Jak napisał mój redakcyjny kolega Paweł Wesoły – „nigdy wcześniej żadne pokolenie nie miało takich możliwości, ale również tylu nadchodzących wątpliwości i czyhających zagrożeń”. Zdanie równie trafne, co zmuszające do refleksji m.in. na temat tego, jak zmienia się nasza pozycja na rynku pracy i dokąd nas te zmiany zaprowadzą.
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego bezrobocie wśród młodych, czyli osób poniżej 25 roku życia, sukcesywnie spada. Niechlubną górkę osiągnięto w połowie 2003 roku, kiedy to wskaźnik osób niepracujących w tym przedziale wiekowym, ale gotowych podjąć się pracy, wynosił 46,5%. W roku ubiegłym było to już „zaledwie” 11,4%. W krótszym okresie możemy jednak zaobserwować, że problem bezrobocia i bierności zawodowej wzrasta. Skutki pandemii wpłynęły na młodych bardziej niż na pozostałe pokolenia, gdyż to właśnie my pracowaliśmy częściej w sektorach objętych restrykcjami czy byliśmy zatrudnieni w oparciu o umowy cywilnoprawne. Jak podkreśla Biuro Karier UAM, nasz kraj w tym zakresie wpisuje się w globalne trendy, bo z podobnymi zjawiskami boryka się większość światowych gospodarek.
Oprócz najpopularniejszej miary opisującej rynek pracy należałoby też wspomnieć o badaniach o charakterze bardziej jakościowym, gdyż to dzięki nim jesteśmy w stanie lepiej zrozumieć problem. Interesujących danych dostarcza nam raport „Młodzi Polacy na rynku pracy” z maja poprzedniego roku, realizowane m.in. przez PwC. Analizując jego wyniki możemy zaobserwować ciekawą rzecz: grupa jednocześnie studiujących i pracujących w znaczącym stopniu przeważa liczebnie nad grupą tylko studiujących. Potwierdza to tezę mojej redakcyjnej koleżanki Olimpii Olik, że w perspektywie coraz trudniejszej sytuacji ekonomicznej, coraz większa liczba studentów podejmuje się pracy. Pomimo trudniejszej sytuacji finansowej, ponad 80% badanych ocenia, że ma większe albo takie same możliwości na rynku pracy względem roku 2021. Jednocześnie zaobserwowano, że co do zasady lepiej swoją przyszłość widziały osoby, które są już zatrudnione. Nie jest to sytuacja nowa, gdyż jak dobrze wiemy, pierwsze kroki zawodowe często definiują naszą przyszłość, a podejmowanie się pracy w trakcie studiów jest pozytywnie odbierane przez potencjalnych pracodawców. Problemem wciąż jednak pozostaje zdolność do skutecznego połączenia studiowania oraz wykonywania pracy zawodowej.
– Uważam, że największym wyzwaniem dla młodych jest kwestia elastyczności. Trudno jest podjąć pracę, zyskać zaufanie współpracowników i jednocześnie móc się rozwijać na uczelni. Jako student studiów stacjonarnych za jeszcze trudniejsze uważam samą możliwość znalezienia pracy. Bardzo często okazuje się, że plan zajęć jest w tzw. kratkę, co realnie ogranicza, a czasami uniemożliwia podjęcie pracy – mówi Stanisław, student stosunków międzynarodowych na WNPiD.
Pozostaje też kwestia praktyk studenckich. W zależności od kierunku i trybu studiów uczelnie bardzo często w ramach programu zobowiązują studentów do ich realizacji. Jak możemy przeczytać w Regulaminie Studenckich Praktyk Zawodowych WNPiD UAM: „celem studenckich praktyk zawodowych jest zapoznanie studenta z działalnością̨ organizatora praktyki”. Na ogół studenci naszego Wydziału mają swobodę wyboru miejsca, w którym je odbędą. Jedynym ograniczeniem, a w zasadzie wytyczną jest to, aby działalność organizacji, w której będziemy praktyki odbywali, wpisywała się w profil naszego kierunku. W razie kłopotów ze znalezieniem odpowiedniego miejsca pomocy można szukać u koordynatora praktyk odpowiedniego dla każdego kierunku, bądź na stronie internetowej WNPiD w zakładce „Kariera i praktyki studenckie”. Co jakiś czas pojawiają się tam oferty staży i praktyk kierowane do studentów naszego Wydziału, na czele ze stażami w Urzędzie Miasta Poznania. Organizowany jest też projekt „Brains Attack”, w ramach którego można wygrać płatne praktyki w jednej z firm współorganizujących przedsięwzięcie.
– Praktyki studenckie w teorii brzmią dobrze – mają stanowić faktyczną pomoc dla młodych na początku ich kariery zawodowej. Nie zawsze jednak znalezienie miejsca odpowiadającego kierunkowi studiów jest proste, przez co zdarza się, że student musi szukać takiej możliwości w miejscu niekoniecznie związanym z tym, czego się uczy – twierdzi Agata, studentka nowych mediów w komunikacji na WNPiD.
Tematem, którego nie można pozostawić bez komentarza, jest kwestia płacenia za praktyki i staże. Parę miesięcy tematu na LinkedIn przetoczyła się w tym zakresie bardzo żywa dyskusja. Co prawda dotyczyła kancelarii prawniczych, ale nie przeszkadza to w szerszym spojrzeniu na problem. Jeden z komentatorów napisał ironicznie: „Panie Areczku, pieniądze są dla zarządu. Dla Pana jest proces nabywania wiedzy na praktykach, której w pracy przecież Pan nie nabędzie”. Za płaceniem osobom odbywającym praktyki, których obowiązki są tak naprawdę pracą, opowiedział się również prof. Rafał Adamus z Uniwersytetu Opolskiego: „Linia demarkacyjna pomiędzy praktyką a zatrudnieniem jest łatwa do wychwycenia. Jeżeli praktykant: (a) wykonuje czynności podobne do czynności osoby zatrudnionej i gdy jednocześnie (b) rezultat jego pracy podlega komercyjnemu wykorzystaniu, TO PRZESTAJE BYĆ PRAKTYKANTEM”.
Widzimy zatem, że pozycja młodych na rynku pracy zmienia się stopniowo na lepsze. Oczywiście od czasu do czasu będziemy się spotykali z trudnościami, wątpliwościami i czyhającymi zagrożeniami. Niemniej jednak musimy zwrócić uwagę, że jeszcze nigdy nie mieliśmy do czynienia z tak zinstytucjonalizowaną pomocą dla osób wchodzących na rynek pracy, z tak pozytywnym stosunkiem do młodych pracowników, a tym bardziej z tyloma możliwościami pracy zdalnej.
Adam BRATKA