
Źródło: Flickr.com. Licencja – Attribution-ShareAlike 2.0 Generic. Autor – GageSkidmore
Już ponad dwa miesiące minęły od zaprzysiężenia Donalda Trumpana Prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki. Decyzje, które podjął w ciągu swoich pierwszych dni urzędowania wywołały szok na całym świecie. Według wielu były kontrowersyjne i skrajne. Ale czy faktycznie były aż tak inne od tych podejmowanych przez czołowych europejskich liderów, od centrum po prawicę? Czy może Europa staje się lustrzanym odbiciem populistycznej Ameryki?
Oczywiście nie wszystkie rozwiązania, które proponuje Trump znajdują swoje odbicie w Europie. Jednak wśród trumpistowskich polityk, które niewątpliwie pokrywają się z kursem, który w ostatnim czasie obrała UE warto wymienić następujące: walka z nielegalną imigracją, deportacje, ograniczenie celów i zobowiązań klimatycznych, zbrojenia, deregulacja i podwyższanie deficytów budżetowych.
Deportacje i zawieszenie programu przyjmowania uchodźców korespondują z przesuwającą się w prawo polityką migracyjną wielu europejskich państw. Obrazuje to chociażby odrzucenie przez rządy Polski, Słowacji i Węgier tzw. paktu migracyjnego. Pakt ten ma na celu uregulowanie polityki migracyjnej wewnątrz UE tak, aby odpowiadały za nią wszystkie państwa członkowskie, aby odciążyć państwa pogranicza Unii. Antyimigracyjny trend potwierdzają też takie decyzje, jak przyjęcie ustawy ograniczającej prawo do azylu w Polsce, czy przyjęcie w niemieckim Bundestagu wniosku, który „wzywa m.in. do stałych kontroli granicznych i odsyłania na granicach osób ubiegających o azyl w Niemczech”. Przytoczyć należy także słowa Donalda Tuska, które padły 22 stycznia w Parlamencie Europejskim. Mówił on o konieczności obrony granic i terytorium oraz o bezradności rządów europejskich w tej kwestii. Jeszcze bardziej bezpardonowe, już nie sceptyczne a wręcz wrogie słowa padły na madryckim zjeździe Patriotów dla Europy, czyli trzeciego największego ugrupowania w PE. Premier Węgier Viktor Orbán wypowiedział się następująco: „Bruksela doprowadziła do zalania Europy migrantami. Otworzyła wrota i granice na inwazję migrantów. (…) Nielegalna migracja, inwazja i zastąpienie populacji Europy to nie teoria spiskowa tylko rzeczywistość”.

Dążenie do deregulacji i silna współpraca z prywatnym sektorem czy stawianie na silną gospodarkę kapitalistyczną to również postulaty Trumpa, które pokrywają się z polityką części europejskich liderów. Aktualnym przykładem jest chociażby nowo nawiązana współpraca premiera Tuska z prezesem firmy InPost Rafałem Brzoską. 10 lutego Tusk złożył Brzosce ofertę stworzenia zespołu, który miałby przygotować propozycje deregulacji dla przedsiębiorców. Wśród pierwszych opublikowanych już propozycji znaleźć można takie jak m.in. ograniczenie działalności urzędów skarbowych (związane m.in. z kontrolami dot. podatku VAT), zwiększenie limitu zwolnienia podmiotowego z VAT czy szeroka digitalizacja jak największej liczby usług urzędowych. Są to postulaty typowe dla polityki ugrupowań prawicowych, propagujących ograniczenie roli administracji publicznej w życiu obywateli i przedsiębiorstw oraz kładących większy nacisk na wolność gospodarczą, bez uwzględniania perspektywy pracowników. Tu również można przywołać słowa Tuska wypowiedziane w PE 22 stycznia, a mianowicie jego wezwanie do „wielkiej akcji deregulacji”. Mówił: „bądźcie w tej kadencji parlamentem, który zdobędzie się na wielki wysiłek deregulacji”. Nie wspomniał choćby słowem o zagrożeniach, które może nieść ze sobą ten proces. Należą do nich zwiększone ryzyko nadużyć, możliwe obniżenie standardów, osłabienie ochrony pracowników czy brak odpowiedzialności cywilnej korporacji.
Znamienne jest również coraz bardziej niejednoznaczne podejście do polityki klimatycznej. Trump zdecydował się na zrezygnowanie z Porozumienia Paryskiego a także na umożliwienie nowych odwiertów w dnie morskim i poszukiwanie złóż ropy i gazu na Alasce. Może to skutkować zwiększeniem emisji gazów cieplarnianych i degradacją ekosystemów morskich. W tym samym czasie wielu Europejczyków kontestuje Zielony Ład. Przedstawiciele Patriotów dla Europy ustami Krzysztofa Bosaka mówią „Odrzucimy cały ten europejski nonsens jak polityka klimatyczna, Europejski Zielony Ład, pakt migracyjny i wiele więcej”. Premierka Włoch Giorgia Meloni, którą sam prezydent Trump nazwał „fantastyczną kobietą”, widzi w aktualnym kształcie Zielonego Ładu katastrofalne skutki. Donald Tusk apeluje o złagodzenie europejskiej polityki klimatycznej i o stawianie innych priorytetów nad dbanie o środowisko naturalne. W większości europejskich państw w siłę rosną partie skrajnie prawicowe, które sprzeciwiają się progresywnej polityce klimatycznej. Stawia to pod znakiem zapytania kwestię przyszłego podejścia do środowiska i klimatu w UE.
Oczywiście nie jest tak, że wszystkie polityczne decyzje zapadające w Europie pokrywają się z tym, co proponuje Trump. Nie w każdej sferze życia przesuwamy się w „prawą stronę”, ale jest to zjawisko, na które należy zwracać większą uwagę. Niektóre z tych kwestii podyktowane są nie tyle zmianami zachodzącymi wśród polityków, a zmianami w otaczającym nas świecie, takimi jak nowe wyzwania w sferze obronności i bezpieczeństwa. W obliczu narastających napięć i kryzysów, takich jak wojna w Ukrainie, wiele europejskich państw zaczęło zwiększać wydatki na wojsko, modernizować swoje siły zbrojne i wzmacniać współpracę w ramach NATO. Podobne zmiany można zaobserwować w podejściu do polityki energetycznej. Nie oznacza to jednak, że Europa jednoznacznie dryfuje w kierunku amerykańskiej prawicy. Nadal w wielu obszarach dominują rozwiązania centrolewicowe, zwłaszcza jeśli chodzi wspieranie różnorodności czy wsparcie dla integracji europejskiej i multilateralizmu.
Marianna CZMOCHOWSKA