Kolejny rozdział królowej motorsportu dobiegł końca. W niedzielę 8 grudnia w Abu Zabi zakończył się 24. i zarazem ostatni wyścig tegorocznych zmagań w Formule 1. Po miesiącach rywalizacji znamy już wszystkie rozstrzygnięcia – zarówno w klasyfikacji kierowców, jak i konstruktorów.
Jak ten czas szybko minął… 2 marca w Bahrajnie rozpoczął się jubileuszowy 75. sezon rywalizacji o mistrzostwo świata w Formule 1. Dziś znamy już wszystkie rezultaty i możemy podsumować emocjonujące miesiące walki na torach całego świata. Zanim rozpoczniemy czas oczekiwania na przyszłoroczne ściganie, przyjrzyjmy się najważniejszym wydarzeniom minionego sezonu, koncentrując się na poszczególnych zespołach F1 i ich kierowcach.
Tegoroczny kalendarz składał się z rekordowych 24 wyścigów. Oprócz tego kolejne emocje dostarczyły dodatkowe wyzwania w postaci sześciu sprintów, które pozwalały zdobywać cenne punkty do klasyfikacji. Po czterech latach przerwy do kalendarza powróciło GP Chin, a po rocznej nieobecności kibice mogli ponownie oglądać GP Emilii-Romanii. Sezon 2024 był pełen zmian, dramatów i niezwykłych momentów, które zapadną w pamięć fanom motorsportu na długo.
Trzeba to powiedzieć wprost – przez dużą część sezonu wydawało się, że znów będziemy świadkami absolutnej dominacji mistrza świata. Włącznie z GP Hiszpanii Max Verstappen wygrał aż siedem z pierwszych 10 wyścigów, dając jasno do zrozumienia, kto jest faworytem do tytułu. Niespodziewanie jednak dla wszystkich, Red Bull wszedł w trudny okres, a Holender przez kolejnych 10 wyścigów nie odniósł zwycięstwa. Taki obrót spraw pozwolił jego rywalom, zwłaszcza Lando Norrisowi, zbliżyć się do lidera – Brytyjczyk wyrósł w tym czasie na drugiego kierowcę w stawce.
Wielkie emocje
Przełamanie Verstappena nastąpiło dopiero podczas GP Brazylii, gdzie w spektakularnym stylu wygrał wyścig, startując z 17. pozycji i zostawiając rywali daleko w tyle z przewagą ponad 19 sekund. Swój czwarty tytuł mistrza świata Holender przypieczętował w Las Vegas, zajmując piąte miejsce.
Sezon 2024 w rywalizacji konstruktorów Formuły 1 dostarczył ogromnych emocji i zakończył się sensacyjnym rozstrzygnięciem. Aż do ostatniego wyścigu, 8 grudnia w Abu Zabi, nie było pewne, która ekipa sięgnie po mistrzostwo świata. Pierwsze cztery wyścigi to dominacja Red Bulla, który odniósł trzy podwójne zwycięstwa. Na początku sezonu wydawało się, że austriacka drużyna ponownie zdominuje stawkę.
Jednak w miarę upływu czasu Red Bull napotkał niespodziewany kryzys, który pozwolił McLarenowi oraz Ferrari na zbliżenie się do liderów. Problemy Maxa Verstappena były widoczne, ale jego wyniki wciąż zapewniały regularne punkty. Zdecydowanie większe kłopoty miał jednak Sergio Perez, którego słaba dyspozycja stała się głównym powodem porażki Red Bulla w rywalizacji konstruktorów.
Wyścig w Abu Zabi okazał się kluczowy – to właśnie tam miało rozstrzygnąć się, czy McLaren obroni przewagę 21 punktów nad Ferrari. Dzięki spokojnemu zwycięstwu Lando Norrisa nad dwójką kierowców Ferrari, brytyjski zespół obronił swoją zaliczkę i sięgnął po pierwsze od 1998 roku mistrzostwo konstruktorów w Formule 1.
To była prawdziwa sensacja i ogromne osiągnięcie dla McLarena, który po latach walki o powrót do czołówki wreszcie stanął na najwyższym stopniu podium w klasyfikacji konstruktorów, detronizując ostatnich dominatorów F1, czyli Red Bulla. Zespół z Milton Keynes, który przez ostatnie dwa lata rządził w Formule 1, zakończył sezon dopiero na trzecim miejscu, co jest sporą niespodzianką dla wszystkich kibiców na świecie.
