Prawo i Sprawiedliwość, do niedawna najpotężniejsza partia w Polsce, w trakcie kampanii przed wyborami samorządowymi znajduje się w defensywie. Sondaże wskazują, że poparcie dla PiS-u jest mniejsze od poparcia dla KO. Zjednoczona Prawica kontynuuje wątki z zeszłorocznej kampanii parlamentarnej, a walki wewnątrz prawicowego obozu się nasilają. Czy PiS jest na przegranej pozycji w kampanii samorządowej? Jak duży może być wymiar porażki wyborczej partii Jarosława Kaczyńskiego?
7 kwietnia odbędzie się pierwsza tura wyborów samorządowych. Tego dnia wybrani zostaną między innymi radni dzielnic, gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich, a także wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast. To ważny okresem kampanijny nie tylko dla dominujących na scenie politycznej partii, ale i dla setek lokalnych komitetów kandydatów i obywateli.
PiS w kryzysie
Zazwyczaj kampania wyborcza jest szansą na nowe otwarcie dla formacji politycznych, które przegrały poprzednie wybory, jednak Prawo i Sprawiedliwość od przegranej w wyborach parlamentarnych nadal pozostaje w głębokiej defensywie. Przeprowadzone przez nową koalicję rządową w grudniu zmiany we władzach mediów publicznych i postawienie spółek Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej w stan likwidacji pozwoliło PiS-owi na zmobilizowanie części elektoratu do udziału w protestach przeciw zachodzącym zmianom, jednak opinia publiczna szybko straciła zainteresowanie tym tematem. Również sprawy prawomocnego skazania, doprowadzenia do więzienia i ponownego, tym razem ważnego prawnie, ułaskawienia przez prezydenta Andrzeja Dudę Mariusza Kamińskiego i Michała Wąsika, Zjednoczona Prawica nie była w stanie wykorzystać do zwiększenia swojego poparcia. Kolejne sondaże pokazują, że Koalicja Obywatelska wyprzedziła PiS, stając się formacją polityczną z największym poparciem.
Sytuacja rządzącej do niedawna partii wydaje się trudna. Nie polepszają jej przebijające się do mediów informacje o sporach między poszczególnymi frakcjami wewnątrz PiS-u i, szerzej, Zjednoczonej Prawicy. Część zasadniczych polityków PiS-u, na czele z byłym premierem Mateuszem Morawieckim oraz ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem, zaczęła być regularnie wymieniana jako potencjalni następcy Jarosława Kaczyńskiego na stanowisku prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Sam Kaczyński, mający 74 lata, postanowił publicznie uciąć spekulacje na temat swej politycznej emerytury. Oświadczył, wbrew wcześniejszym zapewnieniom, że będzie się ponownie ubiegał o prezesurę PiS-u w trakcie przyszłorocznego kongresu partii. Narasta jednak wewnętrzna krytyka lidera PiS, który coraz częściej w swoich publicznych wypowiedziach skupia się na obrażaniu przeciwników politycznych, zamiast na formułowaniu nowego programu partii. Najbardziej jaskrawym przykładem tej tendencji było porównanie pod koniec stycznia premiera Tuska do wodza III Rzeszy Niemieckiej Adolfa Hitlera. Nawet trwające obecnie protesty rolników przeciw unijnej polityce Zielonego Ładu i importowi produktów rolnych z broniącej się przed rosyjską inwazją Ukrainy nie odwróciły negatywnej dla PiS-u sondażowej tendencji. Przyczyn takiego stanu rzeczy można się doszukiwać w zaangażowaniu związanego z PiS-em komisarza Unii Europejskiej do spraw rolnictwa Janusza Wojciechowskiego w formułowanie Zielonego Ładu, popartego następnie przez rząd Mateusza Morawieckiego. Problematyczna dla PiS-u jest też działalność trzech sejmowych komisji śledczych, badających tzw. aferę wizową, wybory kopertowe i wykorzystanie programu szpiegowskiego Pegasus, które regularnie nagłaśniają nieprawidłowości i przestępstwa, do których mogło dochodzić w czasie rządów Zjednoczonej Prawicy.
