Hokej na trawie w Polsce – dyscyplina na wymarciu?

Kij do hokeja na trawie marki adidas / Źródło: Wojciech Jaśkowiak, „Fenestra. Gazeta Studencka” (zdjęcie własne)

Dyscyplina ta swoją genezę ma w drugiej połowie XIX wieku. W 1908 roku hokej na trawie zadebiutował na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. Na ziemiach polskich początki hokeja na trawie sięgają 1907 roku, kiedy to został rozegrany pierwszy oficjalny mecz we Lwowie. W 1980 roku w Moskwie na hokejowej arenie olimpijskiej zadebiutowały kobiety.

Polska reprezentacja na arenie międzynarodowej nie może pochwalić się znaczącymi sukcesami. Dość powiedzieć, że zaledwie pięciokrotnie nasza drużyna narodowa kwalifikowała się na Igrzyska Olimpijskie. Ostatni raz miało to miejsce 24 lata temu w Sydney. Wówczas Polska została sklasyfikowana na ostatnim – 12. miejscu. Najbliżej medalu byliśmy w 1980 roku, gdy zajęliśmy czwarte miejsce. W kategorii pań sytuacja jest jeszcze gorsza. Polki zaledwie raz zakwalifikowały się na Igrzyska Olimpijskie oraz Mistrzostwa Europy, a na Mistrzostwach Świata nie grały ani razu. Męska kadra sześciokrotnie kwalifikowała się na Mistrzostwa Świata, lecz to również melodia przeszłości, ponieważ ostatni raz ta sztuka udała się w 2002 roku.

Dlaczego jest tak słabo?

Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. W sportach drużynowych często jest tak, że poziom reprezentacji odpowiada poziomowi rozgrywek klubowych. Nie inaczej jest w przypadku hokeja na trawie. W Polsce jest to sport głównie amatorski, w dodatku w wielu województwach nie jest w ogóle uprawiany. Zawodnicy są zmuszeni łączyć treningi z pracą zawodową. Większość z nich nie zarabia nic, a często dokłada z własnego budżetu, aby móc uprawiać ten sport. Logiczne jest zatem to, że kadra narodowa nie będzie osiągała sukcesów. Wielu zawodników zrezygnowało z gry w reprezentacji, ponieważ byli zmuszeni wybierać między hokejem a utrzymaniem rodziny. Wybór jest oczywisty. Jedyną szansą na utrzymywanie się z bycia laskarzem jest wyjazd za granicę, a i tam często wiąże się to z łączeniem treningów z pracą.

Głównym ośrodkiem, skupiającym największą rzeszę klubów, jest Wielkopolska. Dość powiedzieć, że cztery z ośmiu drużyn, grających w męskiej Hokej Superlidze (najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce) jest z Poznania. Ponadto kolejna drużyna pochodzi z Gniezna, a trzy pozostałe są z województwa kujawsko-pomorskiego. Na zapleczu Superligi jest zaledwie pięć drużyn. Trzy z Wielkopolski i dwie ze Śląska. Siedziba Polskiego Związku Hokeja na Trawie (PZHT) znajduje się nawet w Poznaniu, przy ulicy Starołęckiej 36. Na stronie związku wyczytać możemy, iż w Polsce jest niespełna 8000 zawodniczek i zawodników z licencjami klubowymi (stan na 2020 rok).  To bardzo niewiele w skali ponad 37-milionowego kraju.

W kategoriach młodzieżowych sytuacja jest nieco lepsza. Dużo więcej miast ma swoje szkółki hokeja na trawie, które szkolą młodzież w tej dyscyplinie. Jednakże drużyny te borykają się z innymi przeciwnościami losu. W znacznej większości zmuszone są trenować na „orlikach”, które nie są przystosowane do uprawiania na nich hokeja na trawie ze względu na rodzaj nawierzchni czy chociażby wielkość bramek. Niedawno powstały klub w Kudowie-Zdrój zmuszony jest jeździć do Czech na zawody, ponieważ ze względu na odległość do przejechania bardziej się to opłaca.

