Czarny charakter – kocha, nie kocha? Dlaczego lubimy bohaterów o szarej moralności?

Loki, mimo upodobania do kłamstwa, cieszy się popularnością wśród fanów / Źródło: Materiały prasowe Disney+

Od lat twórcy z powodzeniem wykorzystują archetyp moralnie ,,szarego” mężczyzny. Utrwalenie takiego wizerunku w kulturze nie byłoby możliwe bez udziału fanów, którzy wspierają dane dzieło. Istotną rolę w usprawiedliwianiu złych zachowań postaci pełni twórczość odbiorców, umożliwiająca swobodną reinterpretację kanonu.

Próbom uzyskania jednoznacznej definicji antybohatera towarzyszyły i towarzyszą nieścisłości, ponieważ jego działania mogą mieć różne źródła: bunt przeciwko normom społecznym, skomplikowana przeszłość czy problemy psychiczne. Szeroka konwencja ułatwia zastosowanie jej do wielu postaci, nawet takich, które w panującym dyskursie nie uchodzą za złoczyńców. Bernadetta Darska w swojej książce „To nas pociąga. O serialowych antybohaterach” zauważa, że decydującą rolę w percepcji moralności odgrywa nasza subiektywna ocena. W tej perspektywie charakter antybohatera pozostaje rozmyty i podlega stosunkowo swobodnej interpretacji – konsekwencją jest trudna do uchwycenia definicja antagonisty. Niemniej, najbardziej niebezpieczną formą takiego sposobu myślenia jest romantyzowanie przemocy i dominacji.

Przymykanie oka 

Blisko rok temu George R. R. Martin w jednym z wywiadów przyznał, że jednym z jego ulubionych bohaterów z historii Westeros jest Daemon Targaryen, człowiek odznaczający się szarą, trudną do oceny moralnością. Charyzma grającego go Matta Smitha znacząco wpłynęła na osąd decyzji podejmowanych przez postać. Jedne z najbardziej kontrowersyjnych, a zarazem karykaturalnych sekwencji scen, zostały umieszczone w finale sezonu „Domu Smoka”. Rozżalony, pełen gniewu książę Łotrzyk zaczyna dusić Rhaenyrę na wieść o prawdzie przekazanej tylko jej przez ojca. Dynamika czynu spowodowana nagłym nagromadzeniem się negatywnych emocji jest irracjonalna. Uczucie to znika w finale odcinka, gdy Daemon przekazuje ukochanej informacje o śmierci syna. Po agresywnym tyranie nie ma śladu – zostaje uwieczniony jako archetyp troskliwego i opiekuńczego męża. Złudzenie oddaje poczucie, że jest partnerem pozbawionym wad, o trudnej przeszłości warunkującej agresywne zachowanie. Kluczowym powodem ślepego romantyzowania lub przymykania oczu może być aparycja antybohatera. Mężczyznę o atrakcyjnych warunkach fizycznych obdarowuje się większym zaufaniem, a to zapewnia mu większą wiarygodność, co zostało trafnie opisane przez psychologa Bogdana Wojciszke w „Psychologii społecznej”. Mimo wad bohatera lubimy go obserwować, zwłaszcza gdy łamie obowiązujące normy społeczne, ponieważ sprawia nam to przyjemność i przy okazji zaspokaja potrzebę estetyki.

Człowiek z krwi i kości

Teoria Jacquesa Lacana, francuskiego psychoanalityka, opisuje nasze odbicie w lustrze jako złożoną reprezentację własnego „ja”. Jest to skomplikowany obraz, składający się z wielu klisz, które odzwierciedlają nasze niedoskonałości i zalety, a także przechowują wspomnienia. Poszukiwanie wad podobnych do naszych reguluje niepokój związany z ich istnieniem, jednocześnie wzmacniając poczucie bliskości. Utożsamienie się z głównym antagonistą bywa przyjemniejszym doświadczeniem, ponieważ w jego działaniach możemy odnaleźć samych siebie. Na pomoc znowu przychodzi nam Bernadetta Barska, podkreślająca, że jest to efekt jawnej deklaracji negatywnych uczuć, jakie mamy w zwyczaju ukrywać.

Podobnie jak rozbudowany wizerunek, który Lacan określił jako złożony układ zdjęć, Loki Laufeyson z uniwersum Marvela przypomina obraz złożony z kilkunastu klisz, uwypuklający równie silnie każdą wadę i zaletę. Jego postać zarówno w trylogii Avengers, jak i w poświęconym mu serialu, może być lustrzanym odbiciem naszych własnych wątpliwości. Z jednej strony emanuje szeregiem doskonałości – inteligencją, odwagą i kąśliwym humorem, a z drugiej, jak każdy człowiek, jest obarczony słabościami, błędami i wewnętrznymi konfliktami. Robi wszystko dla zdyskredytowania Thora w oczach ojca, aby na koniec dobrowolnie poświęcić dla niego własne życie. W tym obrazie widzimy nie tylko antagonistę sagi superbohaterów, ale zwłaszcza ludzką istotę z krwi i kości, która zmaga się z własnymi demonami i pragnieniami. Owe „sprzeczności” zbliżają nas do niego, bo sami nie jesteśmy idealni. Ulegamy potrzebie heroizacji czynów postaci, ponieważ chcemy postawić się w dobrym świetle – unikamy prawdy o naturze Lokiego, bo nie chcemy postrzegać się jako kłamcy.

Historie napisane na nowo

Amatorska twórczość osób przynależących do fandomu jest bogata w treści, pozwalające na głębszą eksplorację materiału. Potrzeba pozostania w intensywnym kontakcie z wybranym tekstem kultury często idzie w parze z reinterpretacją kanonu, co oznacza przetworzenie go na swój własny użytek. Zmiany wprowadzone wedle własnego upodobania są pokłosiem potrzeby uzewnętrzniania przekonań, które bywają niezgodne z zamysłem reżysera czy pisarza. Na kanwie zeszłorocznej premiery „Rodu Smoka” powstało wiele opowiadań, które osadzałyDaemona Targaryena w relacji z postacią umieszczonąw uniwersum. Jednym z nich jest „Twin flames” autorstwa „heartysworld”, które opowiada o szczęśliwym małżeństwie dwójki bohaterów, zmagającym się z problemem braku potomka. Fan-fiction skupia się na wykreowaniu pozytywnych stron charakteru głównego bohatera, wykorzystując wady jedynie jako środek wytknięcia opinii publicznej posiadania błędnego przekonania. Z przyjemnością sięgamy po znane historie i opowiadamy je na nowo, kierując się koniecznością zaprowadzenia porządku poznawczego.

Oliwia GÓRSKA