Ultimate frisbee to niszowy sport, który swoje korzenie ma w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Ta niezwykle widowiskowa dyscyplina zaczyna jednak zdobywać coraz większą popularność także w Polsce. Szersza publiczność w kraju miała okazję poznać ją podczas rozgrywanych we Wrocławiu w 2017 roku The World Games – igrzysk sportów nieolimpijskich. Teraz w ultimate’a gra się w już niemal w każdym większym polskim mieście. Także w Poznaniu. I jest to sport dla każdego!
Wtorek, godzina 21:30. Autobus linii 164 podjeżdża na przystanek „Wojska Polskiego”. Kilkaset metrów dalej znajduje się hala sportowa Uniwersytetu Przyrodniczego. To właśnie tu odbywają się treningi Poznań Ultimate Fun Frisbee. Chwila moment, czego?!
Otóż tak, w Poznaniu gra się w ultimate frisbee. I na poziomie rekreacyjnym – jak w PUFF – i na poziomie profesjonalnym, między innymi w Uwaga Pies czy Uprising Poznań. Ale na czym tak naprawę polega ta dyscyplina sportu?
Dyski zamiast piłek
Ultimate to bezkontaktowy, dynamiczny sport drużynowy, w którym rywalizują ze sobą dwa siedmioosobowe zespoły mieszane. Celem gry jest podawanie sobie dysku przez drużynę atakującą, by w końcu złapać go w zonie przeciwnika i tym samym zdobyć punkt. Oczywiście – w tym samym czasie rywale starają się w tym aktywnie przeszkadzać. Drużyna atakująca może podawać dysk w każdym kierunku. Zawodnik, który go złapie, musi jak najszybciej się zatrzymać. Ma 10 sekund by podać go dalej. Tylko jeden obrońca może bronić osoby z dyskiem – pozostali defensorzy muszą być przynajmniej trzy metry od niej. Obrońca liczy do dziesięciu, a po upływie tego czasu następuje strata. Ultimate łączy w sobie elementy piłki ręcznej, rugby, piłki nożnej i koszykówki.
Co oznacza pojęcie „sport bezkontaktowy”? A to, że jakikolwiek kontakt między zawodnikami jest niedozwolony i skutkuje faulem. Zasłony czy zabiegnięcia drogi są również zabronione. Wyjątek stanowią sytuacje, gdy zawodnicy wyskakują, aby złapać dysk – zwłaszcza w zonach. Dodatkowym, niezwykle ciekawym aspektem jest to, że w ultimate nie ma sędziów. Na boisku to zawodnicy są odpowiedzialni za sędziowanie i sami rozwiązują swoje spory. Kiedy jeden z graczy uzna, że przeciwnik go sfaulował głośno mówi „faul”, a gra zatrzymuje się. Zawodnicy uczestniczący w spornej sytuacji próbują razem ustalić, co zaszło. Jeśli zawodnik faulujący zgadza się, co do swojej winy, dysk wraca w posiadanie osoby, która miałaby go, gdyby faul nie nastąpił. Jeśli natomiast nie zgadza się, dysk wraca o jedno podanie w tył.
Made in USA
Jak podaje portal frisbee.pl, sport ten narodził się w głowach licealistów z Columbia High School w Maplewood w stanie New Jersey w 1968 roku. Uczniowie piszący do gazetki szkolnej chcieli wymyślić nową grę. Na samym początku zasady były dość płynne, raczej przypominające futbol grany przy użyciu dysku, ale z czasem uległy one modyfikacji i Ultimate nabrało unikalnego charakteru. Już w bardziej sprecyzowanej postaci przeniosło się wraz z kończącymi szkołę licealistami na uniwersytety.
Ile osób gra w Ultimate? W USA liczbę graczy szacuje się na 6 milionów, w Polsce w ciągu ostatnich kilku lat liczba ta to około 1000 graczy. Funkcjonuje kilkadziesiąt drużyn, a te bardziej profesjonalne zrzesza PSGU – Polskie Stowarzyszenie Graczy Ultimate. Sport ten nie jest jednak na tyle popularny, aby mógł być jedynym środkiem utrzymania dla zawodników. Obecnym Halowym Mistrzem Polski jest zespół Zawierucha Warszawa. Na otwartej przestrzeni, w 2021 roku bezkonkurencyjny okazał się KS Flow Wrocław. Czy na tego typu imprezach znajdziemy PUFF?
