„Polski rząd dba o zdrowie i bezpieczeństwo kobiet oraz wspiera ich rozwój” – takie hasło rozpoczyna rządowy spot „Polka – wyjątkowa Europejka”. Ironia, cynizm, a może gigantyczna naiwność – co kierowało pomysłodawcami takiego filmiku, podczas gdy od 2020 roku kobiety co chwila muszą wychodzić na ulice i protestować?
Niedawno światło dzienne ujrzał najnowszy rządowy spot. Jego tytuł to „Polka – wyjątkowa Europejka”. I kto to mówi – można by zapytać. Rząd, który przez ostatnie dwie kadencje nieustannie poniżał kobiety, odbierając im kolejne podstawowe prawa? Jako kobieta, Polka i Europejka czuję się dogłębnie poruszona nowo powstałym spotem, w którym premier Morawiecki występuje na scenie w otoczeniu członkiń koła gospodyń wiejskich. A czym konkretnie chwali się rząd w nieco ponad minutowym filmiku? Jak próbuje przekonać, że dba o kobiety?
W domach wciąż po staremu
Jednym z pierwszych wymienionych w spocie działań polskiego rządu, za które wszystkie Polki powinny mu wdzięczne, jest rzekoma łatwość powrotu do aktywności zawodowej po urodzeniu dziecka. Tymczasem z badań przeprowadzonych przez fundację „Rodzic w mieście” w ramach projektu „Pracuję i wychowuję” blisko 50% matek dzieci do trzeciego roku życia nie wraca do pracy z powodu braku dostępu do opieki. Równocześnie 94,4% niepracujących zawodowo mam chciałoby wrócić na rynek pracy. Badania prowadzone w 2020 roku przez Forum Odpowiedzialnego Biznesu pokazują natomiast, że 57% kobiet sprawuje główną rolę w opiece nad dziećmi. Ponadto z danych CBOS wynika, że kobiety wciąż wykonują znaczącą większość codziennych obowiązków domowych – 82% zwykle zajmuje się praniem, 65% gotowaniem, 61% sprzątaniem. Sprawia to, że nawet jeśli matki po urodzeniu dziecka chcą wrócić do pracy, często zderzają się ze ścianą. W publicznych żłobkach brakuje miejsc, prywatne przerastają możliwości finansowe wielu rodzin, a większość mężczyzn nie chce zostawać w domu, nawet po wprowadzeniu dziewięciu tygodni urlopu przeznaczonego wyłącznie dla ojców.
Od kobiet oczekuje się, że zostaną matkami, ale nie wspiera się ich nawet w tak podstawowych sprawach jak karmienie dzieci piersią.
– Nie ma systemowych rozwiązań wspierających karmienie. Polska podpisała konwencję o zakazie marketingu sztucznych mieszanek, ale w szpitalach matki za darmo dostają mleko modyfikowane – opowiada Małgorzata, doradczyni laktacyjna, matka trójki dzieci i dodaje:
– Te kobiety, które decydują się karmić, często są piętnowane przez społeczeństwo. Karmienie w restauracji czy parku jest źle widziane, a matki odsyła się na przygotowane specjalnie dla nich fotele w toaletach publicznych.
Bierni lekarze i ofiary prawa
Kolejny powód do dumy i wdzięczności to dostępność programów profilaktycznych 40 Plus. Szkoda tylko, że nie w każdym przypadku jest tak łatwo i bezpiecznie. Teoretycznie, od wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku aborcja jest dopuszczalna również w przypadku zagrożenia życia lub zdrowia matki. Niestety rzeczywistość jest inna. Izabela z Pszczyny i Dorota z Nowego Targu zmarły na sepsę, bo lekarze przyjęli postawę wyczekującą. Niewiele brakowało, a nie przeżyłaby też Anna, która swoją ciążę przerwała domowym sposobem z czasów naszych babć. Wykorzystała cewnik Foleya, a do szpitala zgłosiła się z objawami wstrząsu septycznego. Tymczasem Justyna Wydrzyńska z Aborcyjnego Dream Teamu za próbę pomocy Annie została ukarana ograniczeniem wolności na 8 miesięcy (po 30 godzin prac społecznych w miesiącu).
– Obecnie obowiązujące prawo aborcyjne sprawiło, że razem z moim partnerem zaczęliśmy kwestionować, czy chcielibyśmy mieć dziecko w Polsce, bo boimy się o moje zdrowie i życie. Nie wiem, czy będzie nas emocjonalnie i finansowo stać na wychowanie dziecka z niepełnosprawnością czy wszelkiego rodzaju trudnościami? Myślimy nad tym intensywniej niż kiedykolwiek, mimo że siebie w ciąży widzę raczej po trzydziestce – mówi Agnieszka, studentka UAM.
Czy w świecie biznesu panuje pełne równouprawnienie płci? Czy kobiety (tylko te przedsiębiorcze) mają takie same szanse jak mężczyźni? Luka płacowa w Polsce rzeczywiście jest na niskim poziomie, bo wynosi 4,5%, podczas gdy średnia dla całej UE to 12% (wg danych Eurostatu na 2021 rok). Ze spotu dowiadujemy się także, że „rok temu padł rekord zatrudnienia kobiet w Polsce”. Co to oznacza? Nie do końca wiadomo. Poziom zatrudnienia kobiet rzeczywiście z roku na rok stopniowo wzrasta, wciąż jednak jest niższy niż w przypadku mężczyzn. Statystyki OECD z 2022 roku wskazują, że aktywność zawodowa kobiet w wieku 16-64 lat wynosi 65,4% (mężczyzn – 77,3%).
Polka to rzeczywiście wyjątkowa Europejka, bo musi żyć w kraju, w którym na każdym kroku napotyka kłody rzucane jej pod nogi przez rząd. W kraju, w którym 54% dziewczynek nie poszło kiedyś do szkoły, bo nie mogło sobie pozwolić na zakup środków higienicznych, w którym posłanka Bartuś nazywa procedurę in vitro „produkcją człowieka”. W kraju, który znajduje się na ostatnim miejscu w Europie w rankingu dostępu do antykoncepcji. W kraju, w którym ofiary gwałtu pytane są o to, w co były ubrane albo ile wypiły, a pomocy mogą poszukiwać w centrach finansowanych z pieniędzy fundacji, a nie z pieniędzy państwowych. W kraju, w którym Polki ceni się dopiero na kilka miesięcy przed wyborami.
Karolina SZMYGIN