Obciążający szyld partyjny
Ewentualne niepowodzenie Prawa i Sprawiedliwości w nadchodzących wyborach samorządowych może mieć daleko idące konsekwencje dla przyszłości samej partii, jak i dla całej sceny politycznej kraju. Zwróciliśmy się więc z prośbą o komentarz do profesor Doroty Piontek z Wydziału Nauk Politycznych i Dziennikarstwa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, która jest ekspertką w dziedzinie komunikowania politycznego.
Spytaliśmy profesor Piontek o to, czy Prawo i Sprawiedliwość znajduje się na przegranej pozycji w kampanii samorządowej. Według ekspertki wszystko wskazuje na to, że PiS faktycznie nie radzi sobie dobrze w kampanii samorządowej. Istotnym problemem jest niska rozpoznawalność znacznej części kandydatów partii. Profesor Piontek zauważa ponadto:
– Spora część kandydatów PiS-u tak naprawdę startuje z własnych komitetów wyborczych, czyli chowają oni szyld partyjny, a to znaczy, że szyld stanowi obciążenie. – Zdaniem profesor Piontek nie rokuje to dobrze dla PiS-u, zwłaszcza że takie decyzje kandydatów są zazwyczaj oparte na sondażach i rozeznaniu w lokalnych nastrojach. – PiS raczej nie zawalczy o to, o co chciałby walczyć, o co walczył cztery lata temu – stwierdza pani profesor.
W przestrzeni publicznej pojawiają się spekulacje odnośnie możliwych wyników wyborów do sejmików wojewódzkich. Niektóre przewidywania zakładają nawet przegraną PiS-u we wszystkich województwach z wyjątkiem Podkarpacia. Poprosiliśmy profesor Piontek o ocenę realności scenariusza wygranej partii koalicji rządowej w większości województw.
– Myślę, że w dużej mierze sympatia ogólnokrajowa przełoży się na wyniki. Ostatnie sondaże wskazują, że to Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga punktują, natomiast Prawo i Sprawiedliwość traci – zauważa profesor Piontek. Ekspertka wskazuje również na fakt upartyjnienia wyborów do sejmików na tle innych wyborów samorządowych. W wyborach do sejmików wojewódzkich zazwyczaj kandydaci są anonimowi dla mieszkańców regionu, których bardziej interesuje partyjny szyld. Partie obecnie rządzącej koalicji zyskują poparcie w skali kraju, co prawdopodobnie przełoży się na odbicie z rąk PiS-u większości sejmików.
Widmo rychłej klęski
Skutki ewentualnej klęski wyborczej zdaniem profesor Piontek, mogą być dotkliwe dla PiS-u. Ekspertka wskazuje na to, że wielu członków tej partii dołączyło do ugrupowania w nadziei na korzyści związane z posiadaniem władzy. Utrata władzy w kraju była dla tego środowiska nie tylko dotkliwym ciosem politycznym, ale i finansowym. Spadek kontroli nad sejmikami wojewódzkimi może doprowadzić do nowej fali rozgoryczenia w szeregach partii. Istotnym problemem PiS-u w przyszłości jest też sam Jarosław Kaczyński.
– Lider nie daje w tej chwili gwarancji tego, że może się coś zmienić, a wręcz przeciwnie. Widać, że pogrąża się w swoim świecie, a jest osobą trudno sterowalną. Trudno wskazać osoby, które mogłyby na niego mieć wpływ – stwierdza profesor Piontek. Według ekspertki nie widać też obecnie nikogo, kto byłby w stanie zastąpić Kaczyńskiego na czele PiS-u, utrzymując jednocześnie jedność tego środowiska politycznego. – Porażka PiS-u, w zależności od jej rozmiaru, może spowodować, że będziemy świadkami rozpadu, bądź animozji prowadzących do przeformułowania tego bytu, który określamy mianem Zjednoczonej Prawicy.
Nadchodzące wybory samorządowe będą zatem ważne dla przyszłości Prawa i Sprawiedliwości. Wiele wskazuje na to, że obecna kampania zakończy się dla tej partii dotkliwą klęską. Jej konsekwencją mogą być gruntowne zmiany na scenie politycznej Polski.
Oskar KMAK