Frisbee po poznańsku
Odpowiadając na pytanie z poprzedniego akapitu – nie. PUFF to zespół w pełni amatorski, który bierze udział w rozgrywkach najniższej rangi. To ekipa, która chce się dobrze bawić, poruszać się raz w tygodniu i promować sport zapraszając do niego coraz więcej chętnych. Mile widziany jest tu każdy, kto chce spróbować gry, a sam zespół jest międzynarodowy. W tym momencie w Poznań Ultimate Fun Frisbee znajdziemy zawodniczkę z Węgier i gracza ze Słowenii. Ale przez 10 lat istnienia klubu przewinęło się przez niego mnóstwo obcokrajowców. Chwila moment, przez ile?!
Otóż tak, Poznań Ultimate Fun Frisbee powstało 10 lat temu z inicjatywy Błażeja Sołtowskiego oraz jego kolegów ze studiów. Zaczęło się od rzucania dyskiem w parku, później ktoś wytłumaczył im zasady, powstała grupa mailingowa i… jakoś poszło. Od tego czasu członkowie PUFF regularnie spotykają się – w okresie wiosenno-letnim na Cytadeli, a w jesienno-zimowym w hali. Obecnie jest to hala należąca do Uniwersytetu Przyrodniczego. Członkowie zespołu dzielą się obowiązkami. Ktoś zajmuje się organizacją treningów zimą, ktoś latem, jeszcze ktoś inny ogarnia social media i wyjazdy na turnieje. Nie ma tu polegania na jednej osobie – panuje tu pełna współpraca, co jeszcze bardziej spaja ekipę. Co więc stoi na przeszkodzie pełnej profesjonalizacji PUFFów?
– Na turniejach są przedstawiciele tych lepszych, bardziej profesjonalnych drużyn. Gdy tylko zobaczą, że ktoś się wyróżnia – od razu nam go „podbierają”. Ale taki jest już los bardziej amatorskich zespołów. Jest to deprymujące, ale nie załamujemy się. Po prostu, gramy swoje, jest to dla nas świetna zabawa i zajawka. Robimy to, co lubimy i sprawia nam to przyjemność.– opowiada Sołtowski.
Sport dla każdego
Z PUFFami może zacząć trenować każdy. Niezależnie od wieku, wzrostu, wagi, płci, narodowości. Zespół jest otwarty na wszystkich. Zawodnicy zarzekają się, że są w stanie nauczyć tego sportu każdego. Wystarczy napisać do nich na ich profilu na Facebooku, a potem po prostu… przyjść na trening. Co na pewno przyda się kandydatowi na gracza ultimate? Szybkość, skoczność i zwinność. A co jest najtrudniejsze dla początkującego?
– Podstawowe rzuty w ultimate dzielą się tak, jak podstawowe uderzenia w tenisie – na forhend i bekhend. I o ile w tenisie naturalnym uderzeniem jest uderzenie forhendowe, o tyle we frisbee naturalny jest bekhend. Bekhendem dyski rzucają wszyscy. Dlatego też wyzwaniem dla początkującego jest nauczyć się rzucać forhendem. Wymaga to wytrenowania, ale spokojnie – jak do tej pory byliśmy w stanie nauczyć takich rzutów każdego. Później dochodzą takie aspekty jak „czytanie” dysku w locie, ale… spokojnie. Zaczynamy od podstaw– mówi nam współzałożyciel zespołu.
Treningi PUFFu odbywają się teraz w każdy wtorek na poznańskiej Cytadeli. Godzina podawana jest na klubowym fanpage’u na Facebooku. Zespół prowadzi także sprzedaż swoich gadżetów – koszulek oraz profesjonalnych dysków z motywem symbolu drużyny – „kozowcą”, czyli połączeniem owcy i poznańskiego koziołka. To jak – śmigamy na Cytadelę i zamieniamy piłkę na dyski? PUFF czeka!
Kacper BAGROWSKI