McLaren
Aż do wyścigu w Abu Zabi trwała walka o tytuł mistrza świata konstruktorów, którą ostatecznie wygrał brytyjski zespół. Drugie w klasyfikacji Ferrari, McLaren wyprzedził o 14 punktów, co przypieczętowało ich wyjątkowy sezon. Trzeba przyznać, że to właśnie oni przez cały rok prezentowali najbardziej równą formę w stawce. Dla McLarena to dziewiąte mistrzostwo w historii, a zarazem pierwsze od 26 lat – moment, na który kibice zespołu czekali z niecierpliwością.
Indywidualnie Lando Norris zdobył tytuł wicemistrza świata (374 pkt), a Oscar Piastri zajął miejsce czwarte (292 pkt). Najbardziej spektakularny występ drużynowy McLaren zanotował na Węgrzech, gdzie Piastri triumfował, a Norris dojechał na drugim miejscu, nie pozostawiając rywalom żadnych szans. W sumie kierowcy McLarena wygrali w tym sezonie sześć wyścigów i łącznie stawali na podium aż 21 razy, co pokazuje ich dominację oraz konsekwencję.
Ferrari
Do samego końca Ferrari walczyło o tytuł najlepszej drużyny w stawce. Ostatecznie zakończyło sezon na drugim miejscu, wyprzedzając Red Bulla, co i tak jest solidnym wynikiem dla włoskiego zespołu. Liderem Scuderii był Charles Leclerc, który zajął trzecie miejsce w klasyfikacji kierowców z dorobkiem 356 punktów. Monakijczyk triumfował w prestiżowych wyścigach: w Monako, we Włoszech oraz w Stanach Zjednoczonych, udowadniając swoje mistrzowskie aspiracje.
Carlos Sainz, rozgrywając swój ostatni sezon za kierownicą czerwonego bolidu, zakończył rywalizację na piątym miejscu z 290 punktami. Hiszpan odniósł dwa zwycięstwa – w Australii oraz Meksyku – zamykając swój etap w Ferrari w dobrym stylu.
W przyszłym roku uwaga całego świata będzie skierowana na wielkiego Lewisa Hamiltona, który przejmie miejsce Sainza w zespole. Jego duet z Leclerkiem zapowiada się jako jedna z najbardziej elektryzujących kombinacji w historii Ferrari.
Red Bull Racing
Drużynowo rok 2024 to dla Red Bulla spory zawód. Coś w austriackiej drużynie wyraźnie się zacięło. Max Verstappen zdobył co prawda swój czwarty tytuł mistrza świata, ale nie w tak dominującym stylu, jak rok wcześniej. Po znakomitym początku sezonu Holender wpadł w kryzys, przez który nie wygrał 10 wyścigów z rzędu. Przełamanie nastąpiło w Brazylii, gdzie w spektakularnym stylu pokonał rywali, a mistrzostwo przypieczętował w Las Vegas. Verstappen zakończył zmagania z dziewięcioma zwycięstwami i przewagą 63 punktów nad Lando Norrisem.
Niestety, wyniki zespołu mocno zaniżył Sergio Pérez. Meksykanin miał fatalny sezon – na podium stawał jedynie w początkowej fazie rywalizacji, a później jego forma dramatycznie spadła. Ostatecznie zajął dopiero ósme miejsce w klasyfikacji kierowców, co było jednym z głównych powodów utraty przez Red Bull tytułu mistrza konstruktorów. Coraz głośniej mówi się o tym, że był to ostatni rok Péreza w barwach austriackiej ekipy.
Mercedes
To był rok naznaczony pożegnaniem legendarnego Lewisa Hamiltona, który spędził w niemieckim zespole 12 sezonów, podczas których sześciokrotnie zostawał mistrzem świata. W tym roku udało mu się odnieść dwa zwycięstwa – na domowym torze w Wielkiej Brytanii oraz w Belgii. Poza tym była to trudna kampania dla Brytyjczyka, zakończona dopiero na siódmym miejscu.
Odrobinę lepiej poradził sobie George Russell, który zajął szóste miejsce i także odniósł dwa zwycięstwa – w Austrii oraz w spektakularnym wyścigu w Las Vegas. To właśnie ten ostatni moment fani Mercedesa zapamiętają najmilej – podwójne zwycięstwo zespołu, z Russellem na pierwszym miejscu i Hamiltonem na drugim, było jedną z nielicznych chwil chwały w trudnym sezonie.