Infrastruktura

Niestety, dla dyscypliny jaką jest hokej, infrastruktura odgrywa kluczową rolę, aby móc uprawiać ten sport „jak należy”. Koszt budowy specjalistycznego boiska do hokeja na trawie to wydatek od kilku do kilkunastu milionów złotych. Oznacza to, że bez wsparcia samorządowego powstanie takiego boiska graniczy z cudem. W całym kraju jest zaledwie kilkanaście profesjonalnych obiektów. Wiele z nich jest, delikatnie mówiąc, w nienajlepszym stanie, co również wpływa na jakość rozgrywek i treningów. Ponadto w Polsce mamy ograniczenie, z którym nie sposób wygrać. Jest nim pogoda, która redukuje czas, jaki można spędzić podczas treningów na otwartych boiskach. Łatwiej w naszym kraju trenuje się na halach, co bezpośrednio przekłada się na sukcesy naszych reprezentacji w halowej odmianie hokeja na trawie. Jest to naturalne, ze względu na dostępność takich obiektów. Praktycznie w każdej miejscowości, w której znajduje się szkoła musi być też sala sportowa. Znaczna większość takich hal spełnia wymogi do uprawiania hokeja na trawie w odmianie halowej, ponieważ boisko takie ma identyczne wymiary co boiska do piłki ręcznej czy futsalu.  

Być Kobietą, być kobietą…

Jeśli laskarzy w Polsce jest mało, to jak określić sytuację laskarek? W seniorskiej lidze kobiet, zarówno w obecnym, jak i poprzednim sezonie, są zaledwie cztery drużyny. Co za tym idzie, trudniej jest nie zdobyć medalu Mistrzostw Polski niż go zdobyć. W ubiegłym sezonie do rozgrywek została zaproszona ukraińska drużyna, MSC Sumczanka Sumy. Co ciekawe, Ukrainki zostały mistrzyniami Polski. W aktualnym sezonie, dzięki temu, że Politechnika Poznańska wystawiła dwie drużyny, możliwe jest rozegranie mistrzostw Polski. W kategorii juniorek sytuacja jest podobna. Tam również zaledwie cztery drużyny przystąpiły do rozgrywek. Jest to rażąca dysproporcja w stosunku do męskich kategorii. W kategorii seniorskiej obecnie jest zgłoszonych 13 drużyn podzielonych na dwie ligi. W juniorach zgłoszonych jest 11 drużyn męskich. Polski hokej na trawie cierpi na zatrważający brak kobiet. Władze polskiego hokeja podejmują działania, aby zachęcić większą liczbę młodych dziewcząt i chłopców do rozpoczęcia przygody z tym pięknym sportem.

Sukcesy

Pomimo tego, że trawiasta odmiana hokeja w Polsce jest sportem niszowym i głównie amatorskim, polskie reprezentacje potrafiły zdobywać medale mistrzostw Europy czy Świata. Sukcesy przypadają przede wszystkim w odmianie halowej. Mężczyźni trzykrotnie zdobywali srebrny medal Mistrzostw Świata na hali. Ostatni raz w 2011 roku, gdy przed własną publicznością  w Poznaniu w finale nieznacznie ulegli Niemcom 2:3. Polki ostatni sukces świętowały niedawno, bo w lutym bieżącego roku zajęły drugie miejsce na Mistrzostwach Europy, również w halowej odmianie. Ponadto Polscy laskarze sklasyfikowani są na pierwszym miejscu światowego rankingu w hokeju pięcioosobowym, a Polki ustępują tylko Hinduskom.

Co zrobić, żeby było lepiej?

Jak mawiał śp. Janusz Wójcik: „Kasa, misiu, kasa…”. Bez solidnych dofinansowań z budżetów państwa oraz samorządów, obraz polskiego hokeja na trawie się nie zmieni, a jego rozkład będzie postępował. Szczególnie należy przeznaczyć środki na promocję tego sportu wśród dzieci i młodzieży. W tym aspekcie istotna jest też misja mediów publicznych, które bardzo rzadko transmitują mecze polskiej reprezentacji czy ligi.

W czerwcu tego roku w Gnieźnie odbywał się Hockey Nations Cup. Tylko poznański oddział TVP transmitował mecze w otwartej telewizji, co za tym idzie, oglądać mecze na swoich odbiornikach mogli jedynie widzowie z województwa wielkopolskiego. Była to świetna okazja, aby dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Niestety TVP nie było tym zainteresowane. Chętnych zapraszam na transmisje wybranych meczów, które realizowane są na platformie YouTube, na oficjalnym kanale ligi – Hokej Superliga.

Wojciech JAŚKOWIAK