Hodowle futerkowe to temat wywołujący kontrowersje ze względu na kwestię cierpienia zwierząt. Na świecie podejmowane są działania mające na celu zamknięcie lub ograniczenie hodowli futerkowych. Ich skutki dają nadzieję. W tym roku Kalifornia jako pierwszy stan USA wprowadziła zakaz hodowli zwierząt futerkowych. W Norwegii zamknięto niedawno ostatnie fermy. Jak wygląda sytuacja w Polsce? Porozmawialiśmy o tym z Martą Korzeniak – menadżerką ds. komunikacji Stowarzyszenia Otwarte Klatki.
Jak to wygląda w naszym przypadku – Polacy często kupują futra, czy na przestrzeni lat coś się zmieniło?
— Polska pozostaje jednym z największych producentów futer na świecie zaraz po Chinach. Choć liczba ferm futrzarskich maleje, to wciąż około sześciu milionów zwierząt jest hodowanych i zabijanych na futro w naszym kraju każdego roku. Znaczna większość Polek i Polaków jest przeciwna takiej hodowli – według badania Biostatu z 2021 roku niemal 72% ankietowanych stwierdziło, że hodowanie i zabijanie zwierząt na futro nie powinno być dopuszczalne. Co więcej, w badaniu Biostatu z 2022 roku ponad trzy czwarte badanych (77,3%) wskazało, że w ciągu ostatnich dwóch lat nie zdarzyło im się kupić ubrania zawierającego elementy futrzane pochodzące od zwierząt. 72,9% ankietowanych stwierdziło, że firmy odzieżowe powinny odchodzić od wykorzystywania futer zwierzęcych.
Jak wygląda skala eksportu skór futerkowych z naszego kraju?
— Zdecydowana większość skór produkowanych w Polsce przeznaczona jest na eksport, ponieważ skóry są sprzedawane w ramach międzynarodowych aukcji, podczas których kupcy z różnych części świata mogą je nabyć. Do tej pory największym importerem futer były Chiny, jednak w ostatnich latach kupcy napotkali problemy związane m.in. z pandemią COVID-19.
A polskie marki? Czy producenci, zdając sobie sprawę, że produkcja futer naturalnych przynosi zwierzętom cierpienie, starają się odchodzić od takich rozwiązań?
— Ponad 100 polskich marek modowych dołączyło do programu Sklepy Wolne Od Futer, deklarując tym samym, że w ich asortymencie konsumenci nie znajdą futer pochodzenia zwierzęcego. Niestety, wciąż są polskie firmy, w tym duże marki odzieżowe, które futra promują i sprzedają.
Wasz spot ukazuje reakcje polskich gwiazd na nagrania z ferm futrzarskich. Jak wyglądała jego realizacja?
— W spocie wzięło udział siedem znanych osób: Marta Manowska, Maffashion, Maciek Zakościelny, Kasia i Jacek Sienkiewicz, Jankes i Karolina Korwin-Piotrowska. Spot powstał we współpracy z VuFinder Studios, który wypożyczył specjalnie do tego projektu ogromny ekran LED-owy, oraz z udziałem takich partnerów jak Heliograf, ATM Studio, Vein Post i Cafe Ole. Gwiazdy obejrzały kilkuminutowy film, złożony z nagrań pozyskanych przez aktywistów śledczych Otwartych Klatek na polskich fermach futrzarskich. Widać na nich m.in. nieprawidłowe gazowanie norek i dobijanie zwierząt metalowym prętem, lisy cierpiące z powodu infekcji oczu, dziąseł, urazów kończyn, martwe szczenięta, ciężko oddychającego jenota czy norki z ranami otwartymi. Nagrania pokazują także ich strach, próby wydostania się z klatek oraz stereotypię, czyli bezsensowne powtarzanie tych samych ruchów. Spot promuje Europejską Inicjatywę Obywatelską #FurFreeEurope, która dąży do wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt na futro w Unii Europejskiej oraz do zakazu importu futer do krajów UE. Podpisało się pod nią już ponad 1,4 miliona osób, a publikacja spotu pomogła nam znacznie w zbiórce podpisów z Polski.
Jakie emocje towarzyszyły osobom oglądającym nagrania?
— Niedowierzanie, smutek, współczucie. Skonfrontowanie się z nagraniami z ferm futrzarskich, patrzenie na cierpienie zwierząt z bliska, jest bardzo trudnym doświadczeniem. Osoby, które wzięły udział w spocie są wrażliwe na krzywdę zwierząt i bardzo zaangażowały się w promocję spotu i zbiórkę podpisów pod inicjatywą, za co jesteśmy im ogromnie wdzięczni.
Czy Polska bez futer jest możliwa do zrealizowania, czy jest to raczej odległa perspektywa?
— Nie tylko jest możliwa, ale jest konieczna. Branża futrzarska jest w globalnym kryzysie, kolejne fermy się zamykają – w Polsce jest ich obecnie mniej niż 300, dla porównania, jeszcze kilka lat temu było ich ponad 800. Rządzący nie mają odwagi postawić kropki nad i, mimo że głośno popierali zakaz hodowli zwierząt na futro podczas procedowania tzw. piątki dla zwierząt w 2020 roku, natomiast w czerwcu 2022 roku został złożony świetnie przygotowany projekt ustawy zakazującej hodowli zwierząt na futro. Do dziś nie doczekał się jednak numeru druku. Z Unii Europejskiej płynie jednak bardzo jasny sygnał – w zaledwie pół roku ponad milion obywateli i obywatelek UE podpisało się pod inicjatywą, która dąży do wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt na futro w całej Unii, a kolejne podpisy cały czas spływają. Dziś mamy ich już ponad 1,4 miliona, w tym prawie 100 tysięcy podpisów z Polski. W Europie wrażliwej na krzywdę zwierząt i coraz bardziej świadomej warunków, w jakich są hodowane i zabijane, nie ma miejsca na tak okrutny biznes.
W jaki sposób można wesprzeć działania stowarzyszenia?
— Zbliża się okres rozliczania podatków, więc najprostszym sposobem wsparcia naszej organizacji jest przekazanie 1,5% podatku na Otwarte Klatki. Taka pomoc nic nie kosztuje, a dla nas jest naprawdę cenna – KRS można znaleźć na naszej stronie. Zachęcamy również do dołączenia do Klubu Otwartych Klatek, czyli społeczności osób, które wspierają nas stałą darowizną. Można to zrobić przez naszą stronę internetową. Dodatkowo warto śledzić nasze media społecznościowe, bo wrzucamy tam na bieżąco petycje i inicjatywy, które można wesprzeć podpisem.
Rozmawiała Marcelina GÓRSKA