Łącznie obaj kierowcy zdobyli dla zespołu 468 punktów, co dało Mercedesowi czwarte miejsce w klasyfikacji konstruktorów – spadek z drugiej pozycji w poprzednim roku. Zespół będzie teraz musiał skoncentrować się na odbudowie formy w nadchodzących latach.
Aston Martin
Sezon 2024 nie przyniósł Aston Martinowi takich sukcesów, jakich oczekiwano po obiecującym 2023 roku. Wówczas Fernando Alonso aż osiem razy stawał na podium, kończąc rywalizację na wysokim czwartym miejscu. Tym razem jednak podium nie udało się zdobyć ani razu, a duet Alonso-Stroll nie przekroczył łącznie nawet bariery 100 punktów.
Hiszpan zakończył sezon na dziewiątym miejscu w klasyfikacji generalnej, a Lance Stroll uplasował się na 13. pozycji. Mimo tych rozczarowujących wyników Aston Martin utrzymał piątą lokatę w klasyfikacji konstruktorów, powtarzając wynik z 2023 roku. Brytyjski zespół będzie musiał dokonać znaczących zmian, jeśli chce wrócić do walki o wyższe miejsca w stawce.
Alpine
Większość punktów zespołu została zdobyta podczas wyścigu w Brazylii, gdzie panowały ekstremalnie trudne warunki pogodowe. Esteban Ocon zajął wtedy miejsce drugie, a Pierre Gasly trzecie. Rywalizacja, poza wspomnianym wyścigiem nie układała się francuskiej ekipie zbyt dobrze, a najlepiej o tym świadczy odsunięcie przed ostatnią rundą Estebana Ocona, którego zastąpił Jack Doohan – nowy kierowca drużyny na sezon 2025. Łącznie cała trójka zdobyła 65 punktów, co pokazuje, jak trudny rok ma za sobą Alpine.
Haas F1 Team
W poprzednim roku Haas był najgorszym zespołem w stawce F1, zdobywając jedynie 12 punktów. Teraz było nieco lepiej i duet Nico Hülkenberg-Kevin Magnussen zainkasował 58 punktów, co przełożyło się na siódme miejsce w klasyfikacji konstruktorów. Niemiec zakończył sezon na solidnym 11.miejscu, a Duńczyk uplasował się na 15. lokacie. Oczekiwania, zwłaszcza jeśli chodzi o Magnussena, z pewnością były dużo większe. Obu w 2025 roku nie zobaczymy już w Haasie, a nowymi kierowcami zespołu będą Oliver Bearman i Esteban Ocon.
Racing Bulls
Sezon 2024 był bardzo trudny dla zespołu RB, co najlepiej obrazuje ich ostateczna ósma pozycja w klasyfikacji konstruktorów oraz konieczność wymiany jednego z kierowców w trakcie sezonu. Daniel Ricciardo, od którego oczekiwano doświadczenia i stabilności, zawodził na całej linii i został zastąpiony przez Liama Lawsona. Nowozelandczyk zdołał dwukrotnie zdobyć punkty, ale nie wpłynęło to znacząco na pozycję jego zespołu.
Yuki Tsunoda był jaśniejszym punktem Racing Bulls, plasując się na 12. miejscu w klasyfikacji kierowców z dorobkiem 30 punktów. Japończyk pokazał solidną formę i na ten moment jest jedynym potwierdzonym kierowcą zespołu na sezon 2025.
Williams
To był kolejny nieprzyjemny rok dla Williamsa, który ponownie zmagał się z końcem stawki. Zaledwie 12 punktów Alexandra Albona i pięć autorstwa Franco Colapinto to cały dorobek Williamsa (Logan Sargeant nie zdołał zapunktować w żadnym wyścigu).
Dopiero dziewiąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów zmusiło ekipę do zmian w składzie — nowym partnerem Alexa Albona w 2025 roku będzie Carlos Sainz Jr, dla którego zabrakło miejsca w Ferrari.
