Polacy korzystają z wielu sposobów na uzewnętrznianie uczuć patriotycznych. Dla niektórych elementy charakterystyczne dla nacjonalizmu są jednoznaczne ze świadectwem niezachwianej miłości do ojczyzny. Dla innych są antytezą nowoczesnego, obywatelskiego patriotyzmu. W jaki sposób wyznaczana jest granica między tymi postawami? Jak przejawia się nacjonalizm na przykładzie Marszu Niepodległości i zapatrywań polityków Konfederacji?
Czym jest patriotyzm? Samo słowo wywodzi się z języka greckiego — „patria” oznacza ojczyznę. Jak napisano na stronie Zintegrowanej Platformy Edukacyjnej, patriotyzmem jest „postawa szacunku, umiłowania i oddania własnej ojczyźnie oraz gotowość ponoszenia za nią ofiar”. Istnieją jednak różne interpretacje i spojrzenia na patriotyzm. Dla jednej osoby bycie patriotą oznacza uczestnictwo w Marszu Niepodległości, dla innej — służba w wojsku lub członkostwo w narodowej organizacji. Ktoś inny może postrzegać patriotyzm jako uczciwe płacenie podatków i przestrzeganie prawa. Istnieje zatem wiele różnych sposobów działania dla dobra Ojczyzny. Przykładem może być Roman Dmowski, który był znany ze swojej nacjonalistycznej postawy, stojącej w opozycji do wartości charakterystycznych dla tzw. fajnopolaków. Ci z kolei zazwyczaj wyznają liberalno-lewicowe poglądy, częstokroć opierając swoje przekonania na swoistym kulcie wszystkiego, co europejskie i zachodnie.
Ciekawym zjawiskiem, zwłaszcza w naszym kraju, jest zacieranie się granicy między patriotyzmem a nacjonalizmem. Nacjonalizm, w swojej definicji, zakłada przekonanie, że „naród jest najwyższą i najważniejszą formą uspołecznienia (…) może się wiązać z takimi postawami jak etnocentryzm, patriotyzm czy megalomania narodowa”. Nacjonalizm zakłada więc postawy i działania nakierowane wyłącznie na dobro własnej ojczyzny, bez uwzględniania interesów innych narodowości na danym obszarze bądź ludzi poza granicami tego państwa.
Postawa nacjonalistyczna jest szczególnie zauważalna u organizatorów Marszu Niepodległości. Tak samo zresztą, jak u znacznej części jego uczestników. Pierwszymi inicjatorami Marszu Niepodległości były wówczas popularne organizacje nacjonalistyczne, takie jak Młodzież Wszechpolska i Obóz Narodowo-Radykalny. Pierwsza manifestacja odbyła się w 2010 roku i miała na celu wyrażenie sprzeciwu wobec lewicowych zgromadzeń. Obecnie działa organizacja o nazwie „Marsz Niepodległości”, która jest odpowiedzialna za organizację demonstracji. Na jej czele zasiada polityk Bartosz Malewski należący do partii Ruch Narodowy, która opowiada się za eurosceptycyzmem, nacjonalizmem oraz populizmem. Jej wiceprezesem jest obecny Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak, który od wielu lat jest związany z partiami nacjonalistycznymi. W 2020 roku podjął decyzję o kandydowaniu na urząd Prezydenta RP, jednak nie udało mu się przejść do II tury wyborów prezydenckich. W ubiegłym roku Bosak został Wicemarszałkiem Sejmu, choć tytuł ten był przez pewien czas zagrożony w wyniku oskarżeń Lewicy w głośnej sprawie Grzegorza Brauna. Ten równie charakterystyczny poseł brał udział w kongresie partii Ruchu Narodowego w 2018 roku (a więc jeszcze przed incydentem z gaśnicą). Prawie rok przed przeprowadzeniem przez Brauna ataku na świecę chanukową w Sejmie, polityk brał udział w innym incydencie. Wyniósł z sądu i wyrzucił do kosza choinkę udekorowaną bombkami z flagami ukraińskimi i unijnymi. Prokuratura chciała postawić mu zarzuty, ale nie mogła tego zrobić z powodu jego immunitetu.
