(Nie)przesadne emocje w koreańskich serialach

Nadmierna ekspozycja emocji potrafi zakłócić przekaz serialu. Źródło: materiały prasowe Netflix

Przeglądając ofertę dowolnego serwisu streamingowego, łatwo natknąć się na produkcje określane w popkulturze jako k-dramy. Przeplata się w nich specyfika wielu gatunków, z horrorem i komedią włącznie, a oferowana różnorodność pozwala dotrzeć do szerokiej grupy odbiorców. Na pierwszy rzut oka można jasno określić różnice między nimi a europejskimi czy amerykańskimi serialami, gdyż najważniejszą z nich jest ekspresja emocjonalna prezentowana na ekranie.

Korea Południowa, podobnie jak Chiny i Japonia, przynależą do bieguna kultur „powściągliwych”. Zachowanie ludzi zamieszkujących te tereny charakteryzuje się oszczędnością słów, ukrywaniem odczuwanych emocji i wyrażeniem podziwu nad utrzymaniem opanowanej postawy, o czym piszą w swojej książce ,,Siedem wymiarów kultury” Fons Trompenaars oraz Charles Hampden-Turner. Współcześnie ogólny wydźwięk takiego modelu zachowań nie jest dla przeciętnego Europejczyka czymś egzotycznym, niemniej wciąż możemy postrzegać go poprzez odczucia dysonansu. Oczywistą przeciwwagą wobec wspomnianej formy porozumiewania się jest gra aktorska widoczna w najnowszych koreańskich serialach, ponieważ postaci skonstruowane przez scenarzystów w większości sytuacji nie zachowują się wedle nieopisanych zasad kodu kulturowego. Wgląd w przestrzeń tych specyficznych produkcji jest tu oparty na subiektywnych odczuciach, ponieważ poruszane zagadnienie wydaje się tematem nowym i nie w pełni zbadanym.

Dynamika emocjonalna w k-dramach

Jedną z pierwszych scen ,,Romance Is a Bonus Book” jest rozmowa kwalifikacyjna głównej bohaterki. Po długiej przerwie wynikającej z opieki nad dzieckiem jest zmuszona podjąć zatrudnienie, czemu mają sprzyjać doświadczenia sprzed lat. Chcąc przypomnieć rekruterom o swoim sukcesie, jakim było stworzenie popularnej piosenki reklamowej, postanawia bez skrępowania zaprezentować zdolności wokalne. Mimika twarzy postaci granej przez Lee Na-young wyraża szczerą ekscytację związaną z poczuciem zdobycia pracy, ale szybko okazuje się, że nikt ze zgromadzonych nie pamięta melodii. Konstrukcję sceny można wytłumaczyć ogólnie przyjętym koloryzowaniem rzeczywistości w serialach, co nie usprawiedliwia dramatycznego traktowania emocji w produkcjach poznanych dzięki gwałtownemu działaniu koreańskiej fali. Z jeszcze większą intensywnością traktowane są zabiegi operujące na negatywnych przeżyciach, co doskonale widać na przykładzie scen płaczu w ,,Crush Landing On You”, w którym na przestrzeni odcinków bohaterowie w sposób niemal niekontrolowany zalewają się łzami, czemu często towarzyszy podniesiony ton bliski krzyku. Konwencja k-dram zakłada maksymalne wykorzystanie głośnej barwy głosu i gwałtownych reakcji, na co składa się impulsywna gestykulacja czy przepychanki pomiędzy bohaterami, dzięki czemu płaszczyzna uczuć jest w pełni eksploatowana.

Niezależnie od emocji, z jakimi muszą mierzyć się z aktorzy, ekspresja musi być wysoce ożywiona, prawie impulsywna. Towarzysząca im ekspresja języka koreańskiego jednocześnie pomaga i przeszkadza, ponieważ obowiązujące normy społeczne jasno określiły możliwie neutralny ton cechujący wypowiedzi. Zbiorem jednych z najbardziej wydumanych obrazów k-dram niewątpliwie jest serial ,,While You Were Sleeping”, ponieważ nawet starania złagodzenia charakteru serialu przez obsadę nie przyniosły pożądanych efektów, tym samym tworząc sytuację kontrastu pomiędzy zbyt intensywnymi emocjami, a takimi, które sprawiają wrażenie naturalnych. Znając uwarunkowania kulturowe określające okazywanie uczuć przez obywateli Korei Południowej, istnieje niebezpieczeństwo groteskowego, a być może nawet karykaturalnego postrzegania produkcji. Zastosowanie tak intensywnej dynamiki miało na celu nawiązanie silniejszej więzi z widzem i zaangażowanie go w losy bohaterów, bez zważania na koszty. Trzeba pamiętać o tym, że za ostatecznym kształtem historii bohaterów nie stoją wyłącznie aktorzy, ale również osoby z produkcji.

Obraz emocji w k-dramach nie oddaje rzeczywistego kodu kulturowego Koreańczyków. Źródło: materiały prasowe Netflix

Koreańska ekspresja za oceanem

Nadawanie znaczenia emocjom nie zależy wyłącznie od indywidualnej wizji jednostki, ale również od doświadczeń, jakie nabywa wraz z upływem życia. W przypadku aktorstwa decydujący głos o wyglądzie danej sceny ma scenarzysta, który kieruje się znanymi sobie i reżyserowi wytycznymi. Ciekawymi przypadkami w tym kontekście są aktorzy i aktorki z Korei Południowej, którzy występowali również w serialach nie będących k-dramami, zrealizowanymi poza terenem kraju. Jedną z osób należących do tego grona jest Jamie Chung i nawet po zdawkowym zapoznaniu się z jej dorobkiem artystycznym (m.in. „Gotham”, „The Gifted”) można zauważyć, że nie jest ono nacechowane aż tak intensywną emocjonalnością, jak ma to miejsce w przypadku rodzimych produkcji. O ile k-drama może być również serialem fantasy czy kryminałem, tak wspomniane gatunki są tu esencją fabuły. Podobna reguła towarzyszy również aktorom takim jak Justin Chon, Esther Ku czy Yunjin Kim.

Wszystkich z wymienionych artystów łączy fakt posługiwania się na planie językiem angielskim. Dynamika języka jest mniejsza, ale nadal obecna i daje się ją wyczuć, choć nie stosuje się zabiegów wzbudzających skojarzenia z teatralnym traktowaniem smutku czy radości, w efekcie czego jest bardziej wiarygodna. Łatwiej jest nam utożsamić się nie tyle z samymi bohaterami, co z ich realistycznymi emocjami. Dostrzeżenie na twarzy aktorów naturalnej palety uczuć i zniuansowanej mikroeskspresji jest odświeżającym doświadczeniem. Ten obraz, choć nieidealnie, wydaje się wierniej oddawać prawdziwy kod kulturowy Koreańczyków.

Oliwia GÓRSKA