Kick Sauber
Wydawało się, że szwajcarski zespół zakończy ten fatalny sezon bez ani jednej zdobyczy punktowej. Dopiero w przedostatnim wyścigu w Katarze honor uratował Guanyu Zhou, zajmując punktowane ósme miejsce w wyścigu. Tym samym Valtteri Bottas jako jedyny w stawce obok Logana Sargeanta oraz Jacka Doohana nie zdobył punktu. Zarówno Bottas, jak i Zhou nie będą już częścią drużyny w kolejnym sezonie, a ich miejsca zajmą doświadczony Niemiec Nico Hülkenberg oraz debiutujący w F1 Brazylijczyk Gabriel Bortoleto.
Kalendarz wyścigów w 2024 roku i ich zwycięzcy:
GP Bahrajnu (2 marca) – Max Verstappen
GP Arabii Saudyjskiej (9 marca) – Max Verstappen
GP Australii (24 marca) – Carlos Sainz
GP Japonii (7 kwietnia) – Max Verstappen
GP Chin (21 kwietnia) – Max Verstappen
GP Miami (5 maja) – Lando Norris
GP Emilii-Romanii (19 maja) – Max Verstappen
GP Monako (26 maja) – Charles Leclerc
GP Kanady (9 czerwca) – Max Verstappen
GP Hiszpanii (23 czerwca) – Max Verstappen
GP Austrii (28 czerwca) – George Russell
GP Wielkiej Brytanii (7 lipca) – Lewis Hamilton
GP Węgier (21 lipca) – Oscar Piastri
GP Belgii (28 lipca) – Lewis Hamilton
GP Holandii (25 sierpnia) – Lando Norris
GP Włoch (1 września) – Charles Leclerc
GP Azerbejdżanu (15 września) – Oscar Piastri
GP Singapuru (22 września) – Lando Norris
GP USA (20 października) – Charles Leclerc
GP Meksyku (27 października) – Carlos Sainz
GP Brazylii (3 listopada) – Max Verstappen
GP Las Vegas (24 listopada) – George Russell
GP Kataru (1 grudnia) – Max Verstappen
GP Abu Zabi (8 grudnia) – Lando Norris
Klasyfikacja końcowa | Wygrane | Miejsca na podium | Pkt |
1. MAX VERSTAPPEN (Red Bull Racing) | 9 | 14 | 437 |
2. Lando Norris (McLaren) | 4 | 13 | 374 |
3. Charles Leclerc (Ferrari) | 3 | 13 | 356 |
4. Oscar Piastri (McLaren) | 2 | 8 | 292 |
5. Carlos Sainz (Ferrari) | 2 | 9 | 290 |
6. George Russell (Mercedes) | 2 | 4 | 245 |
7. Lewis Hamilton (Mercedes) | 2 | 5 | 223 |
8. Sergio Perez (Red Bull Racing) | 0 | 4 | 152 |
9. Fernando Alonso (Aston Martin) | 0 | 0 | 70 |
10. Pierre Gasly (Alpine) | 0 | 1 | 42 |
11. Nico Hülkenberg (Haas) | 0 | 0 | 41 |
12. Yuki Tsunoda (RB) | 0 | 0 | 30 |
13. Lance Stroll (Aston Martin) | 0 | 0 | 24 |
14. Esteban Ocon (Alpine) | 0 | 1 | 23 |
15. Kevin Magnussen (Haas) | 0 | 0 | 16 |
16. Alexander Albon (Williams) | 0 | 0 | 12 |
17. Daniel Ricciardo (RB) | 0 | 0 | 12 |
18. Oliver Bearman (Haas) | 0 | 0 | 7 |
19. Franco Colapinto (Williams) | 0 | 0 | 5 |
20. Guanyu Zhou (Kick Sauber) | 0 | 0 | 4 |
21. Liam Lawson (RB) | 0 | 0 | 4 |
22. Valtteri Bottas (Kick Sauber) | 0 | 0 | 0 |
23. Logan Sargeant (Williams) | 0 | 0 | 0 |
24. Jack Doohan (Alpine) | 0 | 0 | 0 |
Klasyfikacja konstruktorów | Pkt |
1. McLaren | 666 |
2. Ferrari | 652 |
3. Red Bull Racing | 589 |
4. Mercedes | 468 |
5. Aston Martin | 94 |
6. Alpine | 65 |
7. Haas F1 Team | 58 |
8. RB | 46 |
9. Williams | 17 |
10. Kick Sauber | 4 |
Damian BIEGAŃSKI