Krakowski sen o metrze. Wielka szansa czy płonna nadzieja?

Nie wszyscy krakowianie są entuzjastycznie nastawieni wobec planowanego metra. Źródło: Wikimedia Commons. Licencja – Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0. Autor – Pko

O metrze w Krakowie mówi się już od lat 60. XX wieku, jednak wszystkie dotychczas sporządzone plany i szkice koncepcyjne przebiegu podziemnego transportu wciąż pozostają jedynie na papierze. Mimo to, stolica Małopolski nie porzuca aspiracji do posiadania metra, o czym świadczy ostatni powrót władz i mieszkańców Krakowa do tej idei. Tym razem, wobec szeroko zakrojonych inicjatyw i zapewnień prezydenta miasta, metro ma faktycznie powstać. Czy nie jest to jednak tylko kolejna obietnica bez pokrycia?

System podziemnego transportu w większych miastach zdecydowanie ułatwia życie mieszkańców. Niezależny od innych form komunikacji, nie jest narażony na korki w godzinach szczytu, dzięki czemu niweluje opóźnienia. Same plany na budowę metra powinny więc zostać przyjęte z entuzjazmem, jednakże mieszkańcy Krakowa pozostają podzieleni – potencjalny finalny efekt poprzedzą długie budowy, które choć będą skupiać się w podziemnej części Krakowa, staną się odczuwalne dla mieszkańców i ich domostw.

Inspiracje i pierwsze kroki

Budowa metra wpływa na postrzeganie i funkcjonowanie miasta. Idealnym przykładem jest Warszawa, która na ten moment jako jedyna może pochwalić się w pełni działającym transportem podziemnym w Polsce. Kraków jako miasto turystyczne, również od lat stara się dołączyć do stolicy i stać się drugim polskim miastem, którego komunikacja miejska rozszerzy się o metro. Pierwsze działania budowlane  mają nastąpić na przestrzeni lat 2028-2032. Inspiracja dla władz Krakowa płynie nie tylko z Warszawy, ale i Wiednia, Kopenhagi oraz Brukseli. W 2021 roku dokonano pierwszych symulacji, których zadaniem było opracowanie potencjalnych przebiegów tras.  Projekt krakowskiego premetra, czyli systemu łączącego klasyczne metro z naziemną siecią tramwajową, został przyjęty na podstawie „Studium wykonalności budowy szybkiego bezkolizyjnego transportu szynowego w Krakowie”.

Prezydent Krakowa, Aleksander Miszalski, traktuje sprawę budowy transportu podziemnego poważnie. Świadczy o tym powołanie w Urzędzie Miasta referatu ds. metra, a także Rady Naukowo-Technicznej ds. Budowy Metra, co nastąpiło na przełomie października i listopada .Obecnie nie można jeszcze mówić o rzeczywistych działaniach, a raczej o szacowaniu kosztów. Obecnie nie ma gwarancji wsparcia budowy metra z budżetu państwa. Miszalski, zapytany przez redakcję „wprost biznes” o nieuwzględnienie budowy krakowskiego metra w budżecie państwa na 2025 rok, stwierdził, że: – Jesteśmy na etapie decyzji środowiskowych. Jak one będą wydane, dopiero wtedy będzie projekt budowlany i na podstawie tego projektu będzie można wnioskować o środki – stwierdził polityk. Według zapowiedzi władz miasta pierwszy zarys przebiegu linii metra ma zostać opublikowany w 2025 roku.

Krakowianie podzieleni

Bezkolizyjny i szybki transport podziemny brzmi zachęcająco, lecz jak w przypadku każdej większej inwestycji, pociąga za sobą negatywne konsekwencje i skutki uboczne. Kwestia krakowskiego metra, choć na tę chwilę nie wydaje się być intrygującym tematem do dyskusji, zdążyła poważnie podzielić mieszkańców stolicy Małopolski. Pracująca w dzielnicy Czyżyny Agnieszka uważa, że Kraków nie potrzebuje metra.– Kraków to duża wieś. Usprawnienie sieci tramwajowej i busów wystarczy dla dobrze działającej komunikacji – mówi. Jej zdaniem rozkopywanie miasta z powodu zabytków i możliwych odkryć archeologicznych zajmie dekady, a środki publiczne powinny być przeznaczone na pilniejsze problemy, takie jak naprawa studzienek kanalizacyjnych po powodziach.

Pierwszy plan przebiegu krakowskiego metra ma pojawić się już w 2025 roku.
Źródło: Freepik.com. Licencja – FreepikFree. Autor – Wirestock

Wizję w pełni funkcjonalnego transportu podziemnego zupełnie inaczej odbiera studentka filologii hiszpańskiej Kaja. – Metro bardzo ułatwiłoby mi dojechanie na zajęcia z mieszkania na Bronowice. Rankiem, w godzinach szczytu muszę liczyć godzinę na dojazd, ponieważ tramwaj lubi się spóźnić lub nie przyjechać wcale – wyjaśnia. Dodaje, że podziemny transport poprawiłby wizerunek Krakowa jako prawdziwej metropolii.

Inni mieszkańcy zdają się powątpiewać w ambitne plany, które mogą nie przejść do etapu realizacji.–Każdy chce, by to się wydarzyło i żeby usprawnili sytuację komunikacji miejskiej w Krakowie, ale mimo tak dużego rozgłosu, osobiście nie wierzę, żeby to doszło na razie do skutku – mówi dojeżdżająca komunikacją miejską do pracy Aleksandra. Jej opinię podziela Alicja, mieszkająca od pięciu lat w Krakowie studentka. – Nie skupiałabym się na kwestii budowania metra w Krakowie. Na razie tylko się o tym słyszy, ale jeszcze nic się nie dzieje. – zauważa. Według niej obecny system tramwajowy działa wystarczająco sprawnie. Zastanawiając się nad czasem, jaki zajęłaby budowa metra, stwierdza, że taki projekt jest zbędny i może przynieść więcej szkody niż pożytku. W jej opinii Kraków stara się ulepszyć coś, co nie wymaga poprawy, przynajmniej w najbliższych latach.

Drugie, ale czy ostatnie?

Zastępca prezydenta Krakowa, Stanisław Mazur, utwierdził na portalu „X” mieszkańców w przekonaniu, że wszelkie postępy oraz informacje dotyczące budowy metra, będą na bieżąco aktualizowane w specjalnie przeznaczonej do tego zakładce strony urzędu miasta.  Zostaną na niej podane do publicznej wiadomości wszelkie informacje odnośnie dokumentacji, wyzwań i przebiegu prac.

Władze miasta pozostają więc zmotywowane do przeprowadzenia w dającej się przewidzieć przyszłości największej inwestycji infrastrukturalnej w dziejach Krakowa. Ewentualny sukces budowy krakowskiego metra może stać się przykładem dla innych polskich miast. Czas pokaże, czy metro stanie się bardziej popularnym środkiem transportu w największych miastach kraju.

Aleksandra MIERZWA