejszej. Obecnie internet służy nam głównie w celach rozrywkowych i do wyszukiwania informacji, kiedyś jego cel był zupełnie inny —pierwotnie z internetu miało korzystać amerykańskie wojsko. Pierwsze zalążki internetu pojawiły się w Polsce w 1991 roku — Rafał Pietrak, pracownik Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, wysłał pierwszą internetową wiadomość, którą odebrano w Kopenhadze. Pierwszym portalem internetowym autorstwa Polaków jest Wirtualna Polska, która miała swój debiut w 1995 r. W kwietniu 1999 r. powstała pierwsza księgarnia internetowa Merlin.pl, a dokładnie 13 grudnia portal aukcyjny Allegro.pl — polski odpowiednik Amazona i eBay’a. W 2006 r. polski internet ogarnął szał pierwszego polskiego serwisu internetowego, jakim była nasza-klasa.pl. Pierwotnym celem nk.pl była pomoc w odnalezieniu użytkownikom osób z lat szkolnych i odnowienia z nimi kontaktu. Facebook dotarł do nas nieco później niż do innych krajów, bo dopiero w 2008 roku — w tym czasie z portalu korzystało już ponad 100 mln użytkowników.
Internet w liczbach
Według raportu „Digital 2021” — „4,66 miliarda ludzi na całym świecie korzysta z internetu
w styczniu 2021 roku, czyli o 316 milionów (7,3 proc.) więcej niż w zeszłym roku. Globalne użytkowanie internetu wynosi obecnie 59,5 proc.” Natomiast z tych samych badań wynika, że średni dzienny czas korzystania z sieci na jednego użytkownika to 6 godz. 54 min. Obecnie nie potrafimy wyobrazić sobie życia bez internetu i urządzeń mobilnych. Rzeczywistość bez sieci globalnej byłaby zupełnie inna, komunikacja nie przebiegałaby tak sprawnie i szybko, z drugiej strony nie poświęcalibyśmy średnio prawie siedmiu godzin dziennie pochyleni nad ekranem smartfona. Niestety obecne czasy zmusiły nas do spędzania życia przed ekranem przez zdalne nauczanie, a także prace.
Regulacje unijne
Unia Europejska reguluje zasady dotyczące zarówno internetu jak i jego użytkowników,
a także korzystania z sieci. Według rozporządzeń unijnych konsumenci na terenie całego UE muszą mieć możliwość dostępu do usług łączności elektronicznej, które jest dobrej jakości
i przystępnej cenie — w tym podstawowego dostępu do internetu. Przepisy unijne mówią też wyraźnie o tym, że użytkownikowi przysługuje prawo do dostępu do wszelkich wybranych przez niego treści i usług online oraz do ich rozpowszechniania – zasada otwartego internetu. Unia Europejska podkreśla, że dostawca sieci nie może blokować żadnych treści, blokować usług cyfrowych, czy uniemożliwiać do nich dostępu. Istnieją jednak trzy wyjątki, gdy dostawca może to zrobić: wypełnić obowiązek prawny, zachować bezpieczeństwo
i integralność sieci lub zarządzać wyjątkowym albo tymczasowym przeciążeniem sieci.
Sedno problemu
„Poprawka dodana 12 października powołuje podmiot o nazwie Operator Strategicznej Sieci Bezpieczeństwa. Ma to być jednoosobowa spółka skarbu państwa będąca jednocześnie operatorem telekomunikacyjnym. Dla OSSB projekt rezerwuje częstotliwości najnowocześniejszej sieci komórkowej 5G” — możemy przeczytać w „Gazecie Wyborczej”. Gazeta tłumaczy, że gdyby zmiany weszły w życie, a „operator narodowy” powstał, to wszystkie działające w naszym kraju sieci telefonii byłyby zmuszone do korzystania
z pośrednictwa nowego operatora, jeśli chciałaby świadczyć usługi internetu 5G na terenie całej Polski. Natomiast „operator narodowy” miałby możliwość, aby kontrolować, jakie dane operatorzy przesyłają, a nawet to, gdzie się znajdują. „Państwo odzyska monopol i kontrolę. Będzie też mogło, dyktując różne warunki cenowe za dostęp do swojej sieci, wpływać na pozycje poszczególnych telekomów na rynku” — czytamy w „Wyborczej”.
