Na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu prowadzony jest cykl wykładów w ramach seminarium „Uniwersytet Społecznie Odpowiedzialny: O roli uczelni wyższych w kształtowaniu postaw prospołecznych”. Tematem drugiego spotkania była „Cenzura we współczesnej Polsce”. Prelegentem był prof. Adam Bodnar, były rzecznik praw obywatelskich.
Wykład odbył się w piątek, 11 marca i poprzedzony był krótkim briefingiem prasowym. Adam Bodnar poruszał na nim kwestie związane z trwającą wojną w Ukrainie, zaangażowaniem Polaków w pomoc uchodźcom, potencjalnym zagrożeniem dla Europy ze strony Rosji oraz świadomością problemu dezinformacji w tej trudnej dla wszystkich sytuacji.
W najnowszym rankingu Reporterów bez Granic odnoszącym się do wolności prasy w państwach całego świata Polska zajęła 64. miejsce. Z każdym rokiem nowy raport pokazuje spadek naszego kraju w rankingu, co może budzić obawy, co do dalszej konstytucyjnie zagwarantowanej wolności słowa. Między innymi dlatego głównym tematem wykładu prowadzonego przez profesora Bodnara była cenzura i jej przejawy na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat w Polsce.
Cenzura ma wiele form i, jak zostało wskazane podczas wykładu, radykalne zmiany w jej kwestii w Polsce nastąpiły po roku 2015 w trzech obszarach funkcjonowania państwa. Jako pierwszy obszar prof. Bodnar podał zmiany polityczne, związane z mediami publicznymi TVP, które obecnie pod dyrekcją Jacka Kurskiego realizują linię rządową, ograniczając przestrzeń debaty, praktykując tak zwane czarne listy. – Kiedyś mieliśmy kłopot, że władza kontrolowała obieg informacji. Obecnie mnożenie źródeł przekazu powoduje kakofonię informacji i trudno odróżnić, co jest prawdą, a co nie – mówił Adam Bodnar. – I wydaje mi się, że jest to jedna z metod obecnie stosowanych przez obóz władzy – dodawał.
Drugim obszarem wspomnianym na wykładzie jest środowisko i otoczenie prawne, za pomocą którego następuje próba ograniczenia wolności słowa i wolności mediów w Polsce. Za przykład posłużyć mogą zawetowane przez prezydenta lex TVN i lex Czarnek.
Sztuka pełna cenzury
Ostatnim, trzecim wymiarem, według prof. Bodnara, jest zarówno sztuka, jak i jej finansowanie. Jest ona bowiem cenzurowana i zależna od odpowiednio dopasowanych ideologicznie ludzi na kierowniczych stanowiskach w miejscach takich jak teatry, czy galerie sztuki. Z kolei przepisy dotyczące obrazy uczuć religijnych są nagminnie wykorzystywane, na czym cierpi wolność przekazu sztuki, co spotyka się z niezadowoleniem artystów.
– Mam wrażenie, że przyzwyczajamy się do obecności cenzury i nie reagujemy na nią tak, jak powinniśmy. Obywatelski sprzeciw nie jest dostateczny. Sądy stoją jeszcze na straży wolności słowa, ale powstaje pytanie, jak długo? – mówił były rzecznik praw obywatelskich. – Ważna jest też w Polsce refleksja nad zjawiskiem rozwoju nowych technologii, zwłaszcza w kontekście dezinformacji, ale wierzę, że sobie z tym jako społeczeństwo poradzimy – podsumował.
Izabela SULOWSKA