Napaść Rosji na Ukrainę podzieliła społeczność międzynarodową. Koalicja państw sprzeciwiających się putinowskiej inwazji skupiona jest wokół USA. Jednak część świata zachowuje neutralność. Indie nie potępiły wprost imperialistycznej postawy Moskwy. Prowadzą grę mającą na celu ochronę własnych interesów.
Pomimo wybuchu wojny w Ukrainie gospodarka Indii wciąż dynamicznie się rozwija. Według raportu Banku Światowego w 2022 roku zaliczyła blisko 7-procentowy wzrost. Przewiduje się, że w perspektywie kilku lat Indie zostaną trzecią gospodarką świata, ustępując wyłącznie USA i Chinom. Dane demograficzne przedstawione przez Fundusz Ludnościowy Narodów Zjednoczonych (UNFPA) zakładają, że liczba ludności Indii przekroczy wkrótce populację Chin. Tym samym na terytorium siódmego pod względem powierzchni państwa globu zamieszkiwać będzie najliczniejsza społeczność, przy tym znacznie „młodsza” od chińskiej. Potężne zasoby ludzkie wraz z silnym rynkiem wewnętrznym wpływają na systematyczny wzrost potencjału azjatyckiego giganta. Rosnące znaczenie Indii na arenie międzynarodowej sprawia, że ze zdaniem rządu w Nowym Delhi muszą liczyć się możni tego świata.
Indie i Rosja – partnerzy z rozsądku
W przypadku Indii politykę zagraniczną od blisko dekady kształtuje rząd premiera Narendry Modiego. Podczas ubiegłorocznego szczytu G20 Modi apelował o przywrócenie pokoju. Nawoływał władze Federacji Rosyjskiej i Ukrainy do wybrania drogi dyplomacji w celu zakończenia trwającego konfliktu. Indie, w przeciwieństwie do państw Zachodu, wciąż importują od Rosjan duże ilości ropy po obniżonej cenie. Zdaniem premiera Indii dostawy surowców energetycznych nie powinny być objęte żadnymi sankcjami, a bezpieczeństwo energetyczne jego kraju wpływa na globalny wzrost. Indie, skupując duże ilości ropy, rafinują ją i z dużym zyskiem odsprzedają innym państwom. Według danych Indyjskiego Ministerstwa Handlu i Przemysłu (stan na 26 lutego 2023 roku) w okresie pomiędzy kwietniem i grudniem 2021 a analogicznym okresem następnego roku rosyjski import wzrósł z 6,58 mld do 32,8 mld dolarów. Rosja stała się czwartym największym partnerem gospodarczym Indii. Ta sytuacja pozwala Indiom uniezależnić się od ropy naftowej wydobywanej na Półwyspie Arabskim. Dodatkowo tania energia przyczynia się do rozwoju gospodarczego. Warto podkreślić, że obroty handlowe pomiędzy oboma państwami opierają się na dużej dysproporcji. Indie importują towar o łącznej wartości 4-5 mld dolarów miesięcznie. W odwrotnym kierunku towar liczony jest jedynie w milionach dolarów. Osobnym problemem pozostaje płatność, którą otrzymają Rosjanie. Indyjskie rupie zalegają w sejfach, a ich wymiana na ruble jest w zasadzie niemożliwa. Pomimo problemów wynikających z wymiany waluty kwietniowa wizyta w Nowym Delhi wicepremiera, a zarazem ministra handlu i przemysłu Rosji Denisa Manturowa, zwiastuje kontynuację współpracy. Nowa umowa o wolnym handlu pogłębi wzajemne relacje. Rosjanie dzięki maszynom zakupionym w Indiach uzupełnią braki wynikające z sankcji nałożonych przez państwa cywilizacji zachodniej po rozpoczęciu agresji na Ukrainę. Bliskie relacje Indii i Rosji mają również podłoże historyczne. W trakcie zimnej wojny Związek Radziecki był głównym dostawcą broni i sprzętu wojskowego dla państwa położonego na Półwyspie Indyjskim.
Indie a kwestia Ukrainy
Głos w sprawie relacji rosyjsko-indyjskich zabrały również władze Ukrainy. Wizytująca Indie wiceminister spraw zagranicznych – Emine Dżaparowa nawoływała indyjskie władze do opowiedzenia się po ,,właściwej stronie”. Zaapelowała także o możliwość zaproszenia prezydenta Ukrainy – Wołodymyra Zełenskiego na wrześniowy szczyt grupy G20, który odbędzie się w Nowym Dehli. Podczas ubiegłorocznego szczytu prezydent Ukrainy uczestniczył w wydarzeniu w formie zdalnej. W grudniu 2022 r. Zełenski rozmawiał telefonicznie z premierem Narendrą Modim. Podczas rozmowy przedstawił propozycję pokojowego rozwiązania sporu z Federacją Rosyjską i poprosił o wsparcie w realizacji tej wizji. Indie w 2023 roku objęły prezydencję w G20. Minister spraw zagranicznych Indii – Subrahmanyam Jaishankar wyraził niepokój związany z eskalacją konfliktu. Jego zdaniem: ,,Wojna nie służy niczyim interesom – ani jego uczestnikom, ani społeczności międzynarodowej”. Z kolei jak podaje Sky News, Amitabh Kant, pełniący funkcję przedstawiciela Indii w grupie G20, publicznie nawoływał do skupienia się na globalnym problemie, jakim jest skrajne ubóstwo dotykające miliony ludzi na całym świecie. Kant uważa, że konflikt na Ukrainie odwraca uwagę Europy od znacznie istotniejszych wyzwań, przed jakimi stanie społeczność międzynarodowa w najbliższym czasie.
Indie, dystansując się od rosyjskiej agresji na Ukrainę, kierują się pragmatyzmem. Władze zdają sobie sprawę, że osłabienie Rosji wpłynie na umocnienie pozycji Chin, które postrzegają jako największego przeciwnika w regionie. Jednocześnie nie negują narracji narzuconej przez Zachód. Polityka zagraniczna prowadzona przez Indie zapewnia im niezależność w podejmowaniu strategicznych decyzji. W obawie przed kolejnym kryzysem gospodarczym (ostatni był konsekwencją pandemii koronawirusa) nie przyjęły polityki nakładania sankcji na Federację Rosyjską. Postanowiły pójść własną drogą. Warto pamiętać, że Jawaharlal Nehru jako ówczesny premier Indii był w latach 50. XX w. jednym z założycieli Ruchu Państw Niezaangażowanych, nieopowiadających się za żadną ze stron podczas zimnej wojny.
Łukasz KAWA