Regionem Ameryki Południowej i Karaibów wstrząsnął pod koniec roku kryzys dyplomatyczny między Wenezuelą a Gujaną. Wenezuela, rządzona autorytarnie przez Nicolasa Maduro, uznała na początku grudnia 2/3 powierzchni Gujany za część swojego terytorium. Gujana odrzuciła roszczenia sąsiada. USA i Wielka Brytania otwarcie poparły Gujanę. Jakie są korzenie tego sporu? Czy może dojść do wojny? Jaką rolę w tym kryzysie odgrywa sytuacja wewnętrzna Wenezueli i sukces gospodarczy Gujany?
Zapowiedziane 23 października i przeprowadzone 3 grudnia referendum konsultacyjne w Wenezueli zaostrzyło trwający od dziesięcioleci spór terytorialny między tym państwem a Gujaną. Reżim Nicolasa Maduro zwrócił się do Wenezuelczyków z pięcioma pytaniami referendalnymi, w których zapytano głosujących o poparcie dla stanowiska rządu Wenezueli odnośnie do sporu z Gujaną oraz o zgodę na stworzenie na spornym obszarze kolejnego stanu wchodzącego w skład Wenezueli. Według oficjalnych danych podanych przez rząd przy frekwencji wynoszącej 51.01% uprawnionych na każde pytanie „Tak” odpowiedziało ponad 96% głosujących.
Gujana uważa referendum za zagrożenie dla swojej suwerenności i integralności terytorialnej. W październiku wenezuelska armia zaczęła rozbudowę infrastruktury drogowej w pobliżu granicy z Gujaną. Irfaan Ali, prezydent Gujany, zapewnił rodaków, że nie ustąpi sąsiadowi. W trakcie listopadowej kampanii referendalnej w Wenezueli władze Gujany zwróciły się między innymi do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości z prośbą o zabronienie Wenezueli przeprowadzenia referendum. 1 grudnia MTS zakazał Wenezueli naruszania status quo w relacjach z Gujaną, jednak nie odniósł się do kwestii samego referendum.
Korzenie wenezuelsko-gujańskiego sporu
Sporne terytorium noszące nazwę Essequibo jest kością niezgody od wieków. W czasach hiszpańskiego imperium kolonialnego Hiszpania uznawała ten porośnięty dżunglą, słabo zaludniony teren za integralną część Wenezueli, która wówczas była częścią imperium. Jednak kontrola Hiszpanii na tym obszarze była czysto iluzoryczna. W XVII wieku Essequibo kolonizowani Holendrzy, a w XVIII wieku również Brytyjczycy. Ci ostatni w 1796 roku ostatecznie podporządkowali sobie Essequibo i rozpoczęli zakrojoną na szeroką skalę uprawę trzciny cukrowej.
Wenezuela, która uzyskała niepodległość w wyniku rozpadu Imperium Hiszpańskiego w Amerykach, nie miała zamiaru uznać brytyjskiej władzy w Essequibo. Wenezuela i Wielka Brytania pozostawały w sporze terytorialnym do końca XIX wieku, gdy w wyniku międzynarodowego arbitrażu w Paryżu w 1899 roku prawie 90% spornego terytorium zostało przyznane Wielkiej Brytanii. Wenezuela była reprezentowana w trakcie arbitrażu przez USA, ponieważ w 1887 roku zerwała stosunki dwustronne z Wielką Brytanią. Z tego powodu wśród wielu Wenezuelczyków zrodziło się przeświadczenie, że rozstrzygnięcie było efektem zmowy Amerykanów i Brytyjczyków. Mimo to kolejne wenezuelskie rządy uznawały wynik arbitrażu aż do lat 60. XX wieku.
W 1962 roku Wenezuela zmieniła swoje dotychczasowe stanowisko i uznała brytyjskie rządy w Essequibo za bezprawne, powołując się na memorandum Severo Mallet-Prevosta, reprezentującego w 1899 roku stronę Wenezueli w trakcie arbitrażu. Zarzucał on trzem z pięciu członków trybunału arbitrażowego zmowę na szkodę Wenezueli. W lutym 1966 roku Wenezuela i Wielka Brytania zawarły Porozumienie Genewskie. W ramach tego porozumienia obydwie strony zgodziły się uznać granicę z 1899 roku za prawnie obowiązującą do czasu osiągnięcia ostatecznej ugody. Jeszcze w tym samym roku do porozumienia przystąpiła Gujana, która uzyskała niepodległość od Wielkiej Brytanii 26 maja 1966 roku, stając się jednocześnie stroną sporu terytorialnego z Wenezuelą.
