Po lipcowym kryzysie politycznym i upadku rządu Mario Draghiego, we wrześniu Włosi po raz kolejny udali się do urn wyborczych. Wynik głosowania nie był dużym zaskoczeniem, bowiem od początku sondaże wskazywały Giorgię Meloni jako faworytkę. Po ogłoszeniu zwycięstwa koalicji prawicy, Meloni z triumfalnym wyrazem twarzy pozowała z Matteo Salvinim i Silvio Berlusconim. Dlaczego wybór prawicy może być dla tego kraju niebezpieczny?
Giorgia Meloni urodziła się w 1977 roku w Rzymie. Już jako nastolatka rozpoczęła działalność polityczną, zakładając stowarzyszenie, którego nazwę można przetłumaczyć dosłownie jako „Przodkowie”. Za przełomowy moment w jej karierze niewątpliwie należy uznać wybory w 2006 roku, w których Meloni startowała z listy prawicowego Sojuszu Narodowego. Były one pierwszymi, ale nie ostatnimi, które zapewniły jej mandat poselski w Izbie Deputowanych. W ciągu swojej działalności w parlamencie pełniła wiele funkcji, w tym ministerki ds. młodzieży w rządzie Silvio Berlusconiego w latach 2008-2011. Pomimo, jak wypada przyznać, bogatego stażu w świecie polityki, świat usłyszał więcej o Giorgii Meloni dopiero w 2014 roku, kiedy to stanęła na czele prawicowej partii „Bracia Włosi”.
Meloni od zawsze była związana z prawicą. Dała się poznać jako przeciwniczka małżeństw osób tej samej płci i zwolenniczka „tradycyjnego modelu rodziny”, pomimo że sama żyje ze swoim partnerem w niesformalizowanym związku. Przy okazji kampanii wyborczej w 2018 roku, Meloni zadeklarowała, że „broni tradycyjnych rodzin – włoskich i tych, w których są dzieci”. Nie bez powodu nadchodzący, nowy rząd, jak i sama przyszła premierka, są określani jako najbardziej prawicowi od czasu Mussoliniego. Narracja światopoglądowa Meloni opiera się na dość stanowczych postulatach. Wiele jej wypowiedzi jest nacechowanych ksenofobią i homofobią.
Nieraz ostrzegała przed „lobby LGBT”, „ideologią gender” czy „terrorystami zalewającymi granice Włoch”. Wśród jej wypowiedzi można odnaleźć również te eurosceptyczne, między innymi krytykujące „nadmierną biurokrację Brukseli”, choć Meloni przyznaje jednocześnie, że nie ma zamiaru dążyć do tzw. Italoexitu. Niejasne pozostają poglądy polityczki co do relacji włosko-rosyjskich. Z jednej strony wyraziła ona stanowczy sprzeciw wobec agresji Rosji na Ukrainę, ale z drugiej wcześniej podkreślała, że chciałaby, aby relacja Włoch z Putinem uległa polepszeniu. Należy również pamiętać o tym, że oprócz Meloni rząd będą współtworzyć Matteo Salvini oraz Silvio Berlusconi. Przypomnijmy, że obaj znaleźli się w ogniu krytyki za swoje wypowiedzi i postawę wobec działań Rosji.
Przyszła premierka w 2019 roku powiedziała popularne dziś we włoskiej popkulturze słowa: „Jestem Giorgia, jestem kobietą, jestem matką, jestem chrześcijanką”. Mogłoby się wydawać, że pierwsza kobieta w historii Włoch na czele rządu to przełomowy moment dla feminizmu, jednak nic bardziej mylnego. Camilla Garbin, 21-letnia studentka z Vercelli w północnych Włoszech, zapytana przez nas o nastroje powyborcze, odpowiada: – Jestem feministką i nie uważam tego, że kobieta stanie na czele rządu za zwycięstwo. Poglądy Meloni, zwłaszcza te antyaborcyjne, wzbudzają we mnie strach.
Nowa liderka rządu zapowiedziała, że będzie dążyć do zmiany prawa aborcyjnego na bardziej restrykcyjne. Swoje obawy w rozmowie z „Fenestrą” wyraziła również Ada Portafoglio, także studentka: – Niektóre jej poglądy są wręcz faszystowskie, szczególnie jeśli chodzi o prawa obywatelskie. Mam nadzieję, że Meloni nie będzie w stanie zrealizować tego, do czego zobowiązała się w czasie kampanii wyborczej, a także że opozycja stanie na straży naszych praw.
Wynik wyborów we Włoszech nie jest zadowalający szczególnie dla młodych wyborców. Zapytana o przyczynę zwycięstwa prawicy Camilla wskazuje na kilka czynników: – Włochy są bardzo konserwatywnym krajem. Takie tendencje widać szczególnie wśród seniorów, są przywiązani do tradycji – zauważa. Należy dodać, że społeczeństwo we Włoszech należy do jednych z najstarszych na świecie. Studentka zwróciła również uwagę na strukturę prawa wyborczego w swoim kraju: – To jest tak, że będąc poza domem – nawet w innym miejscu w kraju – nie możesz zagłosować. Młodzi ludzie wrócili na studia, inni pojechali na wakacje i nie mieli możliwości oddania głosu.
Włosi kolejny raz zaufali prawicy, a przed nową prawdopodobną szefową rządu sytuacja geopolityczna stawia wiele wyzwań. Pozostaje więc dać jej pole do działania, a włoska tradycja niestabilności politycznej może spowodować, że jej polityka zostanie zweryfikowana jeszcze przed następnymi wyborami, które planowo mają odbyć się za pięć lat.
Zuzanna ZAREMBA