Monopolista — operator narodowy
Dla agencji Newseria Biznes prof. Maciej Rogalski, rektor Uczelni Łazarskiego, podkreślał, że już przy poprzednich nowelizacjach były zgłaszane liczne uwagi płynące z rynku, ale zostały one uwzględnione tylko w niewielkim stopniu. Więc aktualna wersja projektu nadal zawiera wiele wad prawnych i może budzić wątpliwości pod kątem zgodności z międzynarodowym, unijnym i polskim prawem. Niestety tylko nieliczne uwagi sformułowane przez branżę telekomunikacyjną zostały uwzględnione. Rząd nad nowelizacją Krajowego Systemem Cyberbezpieczeństwa pracuje od września 2020 r. — wtedy opublikowano pierwszą wersję ustawy, a przedsiębiorstwa z rynku telekomunikacyjnego, eksperci i organizacje branżowe zgłosiły do niej ponad 750 uwag. „Analizując kolejne wersje, można dostrzec ewolucję tej noweli — z projektu, który początkowo regulował kwestie związane z cyberbezpieczeństwem, do aktu prawnego, który w tej chwili przewiduje tworzenie nowych operatorów telekomunikacyjnych i spółek, które mają nimi zarządzać, oraz zasady rozdysponowywania częstotliwości. Te kwestie są bardzo ważne dla branży telekomunikacyjnej, ponieważ będą bezpośrednio wpływać na konkurencję na tym rynku.” — mówi agencji Newseria Biznes prof. dr hab. Maciej Rogalski. Dodatkowo państwowy operator będzie działać na częstotliwościach 700 MHz, które zapewni mu UKE, a także korzystać mi.in z infrastruktury operatorów komercyjnych — będą zobowiązani udostępnić mu swoje zasoby. „Zgodnie z obowiązującym prawem w przypadku wprowadzenia »istotnych zmian« do projektu publiczne konsultacje powinny zostać przeprowadzone. I to nie tylko dlatego, że wymagają tego przepisy regulujące tryb pracy nad aktami społecznymi. Przede wszystkim możliwość wypowiedzenia się co do ich treści powinni mieć najbardziej zainteresowani, czyli w tym przypadku przedsiębiorcy telekomunikacyjni, dostawcy, producenci i izby zrzeszające, a także sami konsumenci.” — podkreśla prof. Maciej Rogalski.
Ministerstwo cyfryzacji zaprzecza
Na tekst, który ukazał się w „Wyborczej”, odpowiedział rzecznik Urzędu Komunikacji Elektronicznej Witold Tomaszewski. Na swoim Twitterze napisał o „wielu nieścisłościach”, które występują w tekście redaktora. Do sprawy na swojej stronie internetowej odniósł się również KPRM ds. cyberbezpieczeństwa. „KPRM pracuje nad rozwiązaniem, które ma zapewnić bezpieczną łączność dla instytucji państwowych. Informacje w opublikowanym dzisiaj na łamach 'Gazety Wyborczej’ artykule to nieprawda” — czytamy. „Operator Strategicznej Sieci Bezpieczeństwa będzie świadczył usługi telekomunikacyjne wyłącznie niektórym podmiotom administracji publicznej z wykorzystaniem bezpiecznej sieci telekomunikacyjnej precyzyjnie określonym w projekcie ustawie o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa” – wyjaśnia KPRM.
Internet jest symbolem globalizacji i prawdopodobnie najbardziej uniwersalistycznym wynalazkiem na świecie. Niestety, jak wszystko inne, można go kontrolować. Chociażby w Rosji czy Chinach internet objęty jest cenzurą. Wojciech Czuchnowski w swoim tekście dla „Gazety Wyborczej” porównuje Operatora Strategicznej Sieci Bezpieczeństwa do rosyjskiego operatora — „Runetu”, który jak wykazały testy w razie potrzeby, jest w stanie odciąć od sieci wszystkich Rosjan. Państwa, w których panuje autorytaryzm, tłumaczą ograniczenie internetu potrzebą jego ochrony przed atakami hackerskimi z zachodu.
Julia REMISZ