Jeśli chodzi natomiast o uczestników Marszu Niepodległości i ich zachowanie, potwierdzenie w rzeczywistości znajdują słowa profesora Pawła Stachowiaka. Są one fragmentem jednego z komunikatów prasowych dostępnych na stronie UAM: „Spodziewamy się, jak to już od lat bywa, medialnych obrazków płonących rac, skandowania nienawistnych haseł, czasem nawet burd.”. Prawdą jest, jak zauważa profesor, że podczas manifestacji można usłyszeć wulgaryzmy, uzewnętrznione skrajne opinie, czy ujrzeć obraźliwe slogany. Tegorocznym przykładem takiego „dzieła” jest chociażby plakat przedstawiający premiera Donalda Tuska „mierzącego” pistoletem do Donalda Trumpa. Każdy polski obywatel ma prawo do uzewnętrzniania swojej opinii, nawet jeśli jest ona skrajna i nie dla wszystkich zrozumiała. Niemniej jednak, w tak wyjątkowy dzień, jak 11 listopada, warto, aby wszyscy Polacy byli zjednoczeni. Może warto choć na chwilę zapomnieć o politycznych uprzedzeniach i cieszyć się z bycia wolną Polką lub wolnym Polakiem.
Wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak (Konfederacja) podczas tegorocznego Marszu mówił: „Siłą Polski są Polacy, którzy mają swoją tożsamość, którzy nie wyrzekną się wiary swoich ojców, którzy nie sprzedadzą za żadne ani euro-srebrniki, ani transatlantyckie srebrniki”. Ten fragment sugeruje narzucenie Polakom pewnej określonej postawy, wskazując, że do grona “prawdziwych” obywateli-patriotów należą tylko ci, którzy sprzeciwiają się przynależności Polski do Unii Europejskiej i sojuszu NATO. Jest to dość drastyczny pomysł, szczególnie w obecnej sytuacji, gdy Polska jest w dużej mierze zależna w kwestii bezpieczeństwa gospodarczego i militarnego od tych dwóch organizacji międzynarodowych. Gdyby nastąpiło odłączenie od innych, dużo silniejszych państw, polska gospodarka ległaby w gruzach, a poczucie bezpieczeństwa obywateli zostałoby poważnie zagrożone. W obliczu narastających zagrożeń wojennych, zapewnienie Polsce bezpieczeństwa staje się kwestią absolutnie kluczową.
Kto więc jest wzorcowym patriotą? Każdy ma w tej kwestii swojego bohatera, zależnie od indywidualnych poglądów. Tak samo jak pojęcia dobra i zła dla każdego mają inne znaczenie. Warto jednak zauważyć, że nacjonalizm bardzo różni się od patriotyzmu. Tego rodzaju megalomania może prowadzić do odseparowania kraju — nie geograficznie, lecz ideologicznie — od reszty świata, odwrócenia się plecami do ludzi spoza własnego społeczeństwa. Odseparowane państwo skazuje się na porażkę, tracąc na wielu polach, w tym na polu gospodarczym. Wolność życia obywateli również staje się zagrożona. Czy władza nacjonalistyczna nie prowadzi w efekcie do powstania ustroju totalitarnego? Sprawowanie władzy przez partię nacjonalistyczną można uznać pod wieloma względami za dystopijną wizję dla kraju. Zastanawiający jest więc fakt, że coraz większa część Polaków (według najnowszego sondażu Pollster 13,5% popierających) opowiada się za taką partią i jej wizją patriotyzmu. Patriotyzmu ze sporą szczyptą nacjonalizmu.
Nicole KRAKOWSKA