Do 1970 roku Wenezuela prowadziła agresywną politykę wobec słabszej Gujany, tworząc posterunki wojskowe na spornym pograniczu. W 1970 roku zawarto 12-letnie moratorium na wenezuelskie roszczenie terytorialne wobec Essequibo. W 1982 roku nie zostało ono przedłużone, jednak Wenezuela nie podejmowała już wrogich działań w stosunku do Gujany.
Po przejęciu w 1999 roku władzy w Wenezueli przez Hugo Chaveza i rozpoczęciu w tzw. Rewolucji Boliwariańskiej (nazwano ją tak na cześć Simona Bolivara, bohatera walk o niepodległość w Ameryce Południowej przeciw Hiszpanii) stosunki dwustronne uległy dalszej poprawie. Chavez w trakcie wizyty w Georgetown, stolicy Gujany, w 2004 roku stwierdził, że spór między obydwoma krajami dobiegł końca.
Przeciwstawne trajektorie
Konflikt Wenezueli i Gujany zaognił się w 2013 roku, gdy załoga statku poszukującego ropy naftowej u wybrzeży gujańskiego Essequibo została aresztowana przez flotę Wenezueli. W następnym roku Gujana przyznała koncesję na poszukiwania i wydobycie ropy naftowej amerykańskiej firmie ExxonMobil, która przed rewolucją boliwariańską w Wenezueli posiadała wielkie inwestycje w tamtejszym sektorze naftowym, stając się jednym z wrogów władz Wenezueli. Rządzący Wenezuelą od śmierci Chaveza w 2013 roku Nicolas Maduro zaostrzał stopniowo swoją retorykę wobec Gujany, która w 2018 roku wystąpiła do MTS z prośbą o stwierdzenie ważności wyniku arbitrażu z 1899 roku.
Przez ostatnie lata Gujana bardzo dynamicznie się rozwijała. Wydobycie ropy naftowej i reformy gospodarcze ułatwiające zagraniczne inwestycje sprawiły, że gospodarka Gujany stała się jedną z najszybciej rosnących. Według danych Banku Światowego w 2022 roku Gujana osiągnęła zawrotne 63,4% wzrostu PKB.
W tym samym czasie Wenezuela popadła w kryzys. Nicolas Maduro zwalczał opozycję wobec swoich rządów, np. fałszując wybory prezydenckie w 2018 roku. Państwa zachodnie ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki na czele reagowały na te działania reżimu, nakładając sankcje gospodarcze. Sankcje połączone ze złym zarządzaniem wenezuelską gospodarką doprowadziły do załamania gospodarczego w Wenezueli i emigracji milionów Wenezuelczyków.
Groźba wojny
Od ogłoszenia wyników wenezuelskiego referendum napięcie w regionie jest bardzo wysokie. Gujana zaczęła wzmacniać swoje siły wojskowe w Essequibo i zwróciła się do USA oraz Wielkiej Brytanii z prośbą o pomoc. W tym samym czasie sąsiadująca z Wenezuelą i Gujaną od południa Brazylia wzmocniła swoje posterunki graniczne w pobliżu Essequibo, a jej władze ostrzegły przed groźbą wybuchu wojny w Ameryce Południowej.
14 grudnia prezydenci Maduro i Ali spotkali się na terytorium Saint Vincent i Grenadyn. Nie udało im się rozwiązać sporu, jednak we wspólnej deklaracji po szczycie wyrzekli się zbrojnych środków rozstrzygnięcia konfliktu. Mimo to napięcie nie opadło. 24 grudnia Wielka Brytania ogłosiła skierowanie okrętu HMS Trent na wody terytorialne Gujany w geście poparcia dla integralności terytorialnej Gujany. Maduro zareagował na to zarządzeniem 28 grudnia ćwiczeń wenezuelskiej armii w pobliżu międzynarodowo uznawanej granicy z Gujaną.
Obecnie nic nie zapowiada deeskalacji konfliktu. W Wenezueli odbędą się w drugiej połowie 2024 roku wybory prezydenckie. Ich uczciwe i równe przeprowadzenie jest sformułowanym przez USA warunkiem zniesienia sankcji nałożonych na Wenezuelę. Niezależnie od tego, czy Maduro ostatecznie zrealizuje żądania USA czy też nie, kryzys w relacjach z Gujaną jest dla niego korzystny. W uczciwej kampanii wyborczej może prezentować się wyborcom jako przywódca twardo broniący wenezuelskiego interesu, w przeciwieństwie do opozycji. Natomiast gdyby Maduro zdecydował się na zaostrzenie relacji z Zachodem, to mógłby zaprezentować swoich wewnętrznych przeciwników jako ludzi spiskujących z Gujaną w celu wywołania wojny.
Tylko czas pokaże, jak zakończy się spór między Wenezuelą a Gujaną. Jednak w coraz bardziej niestabilnym świecie jest to kolejny groźny punkt zapalny.
Oskar KMAK