Choroba cywilizacyjna i prawdziwa zmora naszych czasów. Cierpi na nią aż 350 milionów ludzi na całym świecie, a w Polsce dotyczy ona aż czterech milionów. Mowa o depresji, która dla wielu jest niczym ciężki balast uporczywych myśli ciągnących w otchłań intensywnego smutku.
Depresja to choroba psychiczna, która może dotknąć każdego, niezależnie od wieku. Pomimo swojego powszechnego występowania nadal przez wielu jest lekceważona. Zgodnie z europejską klasyfikacją ICD-10 depresję stwierdza się w momencie, w którym przez okres nie krótszy niż dwa tygodnie bez przerwy występują przynajmniej dwa objawy z następujących: utrata energii, obniżenie nastroju, anhedonia (niemożność odczuwania przyjemności) i utrata dotychczasowych zainteresowań. Odczuwalne jest też uporczywe uczucie smutku, któremu towarzyszy czasem bezsenność (lub nadmierna senność), brak apetytu, a nierzadko również myśli samobójcze. Depresja bywa uwarunkowana biologicznie z powodu zaburzeń w produkcji neuroprzekaźników, może też być dziedziczna lub psychologiczna, spowodowana traumatycznym wydarzeniem jak śmierć bliskiej osoby. Może trwać latami lub występować tylko w formie sezonowej choroby afektywnej – SAD. Niezależnie od jej formy i objawów, najgorsze, co możemy zrobić, to ją zlekceważyć.
Oczami depresji
Przybijające jest to, że kiedy masz depresję, to przez większość czasu nie wiesz, że ją masz. Uczysz się z nią żyć, staje się częścią ciebie i niczym cień podąża krok w krok za tobą, a ty nie jesteś w stanie się od niej uwolnić. Przytłacza cię bezradność w obliczu intensywnego smutku, który z każdym dniem odczuwasz coraz bardziej. Negatywne myśli kłębiące się w głowie powoli niszczą cię od środka. Krzyczysz, ale ten krzyk jest tylko w tobie niczym niemy szept wołający o pomoc. Dochodzi do tego, że nie jesteś w stanie pracować, uczyć się, izolujesz się od innych. Twój smutek przejmuje kontrolę nad twoim ciałem, sprawiając, że całe dnie potrafisz jedynie przeleżeć skulony w łóżku bez sił na robienie czegokolwiek.
Depresja ma dwie twarze. Nie jest tylko szara i ponura, potrafi również być z pozoru kolorowa i pełna życia. Ta dziewczyna, która ciągle się uśmiecha, jest wygadana i ma duże poczucie humoru też może mieć depresję. Tłumi swoje uczucia, aby nie obciążać nimi innych. Zawsze stara się pomagać i uszczęśliwiać bliskie sobie osoby, bo wie, co to znaczy prawdziwy wewnętrzny smutek. Stara się jak najlepiej wykonywać swoją pracę i obowiązki, bo każdy popełniony błąd sprawia, że potępia siebie i traci wiarę we własne możliwości. Jest zdolna, robi w życiu niezwykłe rzeczy, za które inni ją podziwiają, ale nie patrzy na siebie z uznaniem jak inni. Tą dziewczyną mogę być ja, twoja przyjaciółka, siostra, dziewczyna, każdy z nas…
Internetowy narcyzm
Internet jest medium pielęgnującym narcyzm, w którym dziesiątki aplikacji wspiera kreowanie doskonałego, ale nierealnego ideału piękna. Media społecznościowe pozwalają mieć osobowość idealną – za pomocą programów do obróbki zdjęć, filtrów i z odpowiednim ustawieniem kamery można manipulować rzeczywistością, tworząc zupełnie inny obraz nie tylko swojego wizerunku, ale również życia. Każdego dnia miliony użytkowników mediów społecznościowych starają się przekonać innych, jak również siebie, że dzięki wizerunkowi stworzonemu online prowadzą interesujące i szczęśliwe życie.
