Lewica i Konfederacja mają zupełnie inne spojrzenie na gospodarkę, kwestie społeczne czy politykę klimatyczną. Różnic pomiędzy tymi ugrupowaniami, jak i ich wyborcami, jest wiele. Są jednak pewne elementy, takie jak wiek elektoratu, które pozwalają mówić o podobieństwach między partiami.
Konfederacja i Lewica to dwie skrajnie różne partie polityczne. Mają zupełnie inne spojrzenie chociażby na kwestie gospodarcze i społeczne, inne podejście do polityki klimatycznej i relacji z UE. Zdawałoby się, że tak odmienne partie nie mają ze sobą nic wspólnego. Wyborcy obu partii też raczej za sobą nie przepadają. Całkowicie inne podejście do wielu spraw sprawia, że zwykle brakuje zrozumienia pomiędzy tymi grupami społecznymi. Wyborcy Konfederacji i Lewicy wydają się więc zdecydowanie różni, jednak wbrew pozorom pod pewnymi względami są do siebie podobni.
Ideały młodych ludzi
Pierwszym wspólnym elementem jest podobny wiek elektoratu. Zarówno na Konfederację, jak i na Lewicę głosuje najwięcej ludzi młodych. Chcą oni zmian, ponieważ są de facto przyszłością tego kraju. Wyborcy obu partii myślą nie tylko o tym, co tu i teraz, ale także o Polsce za kilka, może kilkadziesiąt lat. Nic więc w tym dziwnego, że obie partie poruszają temat przyszłości. Wśród młodych kobiet najwięcej popiera Lewicę (wg wrześniowego sondażu Ipsos dla OKO.press i TOK FM 46% głosujących na Lewicę to kobiety w wieku 18-39 lat), a młodzi mężczyźni stawiają zdecydowanie częściej na Konfederację (ten sam sondaż pokazuje, że 70% głosujących na Konfederację to mężczyźni w wieku 18-39 lat). Zdaje się też, że właśnie ze względu na wiek wyborców, obie partie mają bardziej zdecydowane stanowiska. Osoby o centrowych poglądach powiedzą nawet, że zarówno jedna, jak i druga partia reprezentują skrajne, wręcz radykalne poglądy. Choć polskiej Lewicy daleko do komunizmu, o który jest oskarżana, to gospodarczo jest zdecydowanie bardziej za państwem opiekuńczym niż partie określane jako centrowe czy liberalne. Konfederacja z kolei opiera swój przekaz na czysto prawicowych ideach. Zdaje się, że to właśnie młodzi mają bardziej zero-jedynkowe podejście do świata i żyją ideałami. Chcą zmiany, która według nich doprowadzi do lepszej przyszłości, wobec czego nie powinno być żadnych ustępstw.
Przyszłość, której (nie)chcemy
Jednak pomimo podobnego wieku i stanowczości w poglądach, wyborcy tych partii mają zupełnie inne wizje tego, jak ma wyglądać Polska ich marzeń za kilka czy kilkadziesiąt lat. Jakiekolwiek regulacje dotyczące ochrony środowiska dla Konfederacji to przymus i bezsensowne przepisy. Wręcz zamachach na wolność. Dlatego też uważają, że Polska powinna wypowiedzieć pakiet FIT for 55, choć to wiąże się z wystąpieniem kraju z Unii Europejskiej. Ostatecznie dla nich liczy się własny komfort, który streszczają w chwytliwym haśle „Dom, grill, trawa, dwa samochody i wakacje dla każdego pracującego Polaka”. Dla Lewicy działania mające na celu zmniejszenie wpływu człowieka na środowisko, to podstawa funkcjonowania społeczeństwa, które myśli o przyszłości nie tylko swojej, ale też planety.
Tych różnic w wizji idealnego kraju jest zdecydowanie więcej. Dla Konfederacji Polska marzeń to ta z niskimi podatkami, gdzie każdy bierze odpowiedzialność za siebie, a zapewnianie opieki zdrowotnej przez państwo nie ma racji bytu. Lewica stoi po drugie stronie i proponuje wiele programów społecznych, które mają na celu zwiększenie dobrobytu i polepszenie jakości życia przeciętnego obywatela. Kwestie takie jak kryzys mieszkaniowy lub brak dostępności żłobków to ważne dla nich problemy, które wymagają szybkiego rozwiązania. Do tego dochodzą różnice światopoglądowe. Lewica mówi „nie” przywilejom kościoła w państwie i postuluje większą rozdzielność tych dwóch podmiotów. Partia ta popiera także małżeństwa jednopłciowe czy aborcję na życzenie. Konfederacja natomiast chce utrzymać konserwatywny porządek i uważa, że prawo powinno być budowane w oparciu o naukę Kościoła Katolickiego (proponuje na przykład zawieranie „małżeństw nierozerwalnych”). Jak na wolnościową partię, chce zakazywać zaskakująco wielu rzeczy, chociażby ślubów osób tej samej płci.
Antysystemowość różnie rozumiana
Różnic jak widać jest wiele. Czy jest jednak coś, prócz młodego wieku elektoratu i zdecydowanego stanowiska, co łączy te partie? Tak – antysystemowość. Choć jest ona zupełnie inaczej rozumiana przez te dwa środowiska. Dla Konfederacji oznacza to walkę z systemem, który nie jest w pełni wolnorynkowy. W Polsce występują pewne ograniczenia, które mają bronić interesu pracowników czy wynajmujących mieszkania. Nie ma więc w pełni wolnego rynku. Do tego dochodzą podatki, które według wyborców Konfederacji są złem samym w sobie i hamują rozwój wielu branż. Dla Lewicy antysystemowość oznacza z kolei walkę z dominującym systemem kapitalistycznym. Chcą państwa opiekuńczego, które da możliwość dogodnego życia wszystkim osobom, które nie mają warunków, aby samodzielnie poradzić sobie w obecnym systemie gospodarczym. Chcą wyrównać szanse, tak aby nie tylko przedsiębiorcy czy osoby dobrze usytuowane miały dostęp do wielu dóbr na rynku, ale także przeciętni obywatele.
Wyborcy Konfederacji i Lewicy, ale też same te partie, mają ze sobą trochę wspólnego. W przeważającej większości jest to młody elektorat, który czuje, że jest przyszłością kraju. Wyborcy tych ugrupowań reprezentują zdecydowane stanowisko i nie uznają kompromisów. Obie partie są antysystemowe, jednak antysystemowość pojmują zupełnie inaczej. Różnic jest więc zdecydowanie więcej i są one znaczące. Wyborcy Konfederacji i Lewicy mają zupełnie inne zdanie na tematy gospodarcze, społeczne czy polityczne. Trudno jest więc mówić o podobieństwie, gdy pojmowanie świata i ideały są zupełnie różne w tych dwóch grupach.
Olimpia OLIK