1 marca 2018 roku w Polsce wprowadzono zakaz handlu w niedzielę. Po pięciu latach Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica zapowiedziały zniesienie tego zakazu. Obiecały jednak, że każdy pracownik będzie miał zapewnione dwa wolne weekendy w miesiącu oraz podwójne wynagrodzenie za pracę w dni wolne. Jak widzą to studenci pracujący w sklepach? Czy wizja przywrócenia stacjonarnej sprzedaży przypadła im do gustu czy też wprowadziła zamieszanie w ich życie?
Wraz z październikowymi wyborami do parlamentu, stało się jasne, że w Polsce nadchodzą znaczące zmiany. Mimo że PiS uzyskało największą liczbę głosów (36,6%), sumując wyniki Koalicji Obywatelskiej (31%), Trzeciej Drogi (13,5%) oraz Nowej Lewicy (8,6%), opozycja uzyskała przeważającą liczbę mandatów. W konsekwencji pozwala to jej utworzyć nowy rząd, a ten już zapowiedział wiele zmian. Wśród nich zlikwidowanie zakazu handlu w niedzielę.
Gospodarka woła o pomoc.
Od czasów pandemii koronawirusa w Polsce, ceny wszystkiego, od żywności, przez usługi, po mieszkania, poszybowały w górę. Jedną z możliwości rozruszania gospodarki jest ponowne otwarcie centr handlowych w niedziele. Według Polskiej Rady Centrów Handlowych przyniesie to zwiększenie zatrudnienia oraz wyższe wpływy podatkowe. Ponadto zapewniłoby to znacznie większy komfort klientom, którzy pracują w tygodniu, a weekendy są dla nich idealną okazją na zakupy.
Praca albo studia
Stan gospodarki to jednak tylko jedna strona medalu. Druga to pracownicy handlu, często studenci, którzy w ten sposób dorabiają po zajęciach na uczelni.
Po przeprowadzeniu krótkich rozmów z pracownikami marek odzieżowych, studiującymi w trybie dziennym, okazuje się, że podoba im się koncepcja niedzieli wolnej od handlu. Zatrudnieni w galerii Stary Browar oraz Posnanii jednogłośnie wyrazili niezadowolenie z nadchodzących zmian. Zapytałem ich o to, czy niedziela handlowa byłaby im na rękę. Odpowiedzi były jednoznaczne:
– Nie, ponieważ jest to jedyny wolny dzień, gdzie mogę odpocząć – odpowiada Mikołaj, pracownik sklepu Massimo Dutti. Róża, doradczyni klienta z Zary, dodaje:
– Oczywiście, że nie, bo przy studiach dziennych jest to jedyny wolny dzień, który mogę przeznaczyć na naukę.
Rozmawiając z pracującymi studentami, dowiedziałem się, że pracownicy centr handlowych są zatrudnieni na umowę o pracę. Nasunęło mi się więc pytanie, czy niedziela handlowa ułatwiłaby im wyrobienie etatu. Moi rozmówcy tym razem nie byli tacy zgodni.
– Nie będzie to miało żadnego znaczenia, bo na tydzień mamy określony wymiar godzin do wyrobienia, jeśli wrócą niedziele handlowe, ten czas się rozłoży proporcjonalnie, więc jedynie mogą one utrudnić życie – opowiada Oliwia, pracowniczka Oysho.
Z kolei Lidia, doradczyni klienta z Zary, dostrzega pozytywy związane z niedzielami handlowymi:
– Przed wprowadzeniem zakazu byłam w stanie wyrobić 30 godzin w same niedziele, więc taka zmiana zdecydowanie by mi pomogła.
Studenci uczący się w trybie dziennym nie są w stanie pracować na pełen etat, zatem mają możliwość zatrudnienia w systemie ¾ (30 godzin tygodniowo) lub ½ (20 godzin tygodniowo). Dodatkowy dzień, w czasie którego mogą zarobić pieniądze, powinien zatem ułatwić im przepracowanie wyznaczonej liczby godzin. Problematyczne może być jednak połączenie pracy ze studiami.
– Aktualnie wolne niedziele poświęcam na nadrabianie zaległości, ponieważ w tygodniu nie jestem w stanie wyrobić się ze wszystkimi swoimi obowiązkami związanymi ze studiami. Większość wolnego czasu spędzam w pracy – mówi Klaudia, doradczyni klienta z Zary.
Nauka to jednak nie wszystko. Okazuje się, że powrót niedziel handlowych mógłby utrudnić studentom spędzanie czasu z bliskimi.
– Tak. Moja rodzina mieszka 100 kilometrów od mojego aktualnego miejsca zamieszkania. W soboty pracuję, dlatego nie opłaca mi się wracać do domu na niecały jeden dzień – odpowiedziała Aleksandra, pracowniczka Massimo Dutti. Paulina, doradczyni klienta z Zary dodaje.
– Taka zmiana zdecydowanie utrudni spędzanie czasu z rodziną. Większość osób zwykle ma wolne właśnie w niedzielę.
Kto musi robić zakupy w niedzielę?
Powrót niedziel handlowych to wizja, która przeraża wielu pracowników, w tym także pracujących studentów. Czy w związku z tym, studenci będą zmuszeni poszukać innej pracy?
– Niestety z uwagi na fakt, że studiuję dziennie jestem w stanie zatrudnić się jedynie w firmach, które pracują na dwie zmiany lub mogę szukać alternatywnego zatrudnienia – praca zdalna bez narzuconych godzin pracy – opowiada Dominika, doradczyni klienta z Zary.
Z wypowiedzi studentów jednoznacznie wynika, że według nich niedziela powinna być dniem wolnym od handlu. Nawet perspektywa podwójnego wynagrodzenia za pracę tego dnia nie przekonuje ich do zmiany stanowiska. Sprzedawcy, którzy pracowali w handlu zanim wprowadzono wolne niedziele, wspominają, że gdyby pięć lat temu nie zdecydowano się na ten ruch, zapewne dziś nie byłoby problemu. Przyzwyczaili się do tego, że są w stanie zaplanować sobie chociaż jeden dzień w tygodniu. Teraz jednak sprawa wygląda zupełnie inaczej, a powrót niedziel handlowych może poskutkować zaległościami w nauce i utrudnionym kontaktem z bliskimi pracujących studentów, którzy już teraz poświęcają ogromną ilość czasu na pracę. Nasuwa się więc pytanie, czy możliwość udania się na zakupy w niedziele rzeczywiście jest aż tak potrzebna Polakom?
Szymon FILIPIAK