Współcześni użytkownicy sieci, w tym szczególnie influencerzy, operują cyfrowym wizerunkiem jak oddzielnym bytem, z którym chcą być utożsamiani, choć w rzeczywistości są często jego przeciwieństwem. Maska, którą ubiera coraz więcej użytkowników sieci, ma wzbudzać sympatię, pomagać w nawiązywaniu relacji z innymi. Robert Ezra Park, amerykański socjolog już w latach 50. ubiegłego wieku w swojej książce „Race and Culutre” pisał: „Prawdopodobnie nie przez przypadek słowo »osoba« w swoim pierwotnym znaczeniu oznaczało maskę. To zakłada uznanie faktu, że każdy zawsze i wszędzie, mniej lub bardziej świadomie odgrywa pewną rolę. (…) Maska reprezentuje nasze prawdziwe »ja«, owe ja, którym chcielibyśmy być. W ostatecznym rozrachunku koncepcja naszej roli staje się drugą naturą i częścią składową naszej osobowości. Wchodzimy do świata jako osobniki, nabieramy charakteru i stajemy się osobami”. Owe maski wspomniane przez Parka nie tylko krzywdzą tego, kto decyduje się je nosić, ale również jego otoczenie. Mowa tu w szczególności o obserwatorach wyżej wspomnianych influencerów. To wszystko napędza niebezpieczną machinę, w której młodzi ludzie za swój obiekt podziwu i autorytet uważają internetowe gwiazdy, jednocześnie żyjąc w przekonaniu, że nigdy nie będą tak piękni, bogaci, utalentowani, jednym słowem idealni, jak ich idole. To wszystko jest fikcją prowadzącą do kompleksów, problemów z samooceną, powstawania presji doścignięcia wygórowanym ideałom, których tak naprawdę nie ma.
Brutalne oblicze cyfryzacji
Coraz liczniejsze badania wskazują, że stopień poczucia samotności warunkuje intensywność zaangażowania w komunikację online. Liczne eksperymenty przeprowadzone przez Katherine Karl, Joy Peluchette i Christophera Schlaegela wykazały, iż osoby z kompulsywnym nastawieniem do korzystania z internetu charakteryzują się cyklicznie obniżonym nastrojem, poczuciem osamotnienia, niskim poczuciem własnej wartości oraz odczuwają ogólny niepokój. Naukowcy zauważyli również, że osoby te często charakteryzuje niski poziom kompetencji komunikacyjnych i są one bardziej nieśmiałe. Dodatkowo najnowszy raport zatytułowany „Spotlight on Adolescent Health and well-being” opublikowany przez międzynarodową sieć badawczą HBSC w 2020 roku we współpracy z WHO zgromadził obszerne badania przeprowadzone na 227 441 uczniach w wieku 11, 13 i 15 lat z ponad 40 krajów Ameryki Północnej i Europy. Badania dotyczyły zdrowia fizycznego, dobrego samopoczucia psychicznego oraz relacji społecznych. Wyniki raportu wykazały, że nastolatkowie z Polski mają najbardziej negatywny stosunek do swojego ciała spośród nastolatków przebadanych z 43 krajów świata. W ocenie swojego zdrowia polska młodzież zajmuje natomiast przedostatnią pozycję w rankingu. Aż 39% dziewczynek w wieku 11 lat uważało się za grube lub zbyt grube. W wieku 13 lat było to już 49%, a w wieku 15 lat problem ten dotyczył 52% dziewcząt. Również u chłopców sytuacja wygląda coraz gorzej – 11 i 13-latkowie z Polski znajdują się na drugiej pozycji w rankingu, natomiast chłopcy w wieku 15 lat na pierwszej pozycji.
Kluczowe jest to, że badanie przeprowadzono przed wybuchem pandemii COVID-19, dlatego dopiero kolejne opublikowane w 2023 roku będzie w pełni odzwierciedlać wpływ pandemii na życie młodych ludzi. Już dziś wiadomo, że w czasie jej trwania dwukrotnie wzrosła liczba osób zmagających się z depresją. Wiele osób nie stać na skorzystanie z pomocy specjalistów, często również czas oczekiwania na konsultację okazuje się być zbyt długi.
Depresja to cichy zabójca, który krok po kroku odbiera nadzieję na lepsze jutro. Kiedy jesteś z nią sam na sam, ogarnia cię mrok, który staje się czarną dziurą bez dna. Jednak, nawet jeśli teraz nie widzisz tego maleńkiego światełka w tunelu, to ono tam jest. Wystarczy, że poprosisz kogoś, aby pomógł ci je dostrzec i udzielił fachowej pomocy. W Polsce funkcjonuje kilka telefonów antydepresyjnych: 800 70 2222 – Całodobowa Linia Wsparcia; (22) 484 88 01 – Antydepresyjny Telefon Zaufania; 116 111 – Telefon zaufania dla dzieci i młodzieży.
Nie bój się prosić o pomoc, każdy z nas czasem jej potrzebuje.
Izabela SULOWSKA