Świat obiegła informacja o decyzji rządu Japonii, który zezwolił na uwolnienie radioaktywnych substancji z obecnie nieaktywnej elektrowni jądrowej Fukushima Daiichi do oceanu. Decyzja ta wzbudziła wiele kontrowersji, przede wszystkim wśród mieszkańców pobliskich krajów.
Wspomniana elektrownia 11 marca 2011 roku w wyniku potężnego tsunami wywołanego przez trzęsienie ziemi o magnitudzie 9 w skali Richtera doznała poważnych szkód. Zniszczenia i liczne awarie doprowadziły do stopienia rdzeni trzech z sześciu reaktorów. Katastrofa w Fukushimie poskutkowała zwiększoną emisją substancji promieniotwórczych do środowiska, co zmusiło władze do wprowadzenia nakazu ewakuacji mieszkańców. Sytuacja została opanowana dopiero w połowie grudnia, gdy TEPCO (Tokyo Electric Power Company) wraz z rządem Japonii ogłosili, że uszkodzone reaktory można uznać za wyłączone. Sytuacja ta odbiła się szerokim echem na arenie międzynarodowej. Mimo wielu zapewnień ze strony japońskiego rządu kwestia ochrony środowiskowa przed skutkami katastrofy nie została jednak w pełni rozwiązana.
Już 16 sierpnia 2011 roku obwieszczono, iż rząd dołoży wszelkich starań, aby maksymalnie zmniejszyć ryzyko dalszego zanieczyszczania środowiska. W tym celu, wodę służącą do chłodzenia uszkodzonych reaktorów odprowadzano do specjalnych zbiorników, co miało zminimalizować negatywne skutki dla środowiska. Sytuacja w siłowni z czasem ustabilizowała się, jednak pozostało jedno ważne pytanie – co w przyszłości stanie się z wodą zgromadzoną w owych zbiornikach?
Rząd Japonii rozwiązał tę kwestię zapowiadając spuszczenie zgromadzonej wody do Oceanu Spokojnego. Decyzja ta była poparta latami badań oraz ocenami specjalistów, zapewniających o braku znaczącego wpływu wody znajdujących się w zbiornikach na stan środowiska. Zapewnia się, że poziom szkodliwych substancji jest bardzo niski i może zostać całkowicie zredukowany w wyniku rozcieńczenia ich w oceanie. W oparciu o te informacje już od kilku lat zapowiadano operację spuszczenia wody, jednak ze względu na różne okoliczności polityczne, decyzję tę odkładano w czasie. Ostatecznie w tym roku ogłoszono, iż 24 sierpnia do Oceanu Spokojnego zostanie uwolnione ponad milion ton metrycznych wód ze zbiorników elektrowni jądrowej w Fukushimie. Zapowiedź ta spotkała się z natychmiastową reakcją państw regionu Indo-Pacyfiku. Warte szczególnej uwagi jest stanowisko Korei Południowej oraz Chin, które wraz z Japonią niewątpliwie dominują w gospodarce Dalekiego Wschodu.
Niebieski dom (określenie siedziby prezydenta Republiki Korei) od pewnego czasu zabiega o ocieplenie relacji na linii Seul-Tokio, co poniekąd zobowiązało go do poparcia planów japońskiego rządu. Dodatkowe spory na tym tle mogłyby pokrzyżować plany polityczne Korei Południowej wobec Japonii. Jednak ze względu na narastającego oburzenie obywateli Korei, rząd postanowił udzielić wymijającej odpowiedzi, ogłaszając, że nie widzi problemu w wypuszczeniu wód z elektrowni do oceanu, ale równocześnie nie wspiera tego pomysłu. Nie spotkało się to jednak z pozytywną reakcją wśród Koreańczyków. W ich oczach Japonia zachowuje się w sposób „egoistyczny i nieodpowiedzialny”, a jej plany będą miały daleko idące negatywne skutki. Od kilku tygodni na ulicach koreańskich miast można zaobserwować liczne banery i plakaty krytykujące działania Japonii oraz bojkotujące import japońskich produktów. Ponadto, Koreańczycy w obawie o jakość i wpływ na zdrowie produktów morskich po „skażeniu ich chemikaliami”, masowo wykupują sól, ryby czy owoce morza, przyczyniając się do drastycznego wzrostu ich cen. Opozycyjna Partia Demokratyczna Korei otwarcie wspiera zawziętość obywateli i nawołuje do dalszego bojkotu działań Japonii.
Chiny natomiast nie poszły w ślad za Koreą, lecz wyraźnie zaznaczyły swój sprzeciw wobec planu odprowadzenia wód ze zbiorników elektrowni do oceanu. Gdy tylko Japonia wydała pierwsze oświadczenia na ten temat w połowie br. Biuro Bezpieczeństwa Żywności Importowanej i Eksportowanej Generalnej Administracji Celnej Chin obwieściło, iż w celu ochrony bezpieczeństwa chińskich konsumentów, na początku lipca br. wprowadzony zostanie zakaz importu japońskiej żywności z łącznie 10 japońskich prefektur, w tym z Fukushimy. Dodatkowo, władze ChRL zapewniają, że od czasu katastrofy w elektrowni jądrowej w Fukushimie, odpowiednie instytucje zwracają szczególną uwagę na działania Japonii i dążą do łagodzenia ich konsekwencji. Wraz z wprowadzeniem wspomnianego zakazu zobowiązano się do dokładnej kontroli produktów spożywczych (przede wszystkim morskich) i natychmiastowego podejmowania odpowiednich środków. Co więcej, Chiny podkreślają swoje stanowisko przy każdej nadążającej się okazji. 29 sierpnia br. Wu Jianghao, ambasador Chin w Japonii, podczas spotkania z Masataką Okano, wiceministrem spraw zagranicznych Japonii, przedstawił opinię Pekinu, wyrażając jednoznaczny sprzeciw wobec odprowadzenia wód ze zbiorników do oceanu oraz nawołując japoński rząd do zatrzymania tego procederu. Napięcie w regionie zdaje się nieustannie narastać.
Aleksandra MIERNIK