Przyszłoroczne wybory prezydenckie w USA tradycyjnie skupią na sobie uwagę całego świata. Ubiegający się o reelekcję Joe Biden zmierzy się z przedstawicielem Partii Republikańskiej. Wkrótce wewnątrz Republikanów rozpocznie się starcie dwóch głównych kandydatów, którzy zapowiadają podjęcie walki z urzędującym prezydentem.
Jednym z nich jest 44-letni gubernator stanu Floryda — Ron DeSantis, sprawujący urząd od listopada 2018 roku. Cztery lata później uzyskał reelekcje na tym samym stanowisku. Polityczne doświadczenie zbierał w Izbie Reprezentantów Stanów Zjednoczonych. Ze względu na zaangażowania w kampanię gubernatorską przerwał karierę kongresmana. DeSantis z wykształcenia jest historykiem. Dodatkowo ukończył studia prawnicze na Harvard Law School. Po studiach wstąpił do marynarki wojennej. Zdobył uznanie przełożonych i został awansowany na porucznika. Po zakończeniu służby otrzymał kilka odznaczeń wojskowych.
DeSantis słynie z konserwatywnych poglądów. Jest zdeklarowanym przeciwnikiem aborcji. 14 kwietnia złożył podpis pod ustawą zakazującą aborcji po 15 tygodniu ciąży. W stosunku do zagrożenia związanego z pandemią COVID-19 wykazywał zdecydowanie liberalne stanowisko. Jako zwolennik szczepionek zachęcał do nich, ale sprzeciwiał się obowiązkowym szczepieniom. Po kilkutygodniowym lockdownie zniósł większość obostrzeń (m.in. zlikwidował obowiązek noszenia maseczek w miejscach publicznych, pozwolił funkcjonować restauracjom oraz nie zakazywał organizacji dużych wydarzeń sportowych). Publicznie obrażał i podważał opinię doradcy prezydenta do spraw medycznych – Anthony’ego Fauci. W przypadku DeSantisa już wcześniej dochodziło do spięć z oponentami. Podczas kampanii z 2018 roku w lekceważący sposób nawiązywał do koloru skóry swojego rywala – Afroamerykanina Andrewa Gilluma. DeSantis jako zwolennik kary śmierci wprowadził w życie przepisy ułatwiające ławie przysięgłych podejmowanie ostatecznej decyzji o jej zastosowaniu. Ponadto DeSantis stanowczo sprzeciwia się próbom ograniczenia prawa do posiadania broni.
W przypadku środowisk LGBTQ+ DeSantis zasłynął wprowadzeniem zakazu brania udziału w kobiecych zawodach sportowych przez osoby, które w akcie urodzenia mają podaną płeć męską. Poprzez ustawę Florida Parental Rights in Education Act zabronił prowadzenia w przedszkolach i szkołach podstawowych do trzeciej klasy (również z uczniami wyższych klas, jeśli tematy rozmów nie są adekwatne do wieku) konwersacji dotyczących orientacji seksualnych i tożsamości płciowej. Następnie zakazy zawarte w ustawie poszerzono na szkoły średnie.
Stosunek DeSantisa do praw osób homoseksualnych spotkał się ze sprzeciwem Disneya. Konflikt z gigantem z branży rozrywkowej zakończył niepisaną zasadę obowiązującą od lat 60. XX w. Dotychczas władzę stanowe nie wtrącały się do spraw Disneya, a w zamian otrzymywały gigantyczne wpływy z podatków, liczne miejsca pracy dla mieszkańców Florydy oraz miliony turystów odwiedzających park rozrywki w Orlando. Bob Chapek, czyli poprzedni prezes koncernu, otwarcie krytykował DeSantisa. W rewanżu gubernator odgrażał się zastosowaniem rozwiązań administracyjnych mogących zaszkodzić interesom firmy. Powołał radę składającą się z konserwatywnych przedstawicieli kościoła, jak i ludzi powiązanych z nim samym. Zadaniem rady będzie opiniowanie inwestycji Disneya. Koncern pozwał władzę stanowe, a decyzję tłumaczono pogwałceniem prawa do wolności słowa i artykułowania własnej opinii.
DeSantis kontra Trump
Swego czasu Ron DeSantis był wielokrotnie chwalony przez Donalda Trumpa. Były prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki wyraził swoje poparcie dla jego oficjalnej kandydatury podczas kampanii, która zapewniła DeSantisowi stanowisko gubernatora w 2018 roku. Doceniał jego wpływ zarówno na poprawę sytuacji gospodarczej Florydy, jak i rozwiązania zastosowane podczas pandemii COVID-19. Wzrost popularności polityka sprawił, że Trump zmienił do niego stosunek. Były prezydent zainicjował falę krytycznych uwag, strasząc swojego rywala ujawnieniem kompromitujących go materiałów.
Złożenie przez DeSantisa wniosku w Federalnej Komisji Wyborczej zapoczątkowało jego oficjalne starania o fotel prezydencki Stanów Zjednoczonych Ameryki. 24 maja ogłosił swoją decyzję opinii publicznej. Prawybory prezydenckie w Partii Republikańskiej zapowiadają się niezwykle interesująco. Prawdopodobnie dojdzie do ostrej kampanii, w której główne role odgrywać będą politycy często ze sobą porównywani. W oczach wyborców o konserwatywnych przekonaniach DeSantis postrzegany jest jako ucieleśnienie walki z orędownikami lewicowego pomysłu na funkcjonowanie Stanów Zjednoczonych. Druga strona często zarzuca gubernatorowi preferowanie autorytarnego stylu zarządzania. Dotychczas na Florydzie poparcie dla demokratów lub republikanów ulegało systematycznym wahaniom. Działania DeSantisa przyczyniły się do metamorfozy stanu w bastion konserwatystów (Marco Rubio wygrał reelekcje na stanowisko Senatora, a Partia Republikańska obecnie dominuje w stanowej legislaturze). Dodatkowo poprzez wygraną w Miami, przerwał wieloletnią dominację demokratów, którzy z reguły cieszyli się większą popularnością wśród mieszkańców największej metropolii regionu. Prowadzenie skutecznej polityki w roli gubernatora może nie pomóc DeSantisowi w prawyborach. Według sondaży większą popularnością wśród Republikanów cieszy się Trump. Również w zestawieniu z Joe Bidenem, rysuje się przewaga kontrowersyjnego polityka. W sondażu Washington Post-ABC News Trump zwycięża z wynikiem 49%, przy 42% poparcia dla urzędującego prezydenta.
Łukasz KAWA