Saudyjskie umywanie rąk

Mohammed bin Salman odpowiada za kreowanie lepszegowizerunku swojego kraju / Źródło: https://www.flickr.com/photos/palaciodoplanalto/48149669676

Ostatnio w świecie sportu upowszechniło się pojęcie „sportswashingu”. Są to działania podejmowane np. przez organizacje lub państwa w celu poprawy swojej reputacji, poprzez zaangażowanie się w sport. Szczególnie aktywnie w tym obszarze działa Arabia Saudyjska. 

Stwierdzenie „nie mieszajmy sportu z polityką” odznacza się wyjątkową naiwnością – sport można bowiem wykorzystać jako potężne narzędzie polityczne. Doskonale rozumieją to chociażby rządy państw, mające na swoim koncie poważne przewinienia. Najbardziej koronnymi przykładami „sportswashingu” w skali globalnej w ostatnich latach były np.: Mistrzostwa Świata w Rosji (2018) i Katarze (2022) czy też Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Pekinie (2022). Wymienione państwa, delikatnie mówiąc, nie kojarzą się z pełną swobodą praw człowieka czy kultywowaniem ideałów demokracji. Poprzez organizację wielkich sportowych imprez, skupiających uwagę całego świata, państwa te w łatwy sposób mogły poprawić swój wizerunek, ukazując oblicze dobrych gospodarzy. Do tego grona w 2034 roku dołączy Arabia Saudyjska, jako organizator najbardziej prestiżowej piłkarskiej imprezy, czyli Mistrzostw Świata. Pomimo że decyzja z grudnia ubiegłego roku wywołała słuszne oburzenie, to niestety można było się jej spodziewać. 

Zarzuty w stronę Arabii

Od 1932 roku kraj ten jest monarchią absolutną, w której władze sprawuje dynastia Saudów. Zarzuca się jej łamanie praw człowieka, ograniczanie wolności słowa, tortury na więźniach, nierespektowanie praw mniejszości seksualnych czy też wyznaniowych oraz łamanie praw kobiet. Wraz z próbą dalszej ekspansji rodzina królewska doszła do wniosku, że wizerunek zarządzanego przez nią państwa należy podreperować… przynajmniej w zewnętrznym przekazie. Dowodem na to jest rządowa inicjatywa „Vision 2030”, ogłoszona w kwietniu 2016 roku. Odpowiada za nią Mohammed bin Salman, premier Królestwa, a także następca tronu. Celem programu jest „osiągnięcie zwiększonej dywersyfikacji gospodarczej, społecznej i kulturalnej kraju”. W ramach Projektu realizowane są liczne inwestycje budowlane i gospodarcze, które mają na celu stymulowanie rozwoju lokalnych sektorów usług, sportu, nauki oraz turystyki. Te dziedziny miałyby stać się stabilnymi źródłami dochodu dla Królestwa w przypadku wyczerpania posiadanych rezerw ropy. Program ten zgodnie z wizją rodziny królewskiej dotyczy więc ogólnego rozwoju państwa. Jednym z jego elementów ma być sport. Koronnym przykładem zaangażowania Saudyjczyków w tę dziedzinę życia jest działalność w piłce nożnej.   

Dobijają się drzwiami i oknami  

Za moment przełomowy w popularności saudyjskiej piłki należy uznać transfer Cristiano Ronaldo do Al-Nassr w grudniu 2022 roku. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, że potencjał marketingowy i ambasadorski Portugalczyka dla zarówno ligi, jak i kraju jest kolosalny. Oczywiście nie wywróciło to świata futbolu do góry nogami. Natomiast na Ronaldo Saudyjczycy nie poprzestali. Przez Saudi Pro League przewinęli się bowiem już tacy piłkarze, jak: Neymar, Sadio Mane, Karim Benzema, Riyad Mahrez, N’Golo Kante. Ofensywa transferowa i sprowadzanie gwiazd z europejskich klubów niewątpliwie zwiększyło popularność ligi. Ponadto od 2019 roku (z przerwą na 2020 i 2021) w Arabii Saudyjskiej rozgrywany jest Superpuchar Włoch, od 2023 roku przeprowadzany w formacie czterozespołowym (półfinały i finał). Podobnie sprawa się ma w przypadku Superpucharu Hiszpanii, który odbywa się w państwie Półwyspu Arabskiego od 2020 roku (wyjątek w 2021), również z udziałem czterech zespołów. Co więcej, obowiązujący do 2029 roku kontrakt według doniesień medialnych może zostać przedłużony nawet do 2034 roku. Saudyjczycy poza sprowadzaniem do siebie atrakcyjnych piłkarskich nazwisk, postawili więc też na organizowanie rozgrywek z udziałem prestiżowych ekip.  

W październiku 2021 roku Publiczny Fundusz Inwestycyjny nabył 80% udziałów w angielskim klubie piłkarskim Newcastle United za 300 milionów funtów. Kontrowersje związane z tą transakcją dotyczą wspomnianego już Mohammeda bin Salmana, który został oskarżony o zlecenie zabójstwa Jamala Khashoggiego, dziennikarza krytykującego saudyjski rząd. Co jednak następca tronu ma wspólnego z tym zakupem? Otóż Publiczny Fundusz Inwestycyjny należy do Arabii Saudyjskiej, a pieczę nad nim sprawuje właśnie bin Salman. Pod wodzą nowych właścicieli „Sroki” przebiły się do szerokiej czołówki Premier League, uznawanej za najbardziej prestiżową i najlepszą ligę piłkarską na świecie. Drużyna z tak wymiernymi sukcesami to kolejny łatwy kanał do promocji dla państwa z Półwyspu Arabskiego. 

Paliwo napędowe 

Nie samą piłką jednak Saudyjczycy żyją. Skala ich zaangażowania w sport jest naprawdę ogromna. Od 2021 roku w kraju tym odbywają się wyścigi Formuły 1. Od 2024 roku stolica państwa, Rijad, jest areną zmagań WTA Finals, czyli turnieju wieńczącego sezon dla najlepszych tenisistek w danym roku. Od 2022 roku odbywają się z kolei rozgrywki LIV Golf League, sponsorowane przez… Public Investment Fund. Jak możemy przeczytać na stronie „BogiGolf. Blog golfowy” – pula nagród za zmagania w LIV Golf w sezonie 2021/22 wyniosła 255 milionów dolarów za zaledwie osiem turniejów. PGA Tour oferowało wówczas łącznie 427 milionów dolarów, ale za aż 48 występów. Łatwo więc dostrzec strategię angażowania się przez Saudyjczyków w sporty generujące olbrzymie zainteresowanie widzów. 

Mundial, który odbędzie się dopiero za dziewięć lat, można więc uznać za uświetnienie saudyjskich starań w świecie sportu. Nie ma wątpliwości, że będzie on wymarzoną okazją, by rodzina królewska pokazała pozytywne oblicze swojego kraju i zademonstrowała jego siłę. Mówimy o tak długim z dzisiejszej perspektywy okresie, że do czego czasu wiele może się zmienić. Być może w 2034 roku znajdziemy się w zupełnie innej rzeczywistości i najważniejsze sportowe zmagania rozgrywane w Arabii Saudyjskiej już nikogo nie będą zaskakiwać. Niezależnie od tego, jak potoczy się dalsza ekspansja tego państwa, jest to smutny dowód na to, że sport jako narzędzie polityczne może być wykorzystywany nie tylko w słusznych i szlachetnych celach. 

Igor